- Wooyoung - BLOOD PACT
Dedykacja dla : @gr3en_lover
( Inspiracja anime / mangą KUROSHITSUJI )
ONE SHOT :
Zastanawiałaś się czym tak naprawdę jest śmierć. Jedyne co teraz widziałaś to czerń, zimna ponura, mroczna i przerażająca wręcz próżnia, w której się teraz znajdowałaś. Ostatnie co pamiętałaś to strzał z pistoletu i głośny śmiech, który słyszałaś gdzieś z tyłu głowy...Jednak byłaś tu całkiem sama... Nic , ani nikogo nie było w pobliżu. Umarłaś, zostałaś postrzelona, bo znalazłaś się w niewłaściwym miejscu i nie właściwym czasie. Czułaś wściekłość i miałaś chęć zemścić się na ludziach, którzy cię zabili. Zrobili to niesłusznie...Pomylili się i zabili nie te dziewczynę co trzeba, nie chcieli cię nawet wysłuchać. To chyba normalne, że chciałas się zemścić.
Zacisnęłaś pięści i warknęłaś pod nosem. Starałaś się znaleźć coś innego w tej czarnej otchłani. Liczyłaś na jakieś światełko w tunelu, ale zamiast światła coś jakby zaczęło spadać z góry. Nie bałaś się, w zasadzie to byłaś tym zafascynowana. Spojrzałaś na górę i zorientowałaś się po kilku sekundach, że był to śnieg. Jego płatki spadały na twoje ciało, ale nie topniały od razu, bo twoje ciało było lodowate. Wystawiłaś dłoń, aby przyjrzeć się pięknym kształtom śniegu i po pewnym czasie usłyszałaś z oddali czyjeś kroki. Odwróciłaś się w tamtą stronę i zobaczyłaś idącą , ku tobie wysoką postać.
Ta postać miała na sobie, czarne buty, czarne spodnie i długi pałasz oraz kapelusz i maskę, które całkowicie zasłaniały tej osobie twarz. Poczułaś niepewność, ale nie dałaś tego po sobie poznać. Stałaś twardo w miejscu i czekałaś, aż ta osoba do ciebie podejdzie. Z sekundy na sekundę osoba ta była coraz bliżej , a ty coraz bardziej zaczęłaś odczuwać chęć zemsty. Twoje negatywne emocje wzięły w górę i zniknęły kiedy tylko spojrzałaś prosto w oczy postaci przed tobą... Był to mężczyzna, który bez słowa wyciągnął do ciebie rękę.
-O co chodzi? Kim jesteś?- zapytałaś przyglądając mu się z uwagą
-Możesz nazywać mnie Wooyoung- powiedział spokojnym i tajemniczym głosem, który sprawił, że przez chwilę nie mogłaś normalnie oddychać
-Co ty robisz? Dlaczego tu jesteś?- zadawałaś kolejne pytania, zapominając o tym, ze ten mężczyzna dalej trzymał wystawioną ku tobie dłoń
-Chce ci dać szanse...- Powiedział znowu w ten tajemniczy sposób i zaraz po powiedzeniu tych słów, zaczął chodzić dookoła ciebie, uważnie ci się przyglądając. Był tak blisko ciebie, że czułaