-Wooyoung- INVISIBLE
Dedykacja dla : @AniaCiechanowska8
ONE SHOT :
Kolejny dzień upalnego lata, jednak w tym dniu stało się coś wyjątkowego. Ten dzień był dniem rejsu , który zorganizował twój ojciec. Razem z mamą bratem i tatą wsiadłaś na pokład i tak zaczął się ten dzień, który był zarazem twoim ostatnim dniem . Bowiem w nocy obudziłaś się z powodu sztormu jaki panował na morzu . Byłaś nieco wkurzona, bo przez pięć minut nie mogłaś przez to ponownie zasnąć. Wierciłaś się aż w końcu wpadłaś na genialny pomysł. Wstałaś z łózka ubrałaś buty i kurkę przeciw deszczową i zaczęłaś zmierzać ku wyjściu z kajuty.
-Gdzie idziesz?- zapytał naglę twój brat Yeosang, który tez musiał się przed chwilą obudzić
-Nigdy nie widziałam sztormu, więc idę go zobaczyć i porobić niesamowite zdjęcia- odpowiedziałaś chłopakowi zgodnie z prawdą
-Tylko uważaj na siebie- powiedział zaspanym wzrokiem
-Jasne braciszku- powiedziałaś a on prychnął pod nosem i przewrócił się na drugi bok
Wtedy jeszcze nie wiedziałaś, ze po raz ostatni z nim rozmawiałaś. Wyszłaś z kajuty i weszłaś na pokład wycieczkowego statku. Wiał bardzo silny wiatr i statek bujał się praktycznie na boki. Oprócz tego padał deszcz i co sekundę uderzał gdzieś piorun. Przez chwile przeszła cię myśl by zawrócić, ale skoro już tu byłaś to nie chciałaś przepuścić takiej okazji. Ostrożnym krokiem podeszłaś do barierek przy burcie i zaczęłaś robić zdjęcia. Zrobiłaś ich mnóstwo i niektóre były naprawdę dobre jednak w pewnym momencie statkiem zabujało tak, że aparat wyślizgnął ci się z dłoni. Patrzyłaś jak aparat trafia do morza , a wraz z nim twoje wspomnienia uchwycone na zdjęciach. Byłaś tym tak przejęta, że nie zauważyłaś jak wiatr porwał duży parasol i leciał w twoją stronę.
Poczułaś mocny ból w plecach, a później czułaś jak wypadasz ze statku i trafiasz do wody. Byłaś świetną pływaczką, ale to w tej sytuacji ci nie pomogło. Fale były tak silne, że co chwile cie zatapiały. Nikt nie słyszał twoich krzyków..Walczyłaś , ale z tym żywiołem nie miałaś szans. Jedna z fal zatopiła cię, czułaś jakby ktoś ciągnął cię na dno. Woda wypełniła twoje płuca, a ty już nie mogłaś nic zrobić. To był twój koniec, utonęłaś popełniając głupi błąd...
Otworzyłaś oczy i od razu poraził cie blask księżyca w pełni. Odruchowo zasłoniłaś je dłonią, co spowodowało okropny ból na całym ciele. Spróbowałaś podnieść się do siadu, jednak to było zbyt trudne. Wzięłaś kilka głębszych oddechów, po czym zacisnęłaś zęby i usiadłaś. Patrzyłaś prosto na taflę wody, delikatne fale biły o twoje przemoczone nogi. Poczułaś dreszcze spowodowane chłodem. Podciągnęłaś się wyżej, jak najdalej od brzegu. Zaczęłaś się rozglądać, lecz jedyne co widziałaś to piasek i kamienie. Gdzie tak właściwie byłaś? Co się stało? Skupiłaś się na wydarzeniach z przeszłości, jednak w głowie miałam pustkę. Nie mogłam sobie nic przypomnieć, nic prócz swojego imienia.
-[T.I] to moje imię , ale co ja tu robię i kim jestem ?- zapytałaś ukrywając twarz w dłoniach
Nie wiedziałaś co robić. Nic nie pamiętałaś i dziwnie się z tym czułaś. Rozejrzałaś się do okoła i pierwsze o czym pomyślałaś było odnalezienie jakieś cywilizacji. Chciałaś dostać się do jakieś wioski...Liczyłaś , że może tam ci pomogą. Podniosłaś się z piasku i ruszyłaś jednak w pewnym momencie coś rzuciło ci się w oczy. Zobaczyłaś coś czego nigdy nie chciałaś zobaczyć. Obok miejsca w , którym teraz stałaś, na brzegu leżało martwe ciało...Było to toje ciało.
