2. Morderstwo, czyli jak nie kończyć imprezy
Rozpoczęła się procedura. Wszystkie ręce w wydziale były zajęte, każdy w tej chwili zajęty był swoim przydzielonym zadaniem. Rodzicom Olgi przydzielono wsparcie psychologa.
Aspirant Bielski oczekiwał na maila z billingami telefonu ofiary. W międzyczasie sprawdził, za zgodą prokuratora, konto bankowe Olgi, w tym przelewy, wyciągi z konta i płatności, jakich dokonała w ostatnim czasie.
Marta, korzystając z kontaktów podanych przez rodziców dziewczyny, skontaktowała się z jej znajomymi. Pierwsza w kolejności była koleżanka, do której Olga poszła na domówkę- Julia Zborowska.
- Dzień dobry, kto dzwoni?- zapytał dziewczęcy głos w słuchawce.
- Nadkomisarz Marta Grabska.
- Policja?- zapytała zdziwiona.
- Dzwonię w sprawie pani koleżanki.
- Olgi?- tym pytaniem wprawiła Grabską w osłupienie.
- Tak, wie pani coś o jej zaginięciu?- z początku postanowiła nic nie mówić Julii o odnalezionej dłoni dziewczyny.
- Była u mnie trzy dni temu na domówce.
- A co stało się po domówce?
- Tak szczerze to nie wiem... Impreza skończyła się po 4 nad ranem, ona wyszła koło 24, bo obiecała rodzicom.- mówiła lekko zmieszanym tonem, co nadkomisarz od razu wyłapała.
- Może umówimy się, że przyjedzie pani za godzinę na komisariat, złoży pani zeznania.- zaproponowała Marta, zapisując na kartce to, co powiedziała dziewczyna.
- Ale co jej się stało?- podniosła głos, jednak Marta od razu ją uspokoiła.
- Pani koleżanka zaginęła. Mamy podejrzenie, że ktoś ją zamordował.- odpowiedziała Julii, po czym przypomniała o wezwaniu na komisariat i skończyła połączenie.
Bielski, lekko zdenerwowany, ze słuchawkami na uszach przeglądał billingi domniemanej ofiary. Jeden numer szczególnie przykuł uwagę młodego policjanta. Jak się później dowiedział, numer ten należał do trzy lata starszego od ofiary mężczyzny, Gabriela Stawczyka. Jego numer najczęściej wyświetlał się na liście, dzwonił do niej nawet w dniach, kiedy nie było z nią żadnego kontaktu...
- Czyli to jest nasz podejrzany?- zapytał Piotrek, przyglądając się brązowemu strumieniowi kawy, wypływającemu z ekspresu.
- Jak na razie jedyny.- dodał szatyn, układając kartki na biurku w jeden, równy stos.
- Mamy go w bazie?- zapytała Marta, na co chłopak klasnął w dłonie.
- Tu się robi ciekawie.- powiedział, wybudzając laptop.- Dwa lata temu był oskarżony o próbę gwałtu na nastolatce. Postępowanie umorzono, bo pokrzywdzona nie chciała złożyć zeznań.
- A kto złożył doniesienie?- zapytała Marta, przybliżając się na krześle do biurka Bielskiego.
- Rodzice.- odparł, przygryzając długopis.- I pomyśleć, że przez tak nierozsądne osoby, te zwyrole nadal chodzą po ulicy, robiąc krzywdę innym.- warczał wściekle, z całej siły ściskając w dłoni długopis.
- Adres masz?- zapytał Górski.
- Mam.- odparł.
- To jedziemy z wizytą.- powiedział, wołając owczarka.
Policjanci udali się do bloku mieszkalnego, w którym mieszkał podejrzany Gabriel. Los, chcąc pomóc funkcjonariuszom, obdarował ich wychodzącą akurat z klatki młodą dziewczyną. Weszli do klatki, po cichu dążąc pod numer mieszkania Stawczyka.
- Kto tam...- pukanie do drzwi wybudziło chłopaka ze snu. Zaspany uchylił drzwi, w których zobaczył policjantów, z wyciągniętymi odznakami.
Natychmiast zamknął drzwi i w popłochu zaczął uciekać. Niestety mieszkanie na 3 piętrze uniemożliwiło mu jakąkolwiek możliwość wydostania się z lokum. Niewiele myśląc zabarykadował się we własnej łazience.
- Stawczyk, nie kompromituj się.- powiedział Gutek, z kieszeni wyciągając złotówkę, którą bez problemu otworzył łazienkowe drzwi.
Zastali chłopaka, siedzącego na zamkniętej muszli klozetowej. Siedział tak, nie stawiając żadnego oporu podnoszącym go i skuwającym jego nadgarstki policjantom. Razem z chłopakiem policjanci przeszli do jego salonu, gdzie pod ich czujnym okiem posadzili go na beżowej sofie.
- Olga Bury.- rzucił Gutek, a chłopak spojrzał na niego zdziwiony.
- Co z nią?- zapytał zmartwiony, jednak Bielski i Górski woleli odpowiedzieć mu ciszą.- Wy coś wiecie! Od trzech dni nie mam z nią kontaktu!
- A może ty coś wiesz, ale to ukrywasz?- powiedział Piotr, wypalając wzrokiem dziurę w chłopaku.
- Co mam wiedzieć? Ostatni raz widziałem ją na imprezie u Julki...
- Co działo się na imprezie?- Bielski przysiadł się do siedzącego na jednym z foteli Górskiego.
- No a co miało się dziać? Tańczyliśmy i dobrze się bawiliśmy.
- Alkohol był?- dopytywał aspirant, zapisując wszystko na tablecie.
- A pan nigdy na imprezie nie był? Oczywiście, że był.- odpowiedział zażenowany pytaniem policjanta.
- Czemu Olga wyszła wcześniej?- zapytał Piotrek, a oddech chłopaka na chwilę się zatrzymał.- Powiedz, jeżeli wiesz.
- Graliśmy w butelkę.- powiedział cicho.
- Rozbieraną?- dopytał Gustaw, nie podnosząc nawet głowy znad ekranu.
- No...
- I chcesz nam powiedzieć, że najbardziej poszkodowana w tym była Olga, przez co poszła do domu?
- W pewnym sensie.- chrząknął.- Olga... Wszyscy na imprezie postanowili się trochę pośmiać z niej, bo wkurwiało ich to, że Olga jest oczytana i...
- Radziłbym używać czasu przeszłego.- wtrącił Gutek, pokazując maila komisarzowi. Treścią maila z zakładu medycyny sądowej był pozytywny wynik badań porównujących DNA państwa Bury i znalezionej dzisiaj dłoni.
Przez moment chłopak zamilkł. Patrzył na policjantów, mimo, że ci nie utrzymywali z nim kontaktu wzrokowego. Ciszę przerwał Alex, który dla Gabriela przyniósł butelkę wody.
- Ona...
- Nie żyje, została zamordowana. Dzisiaj rano w parku znaleziono jej dłoń.- odpowiedział Piotr, a chłopak zasłabł.
- Wątpię, że on mógł chcieć zgwałcić tamtą dziewczynę, a tym bardziej zabić Olgę...- stwierdził Bielski, razem z Piotrem próbując ocucić Stawczyka.
- Skąd wiesz? Cicha woda brzegi rwie...- odparł mu komisarz, mocniej przykładając podejrzanemu w policzek.
Dzięki temu uderzeniu Stawczyk się ocucił, jednak od razu zaczął głośno płakać. Widząc to, policjanci poczuli lekkie wyrzuty sumienia. Mogli delikatniej przekazać Gabrysiowi tę smutną informację. Mimo jego płaczu i wiarygodnego zachowania był on nadal pierwszym i jedynym w kolejności podejrzanym na ich liście.
- Jak to się stało?!- wyłkał, przecierając twarz dłońmi.
- To my się ciebie o to pytamy.- odpowiedział mu Górski, patrząc na niego ze złością.
- Co wydarzyło się podczas imprezy? Co z tą grą?- dodał Bielski.
- Wszyscy z czystą premedytacją kręcili, aby wybrać Olgę. Były dwie opcje- mocne wyzwanie albo ściąganie jednej części garderoby.
- Mocne, czyli jakie?
- Przelizanie się z kimś, kolejka shotów, numerek w minutę...
- Jezu.- jęknął Gutek, załamując ręce.
- I raz... taki jeden, nie znam go... wyszło na Olgę. Wybrała kolejkę shotów, ale wódka się skończyła.- powiedział, co zaintrygowało Gustawa.
- Jak mogła się skończyć, skoro impreza trwała do 4 nad ranem?- zaciekawiony spojrzał na chłopaka.
- To prawda, ale Julka podskoczyła do najbliższego monopola akurat, jak Olga wybrała kolejkę.
- I co wybrała zamiast shotów?
- Nie ona wybierała... On zadecydował, że ma ją zaliczyć w minutę.
Policjanci spojrzeli jedynie po sobie z zauważalnym zażenowaniem. Gutek z przerażeniem zastanawiał się, co jeszcze usłyszy. Piotr podobnie, jednak był przekonany, że winny siedzi naprzeciw nich.
- Pewnie ktoś musiał z nimi iść, żeby się upewnić...- dodał młodszy, a Gabriel jedynie spuścił głowę.
- Kto z nimi był?- zapytał Piotr.
- Julka. Szybko wróciła z monopolowego. Na dodatek wszystko nagrała.
- Szantażowała ją?- Piotrek zadał pytanie, a Gabriel wydawał się jeszcze bardziej roztrzęsiony.
