R47




-Bardzo mi się podoba, dziękuję Sunmi- powiedział a ja uśmiechnęłam się czując ulgę.

Zaraz po tym do pomieszczenia wróciła mama chłopaka, która od razu podeszła do nas bliżej i zobaczyła jak oboje w dłoniach trzymamy swoje prezenty. Kobieta uśmiechnęła się w stronę syna jakby była z niego dumna. Chłopak tego nie zauważył , ale ja tak. Miałam ochotę zaśmiać się pod nosem, ale powstrzymałam się by kobieta nie pomyślała sobie, że mi i jej syna łączy coś konkretnego.

 Gdy o tym pomyślałam to przypomniało mi się to jak chłopak mnie pocałował. Niby był to zwykły całus w policzek , ale dla mnie chyba znaczył coś więcej. Zaczęłam zastanawiać się czy Hongjoong mi się czasem nie zaczął podobać i czy  on czuję się podobnie gdy ja i on jesteśmy razem.

-Jej kupiliście bransoletki dla par?- zapytała zadowolony Wooyoung, który razem z moją siostrą zjawili się obok nas tak nagle

-Em...- zaczęłam nie wiedząc dokładnie co mam odpowiedzieć

-Oni nie muszą się wam tłumaczyć- odezwała się pani Kim, a ja podziękowałam jej w myślach

Hongjoong przytaknął jej i zaczął zapinać sobie prezent ode mnie na swoim nadgarstku. Widziałam , że miał z tym trudności , więc postanowiłam mu pomóc. Chłopak podziękował mi uśmiechem i gdy zapięłam mu jego bransoletkę on zaproponował zapiąć moją na co się także zgodziłam. Kątem oka widziałam jak wszyscy nam się przyglądają. Czułam się przez to niezręcznie.

-Możecie się tak na nas nie patrzeć?- zapytał naglę Hongjoong

-Wybacz, ale to wygląda jakbyście zakładali sobie obrączki- powiedziała moja siostra, a ja i chłopak obok mnie otworzyliśmy szerzej oczy słysząc to.

-Muszę się z tobą zgodzić- dodała mama Hongjoonga

-No co wy?!- zapytał Wooyoung i zaczął się śmiać jak głupi.

Zaraz po tym poczułam jak Hongjoong szturchnął mnie ramieniem i kiwnął głową w stronę chłopaka. Zrozumiałam to za znak do tego by również zacząć się śmieć. Kiedy chłopak dołączył do przyjaciela ja także zaczęłam się śmiać Moja siostra i pani Kim spojrzały na siebie jakby nie wiedziały o co nam chodzi. Kiedy machnęły obie ręką i zaczęły o czymś rozmawiać  ja przestałam udawać  i zabrałam swoje prezenty by zanieść je do pokoju.

Kiedy do niego weszłam przypomniałam sobie o telefonie od Jayne. Jako, że chciałam trochę się wyluzować i zapomnieć o tej krępującej sytuacji, która zadziała się przed chwilą postanowiłam zając się tym o czym mówiła mi kobieta. Zarezerwowałam nam lot, hotel i inne takie sprawy. Zajęło mi to nie całą godzinę i gdy  odkładałam laptopa od razu usłyszałam pukanie do drzwi.

-Tak?- odezwałam się i po chwili w drzwiach zobaczyłam Hongjoonga

-Może chcesz się przejść na krótki spacer?- zapytał, a ja szybko się zgodziłam mając nadzieje, że przez chwilę będziemy mogli spędzić z sobą czas i nie będąc w centrum uwagi reszty.

Chłopak ucieszył się i jak dżentelmen przepuścił mnie w drzwiach. Oboję zeszliśmy ze schodów i od razu zaczęliśmy ubierać na siebie kurtki i buty. Gdy byliśmy gotowi chłopak złapał mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie.

-Muszę cię o coś zapytać- odezwał się naglę gdy ledwo wyszliśmy z posesji

-O co?- zapytałam ciekawa

-Czujesz , że coś zaczyna nas łączyć?- zapytał, a mnie  zamurowało

-Emm.. wiesz zaczęłam też się nad tym zastanawiać- przyznałam szczerze, a on przytaknął jakby rozumiał co mam na myśli.

Kilka metrów przeszliśmy w zupełnej ciszy, która nam nie przeszkadzała. Hongjoong trzymał moją dłoń i często widziałam jak spoglądał na nasze splecione palce z uśmiechem. Gdy zrobiłam to samo co on od razu zauważyłam o co mu chodzi.