Zakręciło ci się w głowie i poczułaś okropny ból w sercu. Byłaś przerażona. Uciekłaś z stamtąd i wybiegłaś z plaży. Chciałaś o tym zapomnieć. Widok ten doprowadzał cie do wymiotów i miałaś duszności. By się uspokoić oparłaś się o drzewo i zaczęłaś głęboko oddychać i wtedy kogoś zobaczyłaś... Przed tobą stał jakiś chłopak...Był wysoki i miał platynowe włosy, trochę przypominał ci anioła. Wystraszyłaś się tym, że tak naglę chłopak znalazł się obok ciebie, więc nic dziwnego, że krzyknęłaś. Chłopak gdy to usłyszał tylko się do ciebie uroczo i miło uśmiechnął.
-Kim jesteś?- zapytałaś po chwili
-Mam na imię Wooyoung - powiedział bardzo delikatnym głosem- Pomóc ci jakoś [t.i]?- zapytał
-Ttak . Obudziłam się na plaży i nic nie pamiętam. Czu mógłbyś mnie zaprowadzić do jakiegoś szpitala czy coś?- zapytałam z nadzieją.
Czułaś, że możesz mu zaufać. Wooyoung uśmiechnął się i kiwnął głową byś za nim szła. Zrobiłaś to bez zastanowienia . Dziwiło cie tylko to skąd on znał twoje imię, przecież mu się nie przedstawiałaś ...
-Co ty tutaj robisz?- zapytałaś rozglądając się po lesie. Było ciemno i dziwiłaś się, że kogoś tu spotkałaś. W dodatku był to chłopak ubrany cały na biało i co najważniejsze nie miał butów...
-Pomagam ci- odpowiedział i spojrzał na moment na księżyc
-Jak to..Nie rozumiem , kim jesteś? I skąd znasz moje imię?- pytałaś ale chłopak nie dał ci odpowiedzi
Milczał, a cie zaczęło to trochę irytować. Szliście w ciszy i ciągle analizowałaś to co się stało. Starałaś się przypomnieć coś z sprzed obudzenia, ale w głowie miałaś totalną pustkę...
-Dlaczego nic nie pamiętam- jęknęłaś i gdy na chwile zamknęłaś oczy ponownie zobaczyłaś swoje martwe ciało lezące na brzegu
-Kiedyś to zrozumiesz- powiedział nagle szeptem chłopak
Zdziwiłaś się, że to powiedział i nie rozumiałaś co miał na myśli. Wzruszyłaś ramionami i bez słowa szłaś za nim.. Wtedy dostrzegłaś, ze Wooyounga otacza jakaś dziwna aura. Od chłopaka bił jakiś dziwny blask, który oświetlał nieco drogę. Zaczęłaś wtedy myśleć, że ten chłopak nie jest normalnym człowiekiem.
Szliście przez las już kilka godzin, niebo robiło się coraz jaśniejsze i przez to chłopak stawał się jakby to bardziej niewyraźny. W pewnym momencie usłyszałaś odgłosy jakiegoś miasta. Słyszałaś głosy ludzi, śmiech dzieci i odgłosy samochodów i innych pojazdów. Od razu się uśmiechnęłaś. Przyspieszyłaś i w końcu wyszłaś z lasu. Zobaczyłaś budynki, ludzi i ulice pełne życia. Spojrzałaś na chłopaka i zobaczyłaś jak chłopak idzie już po drugiej stronie ulicy.
-Ej zaczekaj !- krzyknęłaś i go dogoniłaś
Chłopak nic nie mówił, milczał i cały czas na jego twarzy był widoczny delikatny uśmiech. W pewnym momencie zauważyłaś kobietę, która wyglądała na bardzo miłą. Postanowiłaś wiec do niej podejść i zapytać o godzinę..
-Przepraszam, która jest godzina?- zapytałaś jednak kobieta cię zignorowała i poszła dalej.
Spróbowałaś jeszcze raz i tym razem zapytałaś mężczyznę , który siedział na krześle przed jakimś barem i czytał gazetę popijając sobie kawę. Podeszłaś do niego i zapytałaś o godzinę, lecz ten zareagował podobnie jak poprzednia kobieta. Nie odpowiedział ci i wydawałoby się, ze nawet nie zwrócił na ciebie uwagi.