- Tak, groziła jej, że wyśle ten film do jej ojca. On jest zgorzkniałym katolikiem i wiedzą panowie, jaki oni mają stosunek...
- Tak tak.- wyprzedził Gutek.
- Dlatego Olga uciekła. Później nie miałem z nią żadnego kontaktu.- dodał Stawczyk.
Na tym policjanci zakończyli przesłuchanie. Niestety Stawczyk nie miał żadnego alibi przez co musiał pojechać razem z nimi na komisariat.
Po przesłuchaniu lista podejrzanych zamiast się zamknąć, poszerzyła się o kolejną podejrzaną Julię Zborowską.
Podczas wstępnego przesłuchania Gabriela, Marta oczekiwała w biurze na przyjście Julii. Przybyła na komisariat z półgodzinnym opóźnieniem. Marta przeprowadziła dziewczynę do biura. Ona ściągnęła czarny płaszcz i ułożyła go na oparciu czarnego krzesła, które chwilę potem zajęła.
- Czemu myślicie, że ktoś ją zamordował?- zapytała cicho, nerwowo strzelając palcami.
- Dzisiejszego poranka w parku odnaleziono kobiecą dłoń. Badania DNA wykazały, że dłoń należała do Olgi.- odparła jej Marta.
- Boże...- dziewczynę ogarnął cichy płacz.- To była moja najlepsza przyjaciółka. Znałyśmy się od podstawówki.
- Bardzo pani współczuję, jednak potrzebujemy wiedzieć, co wydarzyło się na i po imprezie.
- Na imprezie było... normalnie.- powiedziała poważnie.- Gdybym tylko wiedziała, że coś może jej się stać...
- Jeszcze nie wiadomo, czy morderstwa dokonano w dniu imprezy.- Marta spojrzała na nią z podejrzeniem.
- Wiem, sama pani rozumie. Mam dziwne wyrzuty sumienia.- wypłakała, wyciągając z małej torebki paczkę chusteczek.
- Rozumiem. Proszę jednak odpowiedzieć na moje pytanie. Co wydarzyło się po imprezie?
- Olga wyszła po 24, bo obiecała rodzicom. Impreza nadal trwała, a po niej wszyscy spaliśmy w salonie.
- Dobrze... A proszę powiedzieć, czy Olga miała wrogów?- zapytała Grabska, a dziewczyna spojrzała na nią niespokojnie.
- Nie miała wielu znajomych, ale nie oznacza to, że miała wrogów. Ludzie nie przepadali za nią, bo była dupowłazem. Każdemu nauczycielowi się podlizywała, zawsze zgłaszała się z zadaniem domowym, oczerniała kogoś, gdy powiedział coś źle.
- Czyli posiadała znacznie większe grono osób, które za nią nie przepadają?
- Tak...
- Mogłabym poprosić panią o listę osób, które były na imprezie?
Marta otrzymała listę od dziewczyny, po czym Julia opuściła komisariat. Minęła się po drodze z Gutkiem i Piotrem, którzy po odprowadzeniu Gabriela do PDOZ wracali do biura.
- Mamy podejrzaną.- rzucił na wstępie Gutek podchodząc do czarnego ekspresu.
- Ną... czyli dziewczynę?- zaintrygowana spojrzała na chłopaka, który w tej chwili oczekiwał upragnionej kawy.- A kto to?
- Julia Zborowska.- odpowiedział jej komisarz, a Marta osłupiała.
- Przed chwilą ją przesłuchiwałam.- powiedziała poważnie, biegnąc w stronę wyjścia budynku.
Miała nadzieję, że w tak krótkim czasie dziewczynie nie udało się odejść daleko. Niestety ślad po niej zaginął.
Zaraz za Grabską pojawili się kolejni policjanci. Ci chwycili za telefony i po kolei próbowali dodzwonić się do Zborowskiej.
- Nic z tego, ma wyłączony telefon.- warknął Piotr, wyłączając komórkę.
- Zaraz sprawdzę, gdzie ostatnio się logowała.- Gutek pobiegł z powrotem do biura, gdzie od razu zasiadł przy laptopie. Szybko odnalazł odpowiedź na nurtujące go pytanie.- Sygnał wyłapał maszt koło komisariatu. Była dokładnie za rogiem.
- Billingi na cito!- poklepał chłopaka po ramieniu, a sam razem z Alexem opuścił komisariat.
///\\\///\\\///\\\///\\\
Hej!
dzisiaj bardzo króciutkie ogłoszenia. mianowicie chciałabym bardzo podziękować Wam za miły odbiór tego opowiadania ❤ bardzo bardzo Wam dziękuję.
Jestem ciekawa waszych teorii... jak myślicie, kto zabił?
Dobrego dnia! 💖
Wasza Bielska 🤍👼🏼
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top