- Yunho- STORM

Dedykacja dla :@Sani10Ateez (przepraszam, że musiałaś długo czekać )

ONE SHOT :

Wracałaś właśnie od swojej przyjaciółki. Szłaś parkiem, bo wychodziło ci szybciej i nie bałaś się tego, że jest już ciemno . Byłaś przyzwyczajona bardziej do nocnego życia niż dziennego, więc taki późny spacer był dla ciebie praktycznie normalny. W pewnej chwili przy małym jeziorku zobaczyłaś czyjąś sylwetkę. Zaciekawiana odwróciłaś głowę i przystanęłaś , by przyjrzeć się tej osobie. Po chwili wiedziałaś juz , że był to jakiś wysoki chłopak. Nie widziałaś jego twarzy bo stał do ciebie tyłem, ale kiedy tylko o tym pomyślałaś on się odwrócił. Światło księżyca padało na twoją twarz, przez co ty nadal nie widziałaś jego.

-Czego tu chcesz?!- krzyknął w twoją stronę, a ty słysząc jego głos nieco podeszłaś do niego. 

Sama nie wiedziałaś dlaczego to zrobiłaś. Normalnie to byś mu odpyskowała coś i sobie poszła, ale teraz...coś mówiło ci byś zrobiła inaczej. Powolnym krokiem zbliżyłaś się do niego i im bliżej byłaś , tym bardziej jego twarz była dla ciebie widoczniejsza.  Wtedy zauważyłaś, ze chłopak ma jasno niebieskie włosy i ciemne, przyciągające oczy, które cię przyciągały...Chłopak był naprawdę przystojny i ty zauważyłaś to niemal że od razu

-Co ty tu robisz?- zapytałaś, a dopiero po chwili skarciłaś się w myślach za to. Jak mogłaś zapytać obcego faceta, co robi w parku? Poczułaś się jak totalna kretynka...

-A co cię to obchodzi mała? Pff , a ty co, zgubiłaś się?- zapytał z kpiną, ale mimo to nie zraził cię do siebie, a spowodował, że jeszcze bardziej byłaś nim zaciekawiona.

Już chciałaś odpowiedzieć chłopakowi, ze wcale się nie zgubiłaś, ale gdy otworzyłaś usta oboje usłyszeliście głośny i potężny grzmot. Spojrzałaś w górę i zauważyłaś jak na nocnym niebie nad wami kłębią się chmury burzowe. Zaraz po tym zerwał się naprawdę silny wiatr i zaczął padać deszcz. Chłopak westchnął , a ty jęknęłaś...Nie byłaś z tego zadowolona.

-Super...Zaraz tu będzie nawałnica , a ja mam  jeszcze kilometr do domu- powiedziałaś niezadowolona, a chłopak gdy to usłyszał spojrzał na ciebie.

-Chodź- powiedział , a ty spojrzałaś na niego zaskoczona- Jeśli nie chcesz być chora, to chodź do mnie...Przeczekasz  deszcz i później wrócisz do domu- powiedział i zaczął odchodzić jakby wiedział, że za nim od razu pójdziesz....

 I w sumie miał rację, kiedy usłyszałaś kolejne grzmoty i zobaczyłaś błyskawice, od razu poleciałaś do chłopaka i szłaś obok niego. Szliście w milczeniu , a deszcz co minutę przybierał na sile tak samo jak wiatr. Po około 5 minutach doszliście do małego domku, który wyglądał na dość luksusowy . Chłopak otworzył drzwi i wpuścił cię do środka jako pierwszą. Kiedy oboje weszliście do środka i chłopak zamknął drzwi, poczułaś się trochę niepewnie...

-No na co czekasz?- zapytał patrząc na ciebie z niecierpliwieniem- Zdejmij te mokre ubrania i buty- powiedział mając na myśli twoją przemoczoną od deszczu kurtkę i bluzę. 

Zrobiłaś to , a on wtedy od razu je od ciebie zabrał i odszedł gdzieś z nimi w głąb domu. Niepewnie poszłaś za nim, ale nie wchodziłaś na górę gdzie poszedł tylko zostałaś w salonie. Rozglądałaś się do okoła i zazdrościłaś chłopakowi takich luksusów. Wszystko tutaj wyglądało na bardzo drogie, więc starałaś się nic nie dotykać... Po jakimś czasie chłopak zszedł na dół , był przebrany co wyjaśniało dlaczego tak długo go nie było. 

-Dzięki, że...- zaczęłaś, ale on ci przerwał rzucając w ciebie ręcznikiem, który musiał z sobą przynieść

-Wysusz włosy, jesteś cała mokra- powiedział i przeszedł obok ciebie, przez co poczułaś jego perfumy.

Chłopak minął cię i usiadł na kanapie w salonie włączając telewizję. Nie wiedząc co miałaś zrobić, za radą chłopaka zaczęłaś suszyć swoje włosy ręcznikiem i niepewnie usiadłaś obok niego, zachowując miedzy wami dystans. 

-Jak się nazywasz?- zapytałaś spoglądając na niego 

-Jeong Yunho - odpowiedział nawet na ciebie nie patrząc

-Ja jestem [t.i i n]...

-Pff- prychnął jakby miał to gdzieś

Odniosłaś po tym wrażenie, że chłopak tak naprawdę nie chciał byś tu była i tylko się nad tobą teraz litował. Zamilkłaś bo nie wiedziałaś o czym tak do końca możesz z nim rozmawiać. Yunho cały czas oglądał telewizje , a ty czasami spoglądałaś na okno i patrzyłaś na szalejącą burzę. W cale nie zapowiadało się na to , by zaraz ustała przez co posmutniałaś.

-Coś czuję, że ona nie przejdzie...Może masz jakąś parasolkę, czy coś? 

-Nie i taksówki ci tez nie zamówię...nie o tej porze. Teraz jeżdżą sami gwałciciele- powiedział, a ciebie nieco zdziwiły te słowa

Spojrzałaś na chłopaka i zaczęłaś się zastanawiać dlaczego on taki jest. Dziwił cię jego charakter i zachowanie...Raz był dla ciebie miły i wydawało ci się jakby się on o ciebie troszczył, a raz robił się oziębły i zachowywał się jakbyś go nie obchodziła. Nie mogłaś go rozgryźć i to zaczęło cię trochę irytować.

-Będziesz musiała zostać na noc- powiedział i podniósł się z kanapy.

Powędrowałaś za nim wzrokiem i kiedy zauważyłaś jak chłopak idzie  do kuchni , westchnęłaś....Kompletnie nie spodziewałaś się tego, że będziesz spała u kogoś obcego. Gdybyś wiedziała , że szykuję się taka burza, zostałabyś u swojej przyjaciółki. Tam chociaż czułabyś się pewniej.  Podniosłaś się na nogi i ruszyłaś do Yunho. Zapytałaś go o łazienkę , a kiedy ten wskazał ci do niej drogę, poszłaś tam by na chwile pobyć sama. Poprawiłaś też trochę swój wygląd i wrzuciłaś mokry ręcznik do kosza na pranie. Kiedy wyszłaś, zastałaś w jadalni, która była po drodze, przygotowaną przez chłopaka kolację dla dwojga...Nie było to nic specjalnego, bo zwykłe parówki i herbata, ale mimo to ucieszyłaś się, że chociaż mogłaś coś zjeść. 

Podczas kolacji Junho powiedział ci o tym gdzie będziesz spać i trochę się o to pokłóciliście , bo okazało się , że chłopak odstąpi ci swoją sypialnie, a on będzie spał tutaj w salonie. Nie chciałaś się na to godzić, ale widząc jego morderczy wzrok odpuściłaś. Po kolacji chłopak zaprowadził cię do pokoju i cię tam zostawił, a ty zdejmując skarpetki i spodnie od razu poszłaś spać. Spało ci się całkiem dobrze i rano gdy się obudziłaś zdałaś sobie sprawę z tego, że śniłaś o Yunho...Wydawało ci się, że to pewnie przez to , że spałaś w jego łóżku , które przesiąkło jego zapachem. Z małym niezadowoleniem wyszłaś z wygodnego łózka  i zaczęłaś ubierać na siebie swoje spodnie i skarpetki. Pościeliłaś po sobie łóżko i nie zostawiając po sobie żadnych znaków, skierowałaś się do łazienki. Zabrałaś z stamtąd swoją kurtkę i buty, które przez całą noc zdążyły już wyschnąć, a następnie zeszłaś na dół. Kiedy stanęłaś w salonie, zobaczyłaś jeszcze śpiącego Yunho...Ten widok bardzo ci się spodobał

-Chyba na mnie już pora- powiedziałaś szeptem nie chcąc go budzić.

Zerknęłaś już na bezchmurne niebo za oknem i cicho przeszłaś do kuchni. Na blacie zobaczyłaś jakiś notes i długopis, więc od razu zaczęłaś pisać chłopakowi podziękowania za nocleg i gdy skończyłaś powoli zaczęłaś zakładać swoje buty i kurtkę. Kiedy miałaś już nacisnąć klamkę i wyjść, usłyszałaś za sobą kroki. Odwróciłaś się i zobaczyłaś rozczochranego i nieco zaspanego Yunho, który widząc cię szykującą się do wyjścia, od razu bardziej posmutniał.

-Już wychodzisz?- zapytał podbierając się bokiem o ścianę obok

-Tak, nie chce się narzucać...Bardzo dziękuję ci za ten nocleg

-Drobiazg...Mało kto mnie tu odwiedza- powiedział, a ty poczułaś w jego głosie potężny smutek, który chłopak chciał ukryć pod maską obojętności

-Nie masz nikogo?- zapytałaś nieśmiało, bo w sumie wiedziałaś, że nie powinnaś o to pytać

-Tak jakoś wyszło- powiedział zakładając racę na piersi i odwracając od ciebie głowę, by przerwać z tobą kontakt wzrokowy- No to miłej drogi [ t.i] 

- Tak... dzięki ...Yunho, jeśli chcesz to może, no nie wiem...

-Dasz mi swój numer?- zapytał, a raczej zakończył za ciebie zdanie

-Tak, wiem że to trochę głupie, ale wydajesz się być smutny i w zasadzie sama nie wiem

Chłopak kiedy to mówiłaś patrzył ci się głęboko w oczy. Nie zauważyłaś tego, ale twoje zachowanie w tej chwili bardzo mu się podobało. Yunho z chęcią podał ci swój numer , a ty obiecując , że zadzwonisz pożegnałaś się z nim i ruszyłaś do domu.  Tak jak obiecałaś po paru godzinach zadzwoniłaś do chłopaka i od tamtego dnia zaczęliście się częściej spotykać. Wasza znajomość po krótkim czasie przerodziła się w coś znacznie więcej i teraz oboje zastanawiacie się co z tym zrobić...

______________________________

Mam nadzieje , że ten ONE SHOT wam się spodobał :) Chętnie przyjmę od was kolejne zamówienia i obiecuję, że postaram się z nimi szybko wyrobić :)

Pamiętajcie o komentarzach i życzę wam wszystkim  miłej nocy  :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top