R13
Tym razem jechaliśmy do Daegu. Była to długa trasa, ale mi to nie przeszkadzało, bo kocham podróże szczególnie takie z zespołami. Zawsze się coś działo i nikt praktycznie się nie nudził. Byłam pewna, że teraz z ATEEZ będę mieć jeszcze więcej frajdy niż z ASTRO.
Jayne poprosiła mnie bym posegregowała pocztę od fanów, więc zamierzałam się tym zająć od razu. Chłopaki byli niewyspani, więc większość z nich poszła na tyły by się przestać. Dzięki temu miałam spokój.
Minęła godzina, a ja nadal tonęłam w mailach i listach od fanów chłopaków. Większość z nich brzmiała bardzo podobnie i nie czytałam ich dokładnie. Segregowałam je na te dobre i takie , które zasługiwały na odpowiedzi. Te złe, nudne lub w ogóle bez sensu trafiały do osobnego worka, o losie którego zadecydują chłopacy.
W pewnym momencie do części kuchennej, ma który miałam widok, wszedł Seonghwa. Chłopak wyglądał na zaspanego i byłam pewna, że mnie nie zauważył. Zajął się wyciąganiem jakiś składników, nic dziwnego, że zaczęłam mu się przyglądać. Byłam ciekawa co robi.
-Gotujesz coś?- odezwałam się, a on podskoczył i złapał się za serce jakby zobaczył ducha
-Ah to tylko ty...- westchnął - Co mówiłaś?- zapytał i wrócił do szukania jakiś produktów
-Seonghwa...znowu będziesz nam tu gotował. Wiesz jak było ostatnio?- wtrąciła się nagle Jayne, która siedziała przy kierowcy. Wcześniej myślałam, że i ona zasnęła.
-To chyba nie grzech, ze chce was wykarmić.- powiedział oburzony chłopak
-Tak i znowu dodasz mnóstwo cebuli i fasoli, po której macie gazy!- warknęła, a ja spojrzałam na ich dwójkę z przerażeniem
-Ale to było pyszne- odezwał się zaspany jeszcze Wooyoung, który usiadł obok mnie
-Ty się lepiej nie wtrącaj, bo smrodziłeś tu chyba najwięcej!- powiedziała patrząc na chłopaka z obrzydzeniem.
Wooyoung wzruszył ramionami i zaczął przeglądać listy od fanów jak gdyby nigdy nic. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość. Kiedy Seonghwa to zauważył zaśmiał się i zwrócił na siebie uwagę naszej trójki.
-No co wy...Sunmi przecież to twój chłopak- powiedział i wskazał na Wooyounga
-Nie jesteśmy razem- odpowiedziałam mu w tym samym czasie razem z chłopakiem. Obiję byliśmy oburzeni .
-No tak...muszę tą sprawę wyprostować. Spokojnie już się za to zabieram- odezwała się Jayne, a ja odetchnęłam z ulgą.
Wtedy Seonghwa wrócił do gotowania, a ja i Wooyoung przeglądaliśmy listy, których już nie było tak dużo. W zasadzie to mi zostały tylko dwa, a mu trzy. Po około minucie dołączyła do nas reszta zespołu, która obudziła się pewnie przez zapachy, które wydobywały się z kuchni.
-Znowu robisz to danie z fasolą?- zapytał lider zespołu i z ciekawości zajrzał do garnka. Byłam ciekawa co tam jest oprócz cebuli i fasoli, więc skończyłam czytanie i segregowanie listów i podeszłam do nich.
-Co tam jest oprócz fasoli?- zapytałam
-Jak możesz nie wiedzieć?!- uniósł się Yunho, który z resztą zaczęli przeglądać listy, które wcześniej segregowałam .
Zrobiłam zdezorientowaną minę, bo naprawdę nie miałam pojęcia co to za potrawa. Przynajmniej nic mi nie przychodziło do głowy. Hongjoong widząc moją minę podszedł do mnie i obiął mnie ramieniem.
-Papryka chili, czosnek, pomidory, wołowina, fasola, kukurydza, ryz, cebula i przyprawy oczywiście. To by było tak w skrócie- powiedział, a ja przytaknęłam
-I wyobraź sobie, że jemy to dość często, więc musisz spróbować- wtrącił San
-Jayne raczej nie będzie zadowolona..- westchnęłam przypominając sobie o wcześniejszej nieco obrzydliwej rozmowie
-Daj spokój...przecież każdy pierdzi- zaśmiał się Mingi, a reszta mu zawtórowała. Mnie to jakoś nie rozbawiło, ale to tylko dlatego, że jestem dziewczyną.
Pokręciłam głową i odszedłem od lidera, by usiąść w wolnym miejscu. Ze spokojem przyglądałam się jak chłopcy zaczęli odpisywać na listy. Kiedy skończyli wspólnie zaczęliśmy je zaklejać i tak nam czas zleciał do momentu gdy Seonghwa nie skończył gotować.
-Mogliśmy się przecież gdzieś zatrzymać- powiedziała załamana Jayne
-Popieram. Tu jest tylko jedna łazienka i nie mam ochoty na powtórkę z ostatniej naszej trasy...- odezwał się najmłodszy z zespołu robiąc przy tym dziwną minę. Wolałam nie pytać co się stało.
-Przestań marudzić, tylko jedz- powiedział Seonghwa i podał wszystkim po porcji dania. No nie powiem, wyglądało dobrze, ale po zapachu czułam, że nie zjem tak ostrego dania.
-Ostatnio mnie tak paliło, że przez godzinę łzawiły mi oczy!- powiedział głośno Yeosang, który jako pierwszy zaczął jeść
-No w końcu jest tam chili- odpowiedział mu Seonghwa i również zaczął jeść
Z niepokojem podobnym do Jayne spojrzałam na swoją porcje i zastanawiałam się czy ją jeść. Nie mogłam odmówić, bo na pewno obraziła bym tym chłopaka. Postanowiłam wiec spróbować chociaż trochę. Jeśli mi nie posmakuję, zawsze mogę powiedzieć, ze jest za ostre. Wtedy się chyba nie obrazi, co nie?
Spojrzałam przed siebie na Seonghwe i przyglądałam się przez chwilę jak ze smakiem zajada posiłek, który zrobił. Reszta też jakoś nie pokazywała obrzydzenia, więc pewnie było to dobre. Nawet nasz kierowca zajadał się tak, że trzęsły mu się uszy.
-No dobra.. robię to tylko dlatego, że jestem głodna- powiedziała Jayne i zaczęła jeść .
Westchnęłam i zrobiłam to samo co reszta. Zaczęłam jeść powoli, bo nie chciałam by mi to zaszkodziło. Wolałam uniknąć tego co być może nas czekać.
Podczas posiłku gadaliśmy i czas nam szybko zleciał. Nawet nie zorientowałam się gdy nasze talerze były już puste i wróciliśmy do swoich zajęć.
-No to dojechaliśmy!- krzyknęła zadowolona Jayne- Sunmi, ty idź do tego hotelu i nas zamelduj, a ja zostanę z chłopakami, by mogli zrobić sobie zdjęcia z fanami- dodała gdy wszyscy zaczęliśmy się zbierać.
Przytaknęłam i wyszłam z autokaru. Całe szczęście, że fanki chłopaków były na tyle miłe, ze zrobiły nam przejście i ochrona hotelu nie była nam zbytnio potrzebna. Kiedy ja zniknęłam w budynku, chłopacy i Jayne zostali na zewnątrz i zajęli się fanami.
Podeszłam do recepcjonisty i zajęłam się naszym zameldowaniem. Kiedy odebrałam nasze karty magnetyczne czekałam na resztę w holu i gdy do mnie dołączyli, każdy udał się do swojego pokoju. Mieliśmy czas dla siebie, więc chciałam go najlepiej wykorzystać. Wzięłam kąpiel i przeprałam się w inne ubrania.
Tak właśnie zleciał mi czas do 17:00. Podczas szykowania się i przeglądania portali społecznościowych nie zdawałam sobie sprawy z tego, ze zaczęłam nucić piosenkę chłopaków "Say My Name".
-A jednak!- usłyszałam za sobą wrzask i podskoczyłam jak oparzona.
W progu stał uśmiechnięty od ucha do ucha Mingi, który nie zapukał gdy tu wchodził.
-Hej! a jakbym była naga!- skarciłam go, a on w odpowiedzi machnął ręką
-Ale nie jesteś- powiedział i rzucił się na moje łóżko z butami, których nawet nie pofatygował się ściągnąć. - Zapomniałem po co przyszedłem, więc posłuchałem jak ładnie nucisz naszą piosenkę
Poczerwieniałam ze złości , bo nie lubię gdy ktoś przyłapywał mnie na czymś co robię tylko dla siebie. Moje jakiekolwiek umiejętności wokalne nie były perfekcyjne, więc wolałam je zachować dla siebie.
-Zabieraj te buty!- krzyknęłam, by zmienić temat
-Dobra, już dobra. Co robisz?- zapytał zaglądając mi przez ramie.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Mingi przejął ode mnie laptop i zaczął w nim coś grzebać.
- Pokaże ci coś ekstra- powiedział gdy chciałam znowu go skrzyczeć.
Wpisywał coś w wyszukiwarce i po chwili moim oczom ukazał się jakiś filmik z liderem zespołu. Hongjoong był tam chłopcem w wieku 9 albo 10 lat. Domyśliłam się, że to nagranie jest z jakiegoś talent show, albo czegoś podobnego.
Mingi zaczął płakać ze śmiechu, a ja delikatnie się uśmiechałam, widząc jak chłopak tańczył na niewielkiej scenie i próbował być jak na swój wiek bardzo seksowny...No niestety mu to nie wychodziło.
-Nigdy mi się to nie znudzi!- powiedział Mingi gdy filmik się skończył
- Co to tak właściwie jest?- zapytałam i uspokajałam się po napadzie śmiechu
-Sam nie wiem. Hongjoong nigdy nie przyznaję się do tego, że to on- odpowiedział
-Co , że to on?- w drzwiach pojawił się nagle Hongjoong. Powstrzymywałam się, by nie zacząć się śmiać tak jak w tej chwili zrobił Mingi.
Lider zespołu zrobił przerażoną minę i podbiegł do nas. Spojrzał na laptop i szybko go zamknął. Zmieszał się gdy widział jak naśmiewamy się z jego dziecięcych występów.
-To nie ja- powiedział przekonującym głosem. Spojrzał na mnie jakby te słowa były skierowane tylko do mnie
-Jesteś stworzony do tańca- powiedziała, a Mingi spadł z łóżka i zaczął się tak śmiać, że chyba wszyscy na tym piętrze go słyszeli
-Mówię, że to nie ja!- oburzył się i prychnął pod nosem
-Nas nie oszukasz!- odezwał się z podłogi Mingi
-Pff..idziecie, czy nie?- zapytał nadal obrażony
-Gdzie?- zapytałam zaintrygowana
-No pięknie.- Hongjoong załamał ręce i spojrzał na kumpla- Zamiast ją zaprosić, to mnie ośmieszasz, bo to jest o wiele bardziej przyjemne...- powiedział chyba nie zdając sobie sprawy z tego, że przyznał się do tego, że to on jest na tym filmiku.
-Ale gdzie zaprosić?
-Na kolację- wyjaśnił i spojrzał na mnie w oczekiwaniu na moja odpowiedź
-Aaaa...no tak, własnie po to do ciebie przyszedłem- odezwał się Mingi, który podniósł się i otrzepał ubrania
-Dajcie mi dwie minuty, spotkamy się w holu- powiedziałam, a oni przytaknęli i zaczęli odchodzić w stronę drzwi- I pukać następnym razem!!
_________________________
Mam nadzieję, ze rozdział się spodobał. Przepraszam za dość długą przerwę, ale ciężko pisać rozdziały do tylu książek i prowadzić jeszcze osobiste życie XD
Jako ,że jest majówka i dość brzydka pogoda mam na to czas, więc dajcie mi znać z czego chcecie kolejny rozdział. Może uda mi się go napisać na dziś :)
Pamiętajcie też o zostawieniu po sobie śladu w postaci komentarza :)
Z góry dzięki i życzę miłego dnia !
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top