- YEOSANG - Heartbreak


Dedykacja dla : _Banshee_Bann_

ONE SHOT :

Kolejny raz byłaś na imprezie, na której nie chciałaś być. Była to impreza nie na twoje klimaty...Narkotyki, mnóstwo alkoholu i przede wszystkim byli tu oni. Koledzy twojego chłopaka, których nie lubiłaś przez to jak traktowali ciebie i inne dziewczyny.  W zasadzie to nie tylko dlatego ich nie lubiłaś. Było jeszcze wiele takich powodów, ale za długo by o tym mówić. Stałaś przy oknie wraz z Nico, twoją koleżankom, która też jest tutaj dla chłopaka. Obie jakoś znaleźliście wspólny temat i tak wyszło, że się zgadałyście. Obie mieliście mieszane uczucia co do tego " życia" lecz mimo to obie kochaliście swoich chłopaków...

Kiedy właśnie opowiadałaś dziewczynie o tym jak poszła ci ostatnia rozmowa o pracę, dostrzegłaś kontem oka jak Yeosang popycha jakiegoś nowego w paczce chłopaka i po chwili oboje wychodzą na zewnątrz. Przerwałaś i razem z innymi , którzy zainteresowali się ich głośną kłótnią ruszyłaś w ich stronę. To już kolejny raz kiedy Yeosang zaczyna kogoś bić. Kiedy go poznałaś był mniej agresywny, lubił boks i go trenował lecz nigdy nie bił nikogo przy tobie i dal czystej zabawy , albo do rozwiązania konfliktów. To się zmieniło kilka tygodni temu kiedy chłopak częściej spotykał się ze swoim kumplem  i szefem tej całej ich paczki... 

Nie mogłaś patrzeć na to jak oni we dwóch się biją, a reszta im kibicuję i świetnie się przy tym bawią. Zaczęłaś krzyczeć i starłaś się ich wszystkich uspokoić, ale twój głos dosłownie gubił się w tym tłumie. Podeszłaś bliżej i złapałaś swojego chłopaka za  rekę i za koszulkę. Przez to, że się cały czas ruszał i cały czas bił tego chłopaka było ciężko ci go przytrzymać. 

-Yeo przestań już!- mówiłaś i powtarzałaś to kilka krotnie

-[ T.I ] odsuń się- odpychał cię i dalej robił swoje. Chłopak nie chciał cię słuchać.

Kiedy mówiłaś mu by przestał on udawał , że cię nie ma. Kilkakrotne próby nic ci nie dawały, ale ty nie mogłaś się podać. Zależało ci na nim. Co prawda byłaś na niego zła, że znów to robi, ale kochałaś go. Nie mogłaś patrzeć jak dostawał pięścią w twarz i żebra .... Próbując go zatrzymać i odciągnąć od rywala, chłopak popchnął cię mocno. Zatoczyłaś się do tyłu i potknęłaś się o czyjąś stopę. Nikt cię nie złapał, bo to działo się tak szybko, że praktycznie nikt tego nie zauważył i w efekcie tego upadłaś dość niefortunnie. Musiałaś chyba upaść na schody, bo strasznie bolały cię plecy. W podniesieniu cię pomogła ci Nico, a Yeosang zauważając te akcję tylko pokręcił głową z niesmakiem i kazał ci jechać do domu. 

Nie pomógł ci i grzecznie kazał ci stamtąd wypieprzać. Potraktował cię jak totalny cham. Zwiesiłaś głowę, bo było ci wstyd tego jak cię potraktował. Jego koledzy też zamiast jakoś zareagować, śmiali się kiedy ich mijałaś... Na prawdę nienawidziłaś  tych ludzi. Przeszłaś przez salon i zabrałaś z niego swoją kurtkę. Nico w tym czasie zadzwoniła po Ubera dla ciebie, bo obie wiedzieliście , że Yeosang cię stąd nie zabierze. W trakcie czekania dziewczyna upewniałaś się czy aby wszystko jest z tobą dobrze, ale ty jej nie szczególnie słuchałaś. Myślałaś bardziej o swoim chłopaku i waszej relacji. Uważałaś, że powinnaś coś z tym zrobić, chociaż porozmawiać z nim tak szczerze... Liczyłaś ,że chłopak po raz kolejny cię wysłucha i w końcu wróci do bycia starym sobą. Kiedy tak o tym myślałaś do salonu wszedł facet , który był tutaj gospodarzem. Na twój widok uśmiechnął się i podszedł bliżej.

-[ T.I] jak się bawisz ?- zapytał i obiął cię ramieniem tak , że dłonią ocierał się o twoją prawą pierś. Czułaś obrzydzenie i wtręt do tego typa. Z nich wszystkich to on najbardziej wykorzystywał  dziewczyny. Na samą myśl o tym z iloma i jak to robił przechodził cię ciarki... Dla niego  płeć piękna to tylko zabawki, które po użyciu trzeba zniszczyć i wywalić... 

-Dobrze wiesz jak. Nigdy nie bawię się dobrze na twoich imprezach San- powiedziałaś prawdę.

