R59


Razem z Hongjoongiem weszliśmy do baru. Od razu podeszliśmy do reszty naszej grupy, która stała własnie przy małej scenie po boku lokalu. W środku było dość sporo ludzi w różnym wieku i zauważyłam też kilka dziewczyn, które  były zaskoczone i szczęśliwe jednocześnie. Widziałam, że  są to fanki chłopaków, bo ciągle patrzyły w ich stronę i posyłały im uśmiechy. Byłam im wdzięczna, że nie krzyczały i nie podchodziły za blisko. 

-Tutaj są mikrofony, scena jest cała dla was- powiedziała Nala pokazując co i jak

-No dobra, to co chłopaki ? Na scenie jest mało miejsca, więc tańczyć nie będziemy..- odezwał się Hongjoong wchodząc na podwyższenie

-Ale za to możemy pośpiewać ballady i covery- wtrącił mu się Jongho, który podszedł do gitary i zaczął ją odpowiednio nastrajać. 

-To od czego zaczniemy?- zapytał Yunho, który tak jak najmłodszy chwycił za ten sam instrument

-No to może na początek zaśpiewamy STAR 1117?- zaproponował Wooyoung, a reszta od razu się zgodziła

Wtedy chłopcy zaczęli wchodzić na scenę i się odpowiednio ustawiać. Rozejrzałam się do okoła w poszukiwaniu Soory i gdy znalazłam ją przy barze, od razu do niej podeszłam. Usiadłam na wolnym krześle barowym obok niej i zamówiłam nam dwa koktajle truskawkowo-kokosowe, które uwielbiamy. Nala , która była dla nas na tyle miła nie chciała od nas pieniędzy i po prostu dała nam je za free. Podziękowaliśmy jej i już po chwili usłyszeliśmy głos lidera ATEEZ, który zaczął ich zapowiadać i przedstawiać. Napomniał też , że ten koncert jest " prywatny" i prosi o nie publikowanie zdjęć, czy nagrań. Kiedy zaczęli śpiewać, cały lokal był pod ogromnym wrażeniem. 

***

Po małym koncercie chłopcy zostali obsypani długimi i głośnymi brawami. Było naprawdę fajnie. Chłopcy śpiewali przeważnie covery i dzięki temu obecni tu ludzie często dołączali i śpiewali razem z nimi. Nawet ja i Soora się na to odważyliśmy. Kiedy chłopacy ukłonili się i zeszli ze sceny od razu podeszli do nas.

-I jak wam się podobało dziewczyny?- zapytał Mingi, który obiął mnie swoim ramieniem.

-Było jak zawsze..- powiedziałam udając, że występ jakoś mnie nie porwał. Kiedy Mingi to usłyszał odsunął się ode mnie i spojrzał z  pod byka

-Nie podobało ci się?- zapytał

-Podobało, przecież śpiewała , a to zdarza się u niej bardo rzadko- odezwała się moja siostra, którą od razu szturchnęłam ramieniem

-Masz szczęście Sunmi...Jesteś w końcu naszą asystentką i nasze występy muszą ci się podobać- powiedział San, który tak samo jak wcześniej Mingi, obiął mnie ramieniem i uśmiechnął się do mnie.

Spojrzałam wtedy w stronę Hongjoonga. Chłopak patrzył na mnie i chłopaka z zazdrością, którą starał się ukryć. Inni jej nie dostrzegli, ale ja widziałam, ze mu to nie pasuję. Wiedziałam, że chciałby być teraz na miejscy Sana i móc mnie tak objąć...Niestety musieliśmy udawać, ze dzień wcześniej się porządnie pokłóciliśmy i powoli musimy naprawiać naszą przyjaźń...

-Jejku nawet nie wiem jak mam wam dziękować. Byliście świetni!- odezwała się zadowolona Nala, która podeszła do baru i zaczęła dawać chłopakom wodę do picia. Chłopcy od razu rzucili się na nią i duszkiem wypijali całą zawartość butelek

- Jej, widać  że byliście spragnieni...No nic dzisiaj u mnie macie wszystko za darmo, więc korzystajcie do woli- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna

-W takim razie nie chcemy za ten występ żadnych pieniędzy- odezwał się lider, a ja spojrzałam na niego z lekkim zdziwieniem

-Ale...- zaczęłam

-To była dla nas przyjemność i poza tym wszyscy jesteśmy głodni , więc wystarczy, że dostaniemy od was wszystko za darmo- powiedział nie słysząc mojego ale

-Naprawdę? Matko jesteście kochani. Dziękuję- powiedziała  w podzięce i po chwili zajęła się innymi klientami

-Co to było?- zapytałam w miarę cicho by dziewczyna nas nie usłyszała

-No co?- zapytał Hongjoong, a reszta zespołu zaczęła się na nas patrzeć

-Dlaczego nie chciałeś pieniędzy? Hongjoong ja rozumień dobre serce, ale wy jesteście idolami i zarabiacie na śpiewaniu - powiedziałam

-Ale tutaj mało kto o tym wie- powiedział chłopak

-Myślisz , że ta kapela , która ich olała grałaby za darmo? Jestem pewna, że domagali by się kasy...Tok to już jest

-Sunmi, uspokój się- odezwał się Mingi, który położył mi rękę na ramieniu

-Ale co ci do tego? Ja jestem liderem i ja głównie decyduję o ATEEZ- powiedział chłopak z lekką złością. Teraz to mnie  wkurzył

-A pytałeś chociaż chłopaków o zdanie?- zapytałam i wskazałam na pozostałą siódemkę zespołu

Wtedy chłopak rozejrzał się po nich i zwiesił na moment głowę jakby było mu wstyd. Pokręcił głową przyznając się do błędu. Westchnęłam i odwróciłam się do niego tyłem i napiłam się resztki swojego koktajlu.

-Dobra, nie kłóćmy się o to ...Darmowe żarcie to tez dobra zapłata, co?- zapytał Wooyoung, który chciał chyba rozluźnić nieco napiętą atmosferę.

Wtedy chłopacy się z nim zgodzili i zaczęli zamawiać coś do jedzenia. Ja jakoś nie miałam na nic ochoty więc siedziałam i nadal sączyłam swój koktajl. Nie rozumiałam dlaczego Hongjoong tak naglę na mnie naskoczył. Przecież jestem ich asystentką, właściwie to pełnie funkcję asystentki ich menadżerki. Skoro nie ma ty Jayne moim obowiązkiem jest załatwianie takich spraw jak ta...Co jeśli wytwórnia dowie się o tym występie i zapyta się gdzie jest z tego kasa..co ja im wtedy powiem. Powiem, że schrzaniłam i dostaliśmy za ten występ tylko darmowe jedzenie i picie? 

-Ehh...niepotrzebnie się na to zgodziłam- westchnęłam ukrywając twarz w swoje dłonie

-Jesteś zła?- usłyszałam obok siebie głos Seonghwy. Przetarłam swoje oczy i spojrzałam na niego

-Nie...Rozumiem trochę Hongjoonga, ale..- zaczęłam i na sekundę przerwałam by spojrzeć na siedzących niedaleko chłopaków - Jeśli wytwórnia się dowie, że daliście mały koncert na pewno będą się pytać o  kasę- powiedziałam, a on przytaknął

-Wątpię by się o nim dowiedzieli, ale tak, masz rację.  Sunmi, nie martw się. Nikt się o tym nie dowie- pocieszył mnie chłopak, a ja podziękowałam mu za te słowa uśmiechem

Wtedy razem z chłopakiem odeszłam od baru i usiadłam przy stolikach obok reszty. Wszyscy zamówiliśmy sobie różne przekąski , pizze i napoje i staraliśmy się zapomnieć o tym małym konflikcie. Najlepszym w tym był San, który zaczął żartować, opowiadać z Wooyoungiem  i Yunho kawały i przy tym sam się głośno śmiał. Dzięki niemu atmosfera zrobiła się już bardziej wyluzowana i szczerze to zapomniałam , ze kilkanaście minut temu kłóciłam się z liderem grupy.

Kiedy nasze talerze były już puste, lokal zaczął pustoszeć. Spojrzałam na chłopaków, którzy byli zmęczeni i porządnie najedzeni. Jongho rozwalił się na krześle i zaczął macać się po brzuchu. San coś jęczał pad nosem, że już nigdy nie zje pizzy. Wooyoung i Soora jakąś chwile temu wyszli i SMS przysłali mi wiadomość, że są już w hotelu. A ja i reszta podpieraliśmy się na stole i nic się do siebie nie odzywaliśmy...

