R1

Od jakiegoś czasu moje życie totalnie się zmieniło. Ze zwykłej dziewczyny stałam się asystentką zespołu ASTRO. Marzyłam by być przy swoich idolach i bardzo się z tego cieszyłam. Do dziś pamiętam jak byłam wolontariuszką na jednym z festiwali i tam przez przypadek pomogłam ich managerowi, który zaproponował mi prace po krótkiej rozmowie. Mężczyzna był bardzo miły wiec się zgodziłam od razu. Po stopiłam tak jak chyba każda dziewczyna lubiąca ASTRO na moim miejscu. Z początku było mi trudno się do nich przyzwyczaić. Każdego z nich podziwiałam i ciężko mi było mówić im co mają robić. Na szczęście chłopcy mnie także polubili i dzięki temu było mi łatwiej. 

Po kilku miesiącach bycia ich asystentką zaczęłam się coraz bardziej sprawdzać. Przestałam w nich także widzieć same dobre rzeczy. Przestałam traktować ich jako swoich idoli, tylko jak zwykłych chłopaków. Nie faworyzowałam ich i nie krępowałam się przy nich. Mimo, że miałam z nimi dobre kontakty i kochałam ich muzykę to coś się we mnie zmieniło. Traktowałam ich bardziej jak rodzinę, do której się przywiązałam. Manager, który dał mi te prace mówił, że to dobrze o mnie świadczy, więc nie zmieniałam się. 

Właśnie wtedy zaczęło się coś dziać z chłopakami. Zaczynali się między sobą kłócić i czasami ciężko mi było ich uspokoić. Na próbach tanecznych ciągle gubili się w krokach i podobnie było na koncertach. Starałam się im pomóc, wiec często się wtrącałam i wytykałam im co robią źle. Nie przypuszczałam, że będą chcieli na mnie wyładować swoje złości. Wybaczałam im to, bo w końcu wiedziałam, że to pewnie przez stres. 

-Chłopaki kończymy, bo to nie ma sensu!- krzyknęłam po 20 próbie tańczenia tego samego układu.

-Co nie ma sensu? To nie moja wina, że oni mylą kroki - odezwał się Rocky i wskazał na pozostałych z grupy.

-To nie jest ważne czyja to wina. Musicie wyluzować. Za trzy dni macie występ w M COUNTDOWN i nie możecie go zawalić dla fanów...postarajcie się dla fanów- powiedziałam patrząc na nich. Kiedy przytaknęli i zaczęli się nawadniać, postanowiłam pójść do ich managera i poprosić by dał im dwa dni wolnego.

-Sunmi!- usłyszałam głos Eunwoo, wiec odwróciłam się na korytarzu i spojrzałam w stronę drzwi do sali tanecznej ,z której niedawno wyszłam. Kiedy zobaczyłam jak wybiega z niej chłopak, od razu posłałam mu pytające spojrzenie.

-Dzięki, że jeszcze w nas wierzysz i starasz się nam pomóc, ale tak szczerze to nie wtrącaj się w nasze próby- powiedział, a mi prawie opadła szczęka

-Co?- zapytałam

-Wiesz...od mówienia co robimy źle są instruktorzy tańca, więc...zostaw to im- powiedział jakby nie chciał mi tego mówić w prost

-Ale ich nie ma na chwile obecną..Odeszli po tym jak ich skrytykowaliście- przypomniałam

-Sunmi mówię tylko co reszta chciała bym ci przekazał- powiedział i odszedł w stronę łazienek

Przez chwilę stałam w miejscu i zastanawiałam się nad jego słowami. Czy oznaczały one, że jestem im nie potrzebna...Zabolały mnie one, bo w końcu były wypowiedziane z ust mojego idola. Byłam w szoku, że tak naprawdę nie chcą bym im pomagała. Powoli ruszyłam w stronę pokoju managera zespołu i w czasie drogi myślałam czy znowu nie mają tych gorszych dni. Może nie przemyśleli tego, albo powiedzieli to tylko przez złość. Od rana kłócili się dosłownie o wszystko, wiec może nie wytrzymali i znowu zrzucili winę na kogoś kim oni nie są. W tym przypadku padło na mnie.

Kiedy doszłam pod pokój mężczyzny od razu do niego zapukałam i po pozwoleniu , weszłam do środka. Jak zawsze skłoniłam się i usiadłam na fotelu przed biurkiem. Mężczyzna uzupełniał coś w papierach, ale gdy podniósł głowę od razu zauważył moja niepewną minę. 

-Co oni znowu zrobili?- zapytał i skupił swoją uwagę na mnie

-Myślę, że przed występem powinni odpocząć- zaczęłam, ale mężczyzna mi przerwał

-Powinni trenować. Z tego co widziałem nie tańczą zbyt dobrze. Kiedyś się starali, a teraz wydaję się jakby mieli wszystko w dupie- warknął, a ja w myślach przyznałam mu rację.

-Myśle, że to przez stres. Doszło im kilka tysięcy fanów, więc czują presje- starałam się ich jakoś bronić. 

-Ich fani mają szczęście, że nie widzą jak traktują nas tu wszystkich. Mam już dość spełniania ich zachcianek. Po tym jak potraktowali Par YonGi i Sung HwaJoona , straciłem dwóch utalentowanych tancerzy...- narzekał

-Tak wiem, nie powinni tak reagować. Dlatego daj im dwa dni wolnego przed M COUNTDOWN

-Dobrze, ale jeśli zawalą ten występ to zrywam z nimi kontrakt. Możesz im to przekazać?- zapytał, a ja wstałam i skłoniłam się ku niemu

-Tak- odpowiedziałam i zaraz po tym wyszłam z jego pokoju.

Wróciłam do chłopaków i powiedziałam im o dwóch dniach wolnego i o tym, że jeśli zawalą występ ich wytwórnia zrywa z nimi kontakt. Chłopcy oczywiście zaczęli mnie pytać dlaczego na to pozwalam, mówili, że powinnam coś zrobić, ale w tedy przypomniały mi się wcześniejsze słowa Eunwoo...Nie odpowiadałam im i wyszłam z sali tanecznej i poszłam do swojego małego pokoju i usiadłam na sofie, by się jakoś uspokoić.

Może to jest jakiś znak, że powinnam odejść. Już często chłopacy za bardzo mnie wykorzystywali i po rozmowie z managerem wnioskuje, że nie tylko mnie. Chyba każdy z tej wytwórni nie szanował ich tak jak na początku. 

No nic na razie muszę przy nich zostać i w między czasie przejże jakieś inne oferty pracy. Jeśli nadarzy się okazja to chyba naprawdę od nich odejdę. Jeśli dłużej z nimi zostanę to boje się, że w końcu znienawidzę nie tylko nich, ale także ich muzykę.

***PO WYSTĘPIE***

ASTRO na szczęście dali z siebie wszystko i na występie poradzili sobie bezbłędnie.Manager był z nich dumny i powiedział, że w nagrodę zorganizuję im dwa występy w zagranicznych show. Chłopcy się bardzo ucieszyli i przez to nawet przeprosili mnie za to co Eunwoo powiedział mi ostano. Wybaczyłam im , ale nadal zastanawiałam się nad odejściem.

-A gdzie jedziemy?- zapytał Jin Jin

-Chyba raczej lecicie. Sunmi załatw im i nam bilety na jutrzejszy samolot do Londynu. Będziemy tam dwa dni- powiedział i odszedł wykonując do kogoś telefon.

Kiedy to usłyszałam od razu zajęłam się rezerwacją miejsc w samolocie i oczywiście pomyślałam też o hotelu w Londynie, w którym się zatrzymamy. Gdy ja zajęłam się tymi sprawami chłopacy cieszyli się z wyjazdu. Zachowywali się w tej chwili jak dzieci, więc gdy skończyłam zaczęłam ich uspokajać . Czasami czułam się bardziej jak ich niańka, a nie asystentka.

_______________________

W następnym rozdziale Sunmi będzie miała mały wypadek  i przez niego spóźni się na samolot do Londynu. Co zrobi manager gdy chłopaki z zespołu go okłamią i co się stanie z dziewczyną, która pozna nowy boys band?

Kolejny rozdział już wkrótce :)

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał, ale zachęcam bardziej do przeczytania tego drugiego, bo to w nim będzie działo się więcej rzeczy. Pamiętajcie o zostawieniu po sobie komentarzy i głosów, z góry dziękuję :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top