R16
-Sprawdź czy masz zasięg przy drzwiach- powiedziałam po kolejnych minutach siedzenia w tej przeklętej chłodni. Było mi już tak gorąco, że i ja chciałam się rozbierać.
- Nie mam zasięgu
Odpowiedział niemal, że od razu. Zdziwiłam się, że odpowiedział tak szybko i nawet nie rozświetlił telefonu..no chyba że padła mu bateria
-Nie mów mi ,że
-Tak padła mi bateria- westchnął, a ja odchyliłam głowę do tyłu.
Teraz nawet jeśli naprawili by awarie to nie wiadomo jak szybko ktoś by tu nas znalazł. Skoro ja nie brałam swojego telefonu, a jego się rozładował, oznaczało to, że jesteśmy zdani tylko na siebie. Nie wiem jak, ale musimy dać radę.
-Jesteśmy zdani tylko na siebie- powiedział Hongjoong pod nosem -Mogłem nakręcić pożegnalne video- dodał, a ja zmroziłam go wzrokiem.
Przez to, że siedzimy tu już od kilkunastu minut nasze oczy powoli przyzwyczajały się do mroku i widzieliśmy przynajmniej jakieś zarysy.
-Mógłbyś sobie darować te żarty. To poważna sytuacja- powiedziałam
-Jeśli chodzi o poważne sytuację, to... muszę do łazienki- powiedział, a ja automatycznie odsunęłam się od niego
-Boże Hongjoong- odezwałam się i powstrzymywałam śmiech.
-Mam nadzieje, że niedługo stąd wyjdziemy. Nie chciałbym sikać do wiadra z mięsem
Chłopak chyba nie krepować się mówiąc to na głos i w mojej obecności.Z jednej strony ma rację, ja też bym tego nie chciała. Myśląc o tym podeszłam do drzwi i zaczęłam drzeć się na cały głos. Miałam nadzieję, że ktoś mnie usłyszy i może przyśpieszą naprawę, ale niestety pomieszczenie było albo wygłuszone, albo w pobliżu nikogo nie było.
-To nie ma sensu...Musimy czekać. Sami nic nie zrobimy- powiedział chłopak, a ja załamałam się jeszcze bardziej.
Wtedy Hongjoong podszedł do mnie i przytulił mnie do siebie. Zapomniałam o tym, ze chłopak był nagi i przytuliłam się do niego pod wpływem emocji. Tak szczerze to chciałabym już stąd wyjść.
***-***
-Ej chłopaki! Hongjoong już wrócił?- zapytał San, a ja rozejrzałem się po pokoju. Łóżko lidera było puste, więc odpowiedź była prosta
-Nie. Pewnie jest z Sunmi- powiedziałem
-I co oni tam robią...bez prądu?- zapytała, a ja spojrzałem na niego spod byka
-Nie wiem i nie chce wiedzieć
-To chodźmy sprawdzić. Martwię się, ze coś się stało
-Chłopie jeśli chcesz ich nakryć, to lepiej weź ze sobą kogoś innego- warknąłem
-Dobra...Idę do reszty- powiedział San i skierował się w stronę drzwi
-Czekaj..- odezwałem się, a on spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem- Co tu będę robił sam?- zapytałem i razem z nim ruszyłem do pokoju obok.
Gdy tylko wyszliśmy z pokoju zobaczyliśmy ,że większość gości jest poza swoimi pokojami w tym także reszta naszego zespołu. Podeszliśmy do niech i zaczęliśmy przysłuchiwać się o czym rozmawiają.
-Trzeba do niej iść. Martwię się ,że tak długo go nie ma- powiedział Seonghwa
-Mówicie o Hongjoonie i Sunmi?- zapytałem, a wszyscy na mnie spojrzeli jakby mnie o coś winili
-To twoja wina- powiedzieli
-Ale co zrobiłem?!
-Zachciało ci się żartów. Przez ciebie nie ma prądu!- krzyknął - Yeosang z pretensją do mnie
-To nie moja wina....
-Czyżby?- zapytał San i spojrzał na mnie wzrokiem który zrozumiałem
-Nie moja wina, że hotel ma takie słabe korki...- powiedziałem i podrapałem się po karku.
Wtedy reszta zespołu zrobiła face plam i po chwili wszyscy ruszyliśmy w stronę pokoju Sunmi. Mieliśmy nadzieje, ze właśnie tam jest także nasz lider.
Kiedy Jongho podniósł dłoń i zaczął pukać, usłyszeliśmy pisk dziewczyny.
-Oj przepraszam!- odezwał się Yunho, który chyba o kogoś zahaczył
-Nic nie szkodzi- odpowiedziała dziewczyna, która zaczęła udawać głos mężczyzny, ale jej to nie wyszło
-Yunho po ciemku uważaj podwójnie- pouczył go Seonghwa, a ja się zniecierpliwiłem i zacząłem walić w drzwi do pokoju Sunmi.
-Czy ja dotknąłem pani biustu?- wypalił nagle Yunho, a my wszyscy prawie wybuchnęliśmy śmiechem .
Dziewczyna zignorowała jego pytanie, albo puściła je mimo uszu. Na korytarzu zapanowało poruszenie i z jednego końca zobaczyliśmy błysk latarki. Byli to pracownicy hotelu, którzy zaczęli uspokajać wszystkich gości. Obiecali, że za pół godziny prąd wróci i do tego czasu mieliśmy zostać w pokojach.
-Pół godziny?! Oni robią se jaja?- odezwała się jakaś dziewczyna która stała dość blisko nas
-Też jestem tego ciekaw- powiedział Jongho i spojrzał w jej stronę i wtedy chłopak pękną ze śmiechu, a ja i reszta spojrzeliśmy na niego jak na idiote.
-Co się drzesz?- zapytał Yeosang
-To ta dziewczyna walcząca z drzwiami- powiedział przez śmiech
-Ta co uciekła taksówkarzowi?- dopytał Wooyoung i spojrzał na nią
Wtedy dziewczyna uciekła od nas i po ciemku zbiegła po schodach. Stałem w szoku i zastanawiałem się czy to faktycznie ona. Sadząc po jej reakcji raczej tak.
Wtedy wspólnie z chłopakami postanowiliśmy wrócić do jednego z pokoi i czekać, aż prąd wróci. W między czasie zaczęło nam się tak nudzić, że zaczęliśmy opowiadać sobie straszne, albo śmieszne historie.
Było fajnie, ale gdy prąd wrócił, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Czułem się jakbym odrodził się na nowo.
-Dobra chodźmy ich szukać, bo skoro nie ma ich w pokoju , to są gdzieś indziej- powiedziałem i pośpieszyłem chłopaków
***_***
Światło zakuło mnie w oczy, więc odskoczyłam od Hongjoonga, który w samej bieliźnie był do mnie przytulony i prawie zasypiał. Nie miałam pojęcia jak długo siedzieliśmy w takiej pozycji, ale mimo to czułam się zawstydzona gdy go zobaczyłam. Chłopak zrozumiał moje zmieszanie i pospiesznie zaczął ubierać na siebie ubrania, które wcześniej zdjął.
-Wyschły?- zapytałam, by ukryć zawstydzenie
-Niezupełnie, ale włączyli chłodziarkę. Zamarznę jeśli ich nie ubiorę- odpowiedział
-Myślisz, że ktoś nas teraz znajdzie? Jest pewnie środek nocy...- westchnęłam
-Powinniśmy stanąć przy okienku. Jeśli ktoś przejdzie, może nas zobaczy
Oboje zbliżyliśmy się do drzwi i w skupieniu czekaliśmy na pomoc. Hongjoon starał się otworzyć je od naszej strony, ale potrzebne było hasło kierownika, którego nie mieliśmy.
W pewnym momencie zobaczyłam pracownice hotelu. Zaczęłam pukać i wołać ją, ale ta nawet nie spojrzała w stronę chłodni. Po prostu zgasiła światło i wyszła. Spojrzałam na chłopaka, który tak jak ja był zawiedziony.
-Dlaczego nie przyszła posprzątać?- zapytałam rozglądając się po wnętrzu chłodni.
-Nie wiem, ale jeśli już nikt tu nie przyjdzie to zamarzniemy na kość. Jest 10 stopni i nadal temperatura spada - powiedział patrząc na termometr, który był zawieszony na ścinie.
Otuliłam się swoimi dłońmi odczuwając te temperaturę. Starałam się jakoś pocieszać, ale to było na nic. Nie wiedzieliśmy nawet , która była dokładnie godzina. Nie wiemy ile mamy wytrzymać do rana.
-Już po nas- stwierdziłam i spojrzałam na niego.
Usiedliśmy na wiadrach i staraliśmy się jakoś ogrzewać. Miałam podkulone nogi i byłam tak ściśnięta, że nigdy bym sobie tego nie wyobrażała.
-Musimy się przytulić. Będzie nam cieplej- powiedział nagle chłopak i przysunął swoje wiadro do mojego
-Nie!- krzyknęłam drżącym głosem
Chłopak spojrzał na mnie spod byka i poklepał swoje kolana dając mi znak bym na nich usiadła. Tak bardzo tego nie chciałam, ale nie chciałam też odmrozić sobie tyłka. Usiadłam na nim w taki sposób, by za bardzo nie miażdżyć mu nóg. Starałam się jak najwięcej ciężaru przenieść na swoje nogi i w pewnym momencie się poślizgnęłam. Poleciałam z chłopakiem na przymarzniętą posadzkę i przygniatałam go swoim ciałem.
-Moje żebra..- wydukał, a ja zdałam sobie sprawę z tego, że mój łokieć wbija mu się w okolicy mostka. Szybko się podniosłam i pomogłam mu wstać.
-Przepraszam, ale to przez ciebie. Trzeba było nie kazać mi na sobie usiąść- powiedziałam, a on przewrócił oczami
-Usiądź, ale tym razem normalnie- polecił i na siłę mnie do siebie przyciągnął.
Wzruszyłam ramionami i zrobiłam tak jak mi powiedział. Poczułam jak w dupę i w ramiona robiło mi się ciepło, a on nie narzekał na mój ciężar, więc wszystko było okey.
-Gdybyśmy rozebrali się do bielizny było by nam jeszcze cieplej- szepnął tuż przy jej uchu
-Wybij to sobie z głowy!- oburzyłam się
-Nie..ale to ma sens- str=sierdził, a ja niechętnie się z nim zgodziłam.
_______________________
Kolejny rozdział na dziś i mam nadzieję, ze trzyma was w napięciu. Jak myślicie co się stanie?
Zostawcie po sobie komentarz i głos :) Z góry dziękuję za poświęcony czas !
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top