-Chyba czas wracać- powiedziałam po pewnej chwili

-Ja nie dam rady się stąd podnieść- powiedział ciężko Mingi, który położył się głową na stole

-Przecież ty lubisz jeść- zdziwił się Yunho

-Ale nie aż w takiej ilości... Teraz marze tylko o spaniu- westchnął i spojrzał na mnie z delikatnym i uroczym uśmiechem

-W takim razie  wstawaj i idziemy- powiedziałam i jako pierwsza się podniosłam. Całe szczęście, że ja się tak nie najadłam jak oni, bo pewnie też teraz bym zdychała.

Chłopcy jęknęli , ale zaczęli się podnosić. Pożegnałam się szybko z Nalą, która jeszcze raz nam podziękowała i po chwili wszyscy wyszliśmy z baru i zaczęliśmy kierować się do hotelu. Przez pełne brzuchy chłopaków, szliśmy dość wolno. Było już bardzo późno i zrobiło się już nieco zimniej, przez co zaczęłam czuć chłód. Nie spodziewałam się tego, że będziemy wracać tak późno i miałam na sobie tylko zwiewną bluzkę i krótkie spodenki. Popatrzyłam na chłopaków i zobaczyłam, że tylko Mingi ma przy tobie bluzę, którą miał zawieszoną na ramieniu. Nie była mu ona chyba potrzebna, bo nie wyglądał jakby było mu zimno. Postanowiłam , więc podejść do niego i uśmiechnęłam się by zwrócić na siebie jego uwagę. Mingi spojrzał na mnie i odwzajemnił mój uśmiech nie spodziewając się, że zaraz go o coś poproszę...

-Mingi, potrzebna ci ta bluza?- zapytałam i katem oka zauważyłam, że Hongjoong na mnie spojrzał

-Nie, a co zimno ci?- zapytał, a ja poczułam , że chłopak chce się ze mną teraz podroczyć

-No własnie tak...- przyznałam i czekałam, aż chłopak będzie na tyle miły i sam mi zaproponuję bym ubrała jego bluzę, ale on jak gdyby nigdy nic tylko się uśmiechnął pod nosem i spojrzał przed siebie 

-Mingi...Sunmi się ciebie pyta- trącił go ramieniem Yeosang

-Co za cham, Gdybym miał przy sobie jakąś bluzę to bym ci dał- powiedział Yunho chcąc mnie chyba pocieszyć

Spojrzałam na Mingiego i widząc jego minę , wiedziałam, czego on chce. Westchnęłam i przewróciłam oczami.

-Mingi pożyczysz mi swoją bluzę?- zapytałam słodkim głosem, a on od razu uśmiechnął się szerzej i zdjął bluzę ze swojego ramienia

-Chciałem tylko by mnie o nią poprosiła- obronił się przed chłopakami i pomógł mi się ubrać w swoją bluzę- Wow, ale uroczo w niej wyglądasz- szepnął kiedy mnie w niej zobaczył

-Tylko się w niej nie zgub , krasnalku- powiedział żartobliwie San, a ja sama się z tego zaśmiałam

- Ogarnijcie się i chodźmy dalej- odezwał się nagle Hongjoong, który z niewiadomych dla innych przyczyn, był naglę jakiś wredny.

Ja oczywiście wiedziałam, że czuł zazdrość. Uśmiechnęłam się pod nosem i stwierdziłam, że jego zachowanie jest urocze. W tej chwili wybaczyłam mu nawet naszą kłótnie w barze. W sumie ona nam nawet trochę pomogła w udawaniu. 

Po kilku minutach doszliśmy do hotelu , a zaraz po tym do pokoi. Każdy od razu szedł do swojego tylko Mingi wszedł na chwile do mojego pokoju, bo jeszcze czegoś zapomniał, a ja  w tym czasie zostałam sama na korytarzu z Hongjoongiem, który wydawał się jakiś nerwowy.

-Coś się stało?- zapytałam patrząc czy Mingi przypadkiem nie wraca...

-Przepraszam, ze tak na ciebie naskoczyłem- powiedział cicho

-Zapomnijmy o tym...Chyba wiem dlaczego tak zareagowałeś- powiedziałam z uśmiechem, a on spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami. Jego reakcja była tak bezcenna, ze nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się z niego cicho śmiać

-Co masz na myśli?- zapytał jakby czymś nie wiedział i podrapał się w tył głowy

-Jesteś zazdrosny- szepnęłam podchodząc do niego nieco bliżej

________________________

Lecimy z tym maratonem :)

Jeśli rozdział się podobał to naśpicie jakiś komentarza bym o tym wiedziała.

Ps. Kto jest z was po maturze z matmy? Jak wam poszło, bo słyszałam, że była ciężka...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top