-Co z nimi jest? - zapytałaś sama siebie i podeszłaś do Wooyounga -Ludzie są niemili ..- powiedziałaś zakładając ręce na piersiach
-Wcale nie są- powiedział chłopak i zatrzymał się.
Spojrzałaś na niego i zauważyłaś jak chłopak zaczął patrzeć w stronę jednego z większych budynków. Był to szpital. Uśmiechnęłaś się i od razu ruszyłaś w jego stronę. Wooyoung szedł za tobą, a ty gdy to zauważyłaś zaczęłaś się zastanawiać dlaczego inni ludzie nie patrzą na niego dziwnie. Przecież świecił, a oni wyglądali jakby nawet nie zwracali na niego uwagi...
Otworzyłaś drzwi i weszłaś do środka. W szpitalu było dość dużo ludzi. Spojrzałaś wzrokiem w stronę recepcji i poczułaś się jakoś skrępowana...
-Co się stało?- zapytał cię Wooyoung
-Co mam im powiedzieć?- zapytałaś i spojrzałaś mu prosto w oczy
-To samo co mi- powiedział łagodnym głosem- No idź- pośpieszył cię, a ty kiwnęłaś głowa i ruszyłaś do recepcji
-Dzień dobry!- powtórzyłaś głośniej.
Nic, zero jakiejkolwiek reakcji. Zaciskając pięści, zaczęłaś szukać jakiegoś lekarza. Mężczyzna w kitlu stał z notatnikiem obok automatu z kawą, od razu do niego poszłaś.
-Witam, czy mógłby mi pan...-zaczęłaś ale przestałaś, gdy jego zachowanie było identyczne z zachowaniem recepcjonistki.
Zdenerwowałaś się, naprawdę się zdenerwowałaś. Ciężko oddychając podeszłaś do stolika i chwyciłaś drewniane krzesło, którym cisnęłaś o ścianę. Jego nogi połamały się i odleciały od siedzenia.
-CZY KTOŚ ZWRÓCI TERAZ NA MNIE UWAGĘ?! - krzyknęłaś rozglądając się po holu.
Ludzie udawali, że wcale nie zauważyli krzyczącej wariatki, która rozwaliła krzesło. Bezradna cofnęłaś się z chęcią kopnięcia resztki przedmiotu i wyładowania złości, jednak jego tam nie było.
-Ale...- okręciłaś się wokół własnej osi, a to co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach
Krzesło, które wcześniej rozwaliłaś stało przy stoliku w nie naruszonym stanie. Zupełnie jakbyś go w ogóle nie ruszyła. Krzyknęłaś z przerażeniem i wybiegłaś ze szpitala nie panując nad sobą. Biegłaś nie patrząc gdzie. W końcu jednak zatrzymałaś się na moment i zauważyłaś jak czarne Audi pędzi wprost na ciebie. Zakryłaś się rekami i skuliłaś się czekając na uderzenie, ale ono nie nastąpiło. Otworzyłaś oczy i ponownie zauważyłaś kolejny samochód. Znowu się skuliłaś i znowu nic nie poczułaś...Nadjeżdżały kolejne auta, a ty przestałaś się kulić i bać. Patrzyłaś jak samochody przez ciebie przejeżdżają i nie robią ci krzywdy.
-Jak to... ?- zaczęłaś
-Możliwe?- dokończył za ciebie Wooyoung, który znalazł się obok ciebie i tak jak ty zupełnie nie reagował na samochody, które praktycznie cały czas przez was przejeżdżały - Jeszcze nie zrozumiałaś [t.i]?- zapytał z uniesioną brwią
Spojrzałaś mu prosto w oczy i patrzyłaś w nie tak głęboko, że mogłaś zobaczyć swoje odbicie. Wooyoung podszedł do ciebie bliżej i złapał cię za rękę. Wtedy do ciebie coś dotarło...Amnezja, ignorujący cię ludzie, krzesło, samochody i Wooyoung...To wszystko układało się w jedną całość...
-To nie możliwe..- powiedziałaś - To naprawdę było moje ciało?...Nie przewidziało mi się to?- pytałaś nie mogąc w to wszystko uwierzyć
-Tak- powiedział Wooyoung- Ty nie żyjesz
_______________________
Szczerze to chciałam napisać do tego ONE SHOTA Jeszce drugą część, ale sama nie wiem. Proszę pomóżcie mi zadecydować :) Dajcie znać w komentarzu czy chcecie kolejną część , jeśli tak to możecie też dodać do tego SHOTA kolejnego członka ATEEZ , bo mam na niego pomysł :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top