-Nawet twoje dłonie idealnie pasują do moich- powiedział, a ja zaśmiałam się  i podniosłam nasze dłonie i rozprostowałam je by sprawdzić czy faktycznie mam mniejszą dłoń od niego.

-Faktycznie, od urodzenia moje małe dłonie są moim kompleksem

-No co ty ? Jak dla mnie są uroczę- przyznał i posłał w moją stronę czarujący uśmiech

Poczułam , że moje policzki robią się czerwone, więc odwróciłam od niego spojrzenie i zauważyłam , że zbliżamy się do pobliskiego parku. Cieszyłam się, ze było już dość późno i w okolicy kręciło się mało ludzi. Hongjoong dzięki temu nie musiał zakładać, żadnej czapki, czy tam maski.

Po wejściu do parku od razu odetchnęłam czując spokój bijący od tego miejsca.  W tym okresie roku wszystkie parki w Seulu były ładnie przystrojone nawet te na uboczach. Ciągle oglądałam się do okoła jakbym po raz pierwszy widziała lampki na drzewach i inne dekorację. Swoim zachowanie bawiłam chłopaka, ale mi to w ogóle nie przeszkadzało. Zawszę kiedy byłam z nim sam na sam miałam ochotę być po prostu sobą. Przy nim czułam się tak swobodnie, jakbym zapomniała , że on jest obok i na mnie patrzy.  W pewnym momencie  Hongjoong pociągnął mnie za rękę i zaczął biec w stronę jakiegoś balkonu, które było jednym z punktów widokowych. Stanęliśmy oboje przy barierkach i zaczęliśmy podziwiać  niewielkie jezioro z  fontanną.  

-Sunmi podobasz mi się- wypalił nagle chłopak. -Spodobałaś mi się po tygodniu odkąd zaczęłaś z nami pracować od tamtego dnia chciałem być  jak najbliżej ciebie. 

-Tak myślałam , że w końcu to powiesz- powiedziałam i zaśmiałam się z reakcji chłopaka

-Jak to, wiedziałaś?

-Czasami zauważałam to jak na mnie patrzysz no i też miałam szpiegów- przyznałam, a on z niezadowolenia podrapał się po karku i odwrócił głowę spoglądając na jezioro

-Pewnie teraz masz mnie za głupka

-No co ty? Ja chyba też czuję to samo. Przy tobie zawszę czuję się tak swobodnie i często śmieję się z twoim żartów- powiedziałam by go pocieszyć

-Serio?- zapytał i spojrzał na mnie

-Jeszcze nie wiem czy to dlatego ,że mi się podobasz, czy dlatego, że cię bardzo lubię, ale  chce byś wiedział że nie jesteś dla mnie obojętny.

-Czyli jeszcze nie wiesz co do mnie czujesz?- zapytał by się upewnić. Po jego minie nie było widać, ze jest na mnie zły czy smutny. Chyba mnie rozumiał.

-Jeśli mam być szczera to tak, nie wiem co do ciebie czuję

-W takim razie będę się starał o ciebie dalej- powiedział i westchnął patrząc przed siebie na rozgwieżdżone niebo 

Odwróciłam się w te samą stronę co on i również zaczęłam patrzeć na niebo. Przez chwilę zapanowała głucha cisza, jakby całe miasto , ptaki i odgłosy wiatru naglę zamilkły. Patrzyłam w górę i po sekundzie dostrzegłam spadające płatki śniegu. Jeden z nich spadł mi na nos i przez to kichnęłam. Hongjoong zachichotał pod nosem, a ja słysząc to od razu się zarumieniłam.

-Jak to jest, że mimo tego, że odrzuciłaś moje zaloty nadal jesteś taka urocza?- zapytał te pytanie jakby sam sobie

-Hongjoong  ja wcale cię nie odrzuciłam- zaśmiałam się

-No tak grzecznie powiedziałaś bym poczekał- przyznał i obiął mnie ramionami

Wtuliłam się w jego ciało, bo w sumie zrobiło mi się trochę zimno. A w jego ramionach oprócz tego, że czułam się bezpiecznie to jeszcze chłopak był prawie jak grzejnik. Gdy Hongjoong przytulił mnie do siebie mocniej chciałam zostać w takiej pozycji jak najdłużej. Teraz nawet  padający delikatnie śnieg nam nie przeszkadzał, oboje cieszyliśmy się tą chwilą.

-Mogę coś spróbować?- usłyszałam naglę jego seksowny szept po którym po moim ciele przeszły ciarki

____________________________________________

Hejka przepraszam, że tak długo musieliście czekać na rozdział, ale oto i on. Mam nadzieje, że wam się spodobał :)

Do następnego ! :)


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top