R20


- Gdzie szefowa? – spytałam  siostry, rozdzielając się z Hongjoongiem, który poszedł zająć miejsce koło Yunho.


Soora wzruszyła ramionami dając mi do zrozumienia, że los Jayne w ogóle ją nie interesuję.


- Nie wiem- odpowiedziała przyglądając się swoim paznokciom


- A dlaczego stoisz tu sama?


- Nie posiadam umiejętności swobodnego konwersowania z osobami, których nie znam. A już na pewno nie sławnymi. I na trzeźwo – wyjaśniła dziewczyna


- W pokoju hotelowym dobrze bawiłaś się z Jongho i Wooyungiem – słusznie zauważyłam, a ona machnęła ręką.


- Przesadzasz- powiedziała

-Ja? to ty chyba wpadłaś mu w oko

-Nie...Wooyoung jest po prostu dla mnie miły- powiedziała zakrywając dyskretnie uśmiech  i czerwone policzki

Nagle na końcu korytarza pojawiła się Jayne z uśmiechem od ucha do ucha. Recepcjonistka podała jej walizkę, którą najwyraźniej przechowała i pożegnała wszystkich gości uprzejmym zaproszeniem na ponową wizytę w hotelu. Kiedy kobieta podeszła do nas od razu postawiłam zapytać gdzie była, ale ktoś mnie zdążył uprzedzić

- Gdzie byłaś, Jayne? – spytał Mingi, spoglądając na swoją menedżerkę spode łba. – Czuję wódkę!


- Głodnemu zawsze chleb na myśli! – zachichotał San, ale lider zupełnie go zignorował.


- Oj, byłam w barze! – warknęła kobieta – Nudziło mi się. – Wywróciła oczami, a potem przeliczyła, czy są wszyscy. – Dobra, plan jest taki:  jedziemy do hotelu w Bussan, meldujemy się i idziemy spać. Zrozumiano?


- To dość prosty plan, Jayne, ale uważam, że pierwsze co zrobimy po wejściu do autobusu, to położenie cię spać. Wypiłaś za dużo – zauważył Seonghwa, a Jongho w ostatniej chwili doskoczył do menedżerki, żeby uchronić ją przed upadkiem.


- Dlaczego nie zaprosiłaś mnie na drwinkowanie? – zapytał z wyrzutem Mingi, ale było to tylko naśmiewanie się z podpitej Jayne


- No tak, Mingi dawno się nie upił i chyba za tym tęskni – roześmiał się Yeosang, a kumpel rzucił mu pogardliwe spojrzenie.


- Do wehikułu! – krzyknęła Jayne, kręcąc torebką kilka razy w powietrzu. 


Noga odziana w obcas jej się wykręciła i ponownie prawie runęłaby na ziemię, ale Jongho ponownie  ją złapał.

- Zaniosę ją – zobowiązał się  chłopak i podniósł kobietę na ręce. Aż dziwne, że dał rade...



Hongjoong wziął bagaż najmłodszego i wszyscy ruszyli w stronę wyjścia. Soora wreszcie się na coś przydała, odsuwając drzwi obrotowe, z którymi zawczasu miała spory problem.


- Jak miło... - powiedziała Jayne ze splątanym językiem. – Ale z dala od chłopaków... dziewczyny, z dala od chłopaków... Trzeba oddzielić interesy od przyjemności...- mamrotała pod nosem


Słowa powtarzała w pijackim uniesieniu, ale mimo to zrozumiałyśmy, o co jej chodziło.Kierowca wyglądał na zaskoczonego, kiedy wnosiliśmy kobietę półprzytomną do autokaru. Chłopcy sami też byli zmęczeni po koncercie, było jakoś po północy.


- Zaniemogła – wyjaśnił Seonghwa, a ja przekazałam kierowcy kartkę z adresem hotelu  do którego mieliśmy jechać. Kierowca ja przyjął i już po chwili byliśmy na trasie.


- Dobra, jedna prycza zajęta, kto jeszcze chce się przekimać? – spytał San , rozglądając się wokoło. – Sunmi, Soora?

Pokręciłyśmy obie  głową. Byłam zmęczona tak bardzo,ale nie chciałam spać w autokarze. Zwłaszcza, że teraz to ja muszę przejąć obowiązki Jayne..Najgorsze jest to , że Jayne upiła się i nie przekazawszy mi żadnych konkretów odnośnie pracy. Co mam zrobić następnego dnia? Gdzie się zjawić?


- Zaparzę Jayne kawę, będzie miała niewyobrażalnego kaca, jeśli teraz prześpi całą podróż – oznajmił Hongjoong, zabierając się za szperanie po szafkach.


Jongho zanosił właśnie Jayne do części sypialnej, a Mingi, Yeosang i Yunho ogarniali bagaże. Wooyoung natomiast  wypytywał razem z San , kto zamierza spać.


- Jestem zmęczony – ziewnął Yunho i nie czekając na żadne reakcje, zniknął w tyle autokaru


- Ja bym coś zjadł – oświadczył Mingi, zaglądając do małej lodówki. – Ma ktoś ochotę?- zapytał patrząc na wszystkich, ale głównie na mnie


- Na twoje jedzenie? Nie, dzięki – prychnął Hongjoong posyłając mu wrogie spojrzenie. Czasem mam takie wrażenie, że mają do siebie ostatnio jakąś urazę


- Ja również dziękuję. – odpowiedziała moja siostra 


- Mówiłem o owocach, ale dobrze wiedzieć, że gardzicie moją kuchnią – skrzywił się Mingi, wyciągnął sobie banana i rzucając się na niewielką kanapę.


- Czyli ja robię za kelnera, tak? – spytał Hongjoong, zauważając, że wszyscy się rozsiedli, a on został z zaparzoną kawą. – Woda jest gorąca, jeśli macie na coś ochotę...- dodał nie kryjąc, że usługiwanie mu się nie podoba 


C się już bardzo pewnie w tym towarzystwie,  więc  wstałam z miejsca i zaczęła krzątać się po części kuchennej, szykując kubki. Dokładnie czułam na sobie ich spojrzenia, ale miałam to gdzieś.


- Zielona, zwykła czy owocowa? – zapytałam, rzucając im krótkie spojrzenie


- Ja napiję się pepsi – oświadczył Mingi , znacząco spoglądając na lodówkę, zrozumiałam więc, że ma mu podać napój.


Wykonała rozkaz. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam dla niego jedną puszkę z chłodnym napojem. Gdy mu ją podałam chłopak mi podziękował szczerym i pięknym uśmiechem , który odwzajemniłam i zajęłam się przygotowywaniem herbat dla pozostałych wedle ich życzeń.


- A ty, Soora? – zapytałam, a siostra pokręciła mi przecząco  głową 


- Nie mam ochoty


-To może soku ?- zapytał ja Wooyoung i przysunął się do niej

-Nie..dzięki- za jąkała się

- Widzisz, przez ciebie krępuje się nawet wypić herbatę – powiedział Hongjoong, ukazując się w pomieszczeniu.  Pewnie zanosił Jayne kawę– Jayne poszła do łazienki, podejrzewam, że po wydaleniu z siebie tych drinków poczuje się lepiej i do nas dołączy.


- A Yeosang? – spytał San, robiąc duże oczy, które teraz wyglądały jak ogromne piłki golfowe.


- Śpi- odpowiedział i usiadł miedzy chłopaków


Jak rasowa gospodyni postawiłam przed każdym kubek z herbatą. Siostrze zaparzyłam miętową, żeby miała co zrobić z rękoma. Póki co dziewczyna ściskała swoją bluzkę i wielką torbę, którą nadal miała na kolanach. Pierwszy raz widziałam ją tak zestresowaną...Może to nie najlepszy pomysł by ja z nami brać...Może powinna pojechać do domu, do mamy? Powinnam z nią o tym porozmawiać


- Wierz lub nie, ale my tu nie kradniemy – zaśmiał się Jongho, odbierając od niej bagaż i zanosząc go do części sypialnej, tam gdzie chłopacy postawili też resztę walizek.


- Nie tak jak niektórzy – warknął pod nosem Mingi, a Seonghwa dźgnął go boleśnie łokciem.


- Przestań! – Stanął w obronie nowej koleżanki. - Nie rozumiem, co się z tobą dzieje. Mingi, którego znałem, przybiłby jej piątkę za to, że zwiała taksówkarzowi bez płacenia!- powiedział Wooyoung, a Seonghwa kiwał potwierdzająco głową


- Tu muszę się zgodzić  – poparł kumpla Hongjoong.


- Co racja to racja – dodał Jongho


– Ty masz jakiegoś wujka taksówkarza, czy co?- zapytał San

- Co za różnica? I tak zaraz się z nią pożegnamy. – Mingi wzruszył ramionami.


Nie zauważył, że tuż nad nim stoi Jayne, która właśnie opuściła toaletę i czuła się nieco lepiej. W rękach trzymała kubek z mocną kawą zaparzoną przez lidera grupy.


- Niezupełnie się pożegnamy, bo Monica ma do odpracowania dług i od jutra będzie z nami pracować. A to oznacza, że będziesz musiał się do niej przyzwyczaić-  powiedziała


- Co takiego?! – spytali równocześnie Mingi i Wooyoung.


Oboję mimo, że powiedzieli to samo to i tak obaj zareagowali inaczej...U Mingiego dało się usłyszeć złość i niedowierzanie, a u Wooyounga radość i  zadowolenie

- Nie każcie mi powtarzać, bo znowu będę musiała skorzystać z łazienki – skrzywiła się Jayne, pociągając łyk kawy.


- Może lepiej zrobiłaby ci teraz herbata? – zatroskał się Yunho, zmieniając szybko temat, żeby nie doszło do jakiejś kłótni. – Nie zaśniesz.


- Łyknęłam już moją magiczną pigułkę, nic mnie nie powstrzyma


- Czyli za ten jej wyskok w hotelu musiałaś zapłacić ty, tak? – spytał Mingi


- Nie. Płaci za niego Soora, odpracowując dług, pracując dla mnie. Mam teraz dwie asystentki. – Kobieta uśmiechnęła się od ucha do ucha. Prawie nie było po niej widać, że trochę przeholowała sobie w hotelowym barze. Zwymiotowanie i kawa, którą tak lubiła zdziałały cuda.


- Wypiję herbatę tam – oświadczyła Soora, siadając na siedzeniu koło kierowcy, który był poza zamieszaniem, skupiony tylko i wyłącznie na drodze.



- Cieszę się, że sprawa wyjaśniona – oznajmiła Jayne, kiedy Mingi machnął ręką – Mając dwie asystentki mogę zastosować podział obowiązków, żeby za bardzo was nie obciążać. Znienacka wyszedł koncert na Barbadosie, będzie sporo roboty. Na święta dostaniecie trzy dni wolnego. Od dwudziestego trzeciego do dwudziestego piątego. Szóstego macie się stawić w Seulu, skąd wylatujemy. – Kobieta mówiła tak trzeźwo, jakby dopiero co wstała po długim wypoczynku. – Musimy jednak jakoś to rozplanować. Lecą z nami dziewczyny Yosanga, Sana i Yunho , a w takim wypadku dziennikarze pomyślą, że Sunmi i Soora są dziewczynami, któregoś z was- wskazała na pozostałych wolnych chłopaków. Hongjoong słysząc jej słowa odwrócił głowę w moją stronę i zaczął do mnie mrugać...


Słowa kobiety przerwał nagły atak kaszlu, który dobiegał z przedniego siedzenia, na którym siedziała Soora. Wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni, a ona odwróciła głowę, by ich uspokoić.


- Gorąca herbata – skłamała i wróciła do obserwowania szosy naprzeciw. Pewnie nie wiedziała, ze niektórzy z nich już mają dziewczyny...Ja osobiście ich jeszcze nie poznałam i raczej nie poruszałam tematu


- Niestety tak to jest jak się pracuje ze sławnym zespołem – odezwał się sympatycznie kierowca. Miał niski głos, ale niemalże zero akcentu, dzięki czemu rozumiała go doskonale.


- To nie potrwa długo – odpowiedziała mu dziewczyna myśląc , że nikt nie słyszy ich rozmowy


- Teraz tak mówisz. Ale podróże, imprezy i koncerty tak ci się spodobają, że będziesz chciała zostać z nimi dłużej.


- Chcieć a móc – westchnęła  – Zresztą, oni nawet mnie nie lubią.- Lubią cię, lubią – zapewnił kierowca. - Kto się czubi, ten się...


- Nie w tym przypadku – przerwała mu i spojrzała na Mingiego, który zupełnie ją ignorował. – Naprawdę chciałabym się tu wpasować, ale czuję się jak ósme koło u wozu. Jeśli wiesz, co mam na myśli... - zastanowiła się przez chwilę, kiedy zdała sobie sprawę, że jej słowa zabrzmiały dziwacznie.


- Po prostu przestań się izolować i pokaż siostrze, że praca z rodziną wcale nie musi być koszmarem – poradził mężczyzna, a moja siostra szeroko się do niego uśmiechnęła.


Może kierowca miał rację...Może ja też powinnam okazać jej jakieś wsparcie. Jest młoda i wiem jak się czuję. Sama przecież też to kiedyś przechodziłam..


- Soora! Grasz z nami w pokera? – krzyknął Wooyoung, ale pokręciła głową – Jak sobie chcesz, ale popatrz chociaż jak ogrywam twoją siostrę!


Powiedział chłopak wskazując na mnie palcem. Nie miałam ochoty na grę, ale dla takiego widowiska się poświecę.  Jestem bardzo dobra w pokera, więc Wooyoung może się zdziwić.

- Niedoczekanie twoje! – prychnęłam i uśmiechnęła się lekko w stronę siedzącej z przodu Soory.

 Dziewczyna dowiedziała mi tym samym. Kierowca autokaru mrugnął do niej, nieco ośmielona podeszła więc do towarzystwa i zajęła miejsce na krześle, na którym siedziała wcześniej. 

______________________________________

Mam nadzieje, że rozdziały wam się podobają...Szczerze liczę na to, że komentarzy będzie więcej. Ostatnio jest z nimi słabo, więc może powinnam coś zmienić. Jeśli coś wam się nie podoba to piszcie, bo to mi pomoże :)

Chcecie rozdział z LAST HOPE??

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top