 Nie bałaś się go , bo znałaś się z nim od dobrych trzech lat, a twój chłopak Yeo kumpluję się z nim od dziecka. Może dlatego jeszcze nigdy cię nie uderzył... Często byłaś światkiem tego jak San wkurzał się na dziewczyny swoich pachołków, takich jak Nico i bezwstydnie je szarpał za włosy i popychał na ścianę... Nikt z tym nic nie robił, bo przecież on ma zawszę rację. Nikt nie chciał mieś z nim spinę. 

-Hmm, to może najlepsza pora , by w końcu przestać tu przychodzić. Przez ciebie Yeosang robi się cipą. Tylko byś mu dała przysługę

-To przez ciebie robi takie złe rzeczy. To bardziej ty tu jesteś problemem

-Oj nie pozwalaj sobie. Wiesz jak łatwo mnie wkurzyć- chłopak pogroził mi palcem i spojrzał kątem oka na Nico

Dziewczyna widząc jego spojrzenie, wystraszyła się i odeszła od nas jak najszybciej. Nie miałam jej tego za złe. Rozumiałam, że nie chciała się w to wszystko wplątywać. Sama już miałam dość tej rozmowy. Odepchnęłam od siebie Sana i zaczęłam kierować się do wyjścia. Nim wyszłam usłyszałam jak Yeosang dołączył do gospodarza i zapytał gdzie jestem. Zawróciłam i spojrzałam na niego. Liczyłam , że chłopak będzie chciał ze mną wracać i chociaż tak pokaże , że jednak szanuję moje zdanie i nie jestem mu obojętna, ale się pomyliłam.

-Jeszcze nie pojechałaś? Czy ty w końcu możesz dać mi się porządnie zabawić?- zapytał upijając porządny łyk alkoholu

-A ty nie masz już dość? Powinniśmy oboje wracać- powiedziałaś, a on i jego kolega się zaśmiali

-Żartujesz? impreza się dopiero rozkręca- odpowiedział, a San dodał swoje trzy grosze

-Zaraz przyjdą panienki do zabawy, zobaczysz jaki dobry towar. Może w końcu wymienisz  dupę na inną

-Yeosang!- powiedziałaś twardo, chcąc sprowadzić chłopaka na ziemie. Miałaś dość tego jak na każdym kroku San chciał się ciebie pozbyć. Do dziś Yeosang był ci wierny, ale teraz jak tak się zmieniał nabierałaś wątpliwości. Czułaś , że kiedyś mógłby ulec pokusie i cię zdradzić z inną...

-Odwal się [T.I]. Serio już mam cię dość na dziś. Robisz mi straszną wiochę - powiedział i odszedł spowrotem na zewnątrz. Patrzyłaś na jego plecy i nie dowierzałaś w to co on przed chwilą powiedział. W tym samym czasie usłyszałaś sygnał od kierowcy Ubera i San też..

-Twoja limuzyna przyjechała. Lepiej będzie jak stąd wyjdziesz i przemyślisz swoją zachowanie.

Pokręciłaś głową i bez słowa komentarza opuściłaś te chore miejsce. Przez całą drogę powtarzałaś w kółko te rozmowę. Analizowałaś zachowanie Yeosanga i płakałaś z tej bezradności. Kiedy wróciłaś do waszego wspólnego mieszkania, nie wiedziałaś co masz zrobić. Normalna dziewczyna już by chyba odpuściła i zwyczajnie odeszła, ale ty nie mogłaś. Wciąż pamiętałaś tego Yeosanga, który cię w sobie rozkochał. Wtedy był chłopakiem idealnym. Zaskakujące było dla ciebie to jak w ciągu kilku miesięcy zmienił się w takiego potwora.

Chcąc oderwać swoje myśli , poszłaś się wykąpać i zmyłaś z siebie cały makijaż. Miałaś się już położyć i pójść spać, ale ciężko ci się zasypiało bez Yeosanga. Dzięki niemu czułaś się bezpieczna, ale takie samotne nocy przydarzały się już coraz częściej. Nie mogłaś zasnąć , bo cały czas zastanawiałaś się czy Yeo pozostaje ci wierny i czy nadal cię kocha... 

Tej nocy nie wrócił do mieszkania. W trakcie nowego dnia nawet nie pokazał ci się na oczy. Kiedy do niego dzwoniłaś nie odbierał i nie odpisywał ci na wiadomości. Traktował cię jak powietrze, ale ty mimo to już nie byłaś na niego zła. Teraz bardziej się o niego martwiłaś... Bałaś się, ze po tej imprezie coś mu się stało....Jego życie i zdrowie było dla ciebie ważniejsze niż to jak on cię traktuję... Mijały kolejne dni i noce , a ty dalej nie miałaś z nim kontaktu. Dzwoniłaś po wszystkich , którzy mogli by coś wiedzieć ale oni milczeli . Nawet Nico nie chciała, albo raczej nie mogła ci pomóc. Wydawało ci śnie jakby oni wszyscy coś przed tobą ukrywali. Nie mając innego wyjścia poszłaś odwiedzić Sana. Byłaś pewna, że to u niego ukrywał się San , ale na twoje nieszczęście nikogo nie było w apartamencie... Postanowiłas w końcu pójść na policję i zgłosić zaginięcie Yeosanga. W trakcie opowiadałaś policjantce o jego znajomych. Powiedziałaś jak traktują kobiety i opowiedziałaś jak to lubią się bić i sprzedawać narkotyki. Powiedziałaś wszystko co wiedziałaś i nie myślałaś o konsekwencjach.

Kiedy było już po wszystkim i dochodziłaś do bloku w którym mieszkałaś , zobaczyłaś auto Sana. Podeszłaś bliżej i wtedy zamiast Sana z samochodu wyszedł rozwścieczony Yeosang, który od razu zaczął na ciebie krzyczeć. Wyzywał cię od idiotek i szmat. Nigdy nie widziałaś go w takim stanie. To był pierwszy raz kiedy cię tak potraktował i kiedy naprawdę zaczęłaś się go bać. Nie wiedziałaś co powiedzieć, w oczach nagromadziły się łzy, ale on mimo tego że widział jak się boisz, on nadal kontynuował. 

-Co ty sobie kurwa myślisz , chodząc na policję. Czy ty idiotko myślisz czasem?!! Serio jesteś taką szmatą, że poszłaś kablować na swojego chłopaka?!!

-Yeosang, ja to zrobiłam bo się o ciebie martwiłam

-W dupie to mam! Nie obchodzi mnie to jak się czułaś. W końcu mogłem robić co chcę, a nie słuchać ciągle ciebie jak mi matkujesz " Yeo , nie rób tego. Yeo zostaw go, proszę przestań" Jesteś naprawdę irytująca!

Było ci ciężko tego słuchać. Osoba , która kochałaś powiedziała ci prosto w twarz to ,że ma gdzieś twoje uczucia i ze bez ciebie jest mu lepiej. Czułaś w tym momencie jak rozdarło ci się serce. Nie mogłaś powstrzymać swoich łez i kiedy zaczęłaś płakać Yeosang złapał cię mocno za rękę i zaprowadził do auta, do którego cię wepchnął. Usiadł na miejscu kierowcy i odjechał. Przez całą drogę kazał ci się przymknąć i dalej mówił jaka to jesteś beznadziejna. W całym swoim życiu nikt nie powiedział ci tylu obelg co teraz on. Nie minęła nawet godzina kiedy w końcu  wyjechaliście z miasta i Yeosang zatrzymał się przy jakiś opuszczonych szklarniach.  Wyprowadził cię z auta i rzucił na ziemie jak śmieci... 

-Myślałem, że się zmienisz. Że przez to że ci na mnie zależy, będziesz jedną z nas. San dawał ci szanse, dawał ci czas, ale ty zamiast go wykorzystywać próbowałaś obciąć mi jaja- zaśmiał się patrząc na mnie z góry

-Yeosang, przecież ty taki kiedyś nie byłeś. To ten San wyprał ci mózg ! Zrozum to weście, że on jest zwykłym fiutem!!- krzyczałaś, a on kręcił z rozbawieniem głową. Dla niego twoje słowa były niczym. 

- Pogorszyłaś swoją sprawę. Nie zasługujesz już na nic więcej. Masz jakieś ostanie słowa?- zapytał i w tym samym momencie zobaczyłaś jak zza swoich pleców wyciąga broń...

-Ty chcesz mnie zabić?- zapytałaś patrząc na niego jak zwierzę , które na moment przed śmiercią patrzy na swojego oprawcę...- Yeosang, proszę nie...

-Spieprzaj 

I tyle to były jego ostatnie słowa skierowane do ciebie. Kiedy chłopak cię zastrzelił usłyszał zza pleców brawa. San podszedł do niego i  był z niego dumny jak nigdy. Uśmiechnął się  i podszedł bliżej twojego martwego ciała. Nic nie mówiąc kopnął cię w twarz i spowrotem odwrócił się do Yeosanga, który bez emocji patrzył na kałuże krwi w której leżałaś...

-W końcu problem z głowy. Teraz w końcu jesteś sobą- powiedział

-Co z nią?- zapytał Yeosang

-Chłopaki ty posprzątają, a my idziemy na gorący towar. Uwierz mi szybko o niej zapomnisz- zaśmiał się i oboje wrócili do samochodu, którym odjechali. 

Yeosang faktycznie szybko o tobie zapomniał. Wraz z Samem opuścili Koreę i przenieśli się na Nową Zelandie gdzie nikt ich nie znał. Zostawili wszystko i zaczynali od nowa. Yeosang stał się odbiciem Sana i zaczął traktować kobiety jak zabawki. Przestał całkowicie zwracać uwagę na ich uczucia i łamał serce każdej z nich. 

_______________________________

Mam nadzieję , że ten ONE SHOT wam się podobał. Ma prawie 2000 słów i jestem z niego dumna. Pamiętajcie, że każda moja historia jest wymyślona i to jacy są w nich chłopcy nie jest prawdziwe. To fikcja.  Jeśli chcecie kolejne części to odezwijcie się :) Następne zamówienie mam z Sanem , więc postaram się szybko dodać następnego one shota  także do następnego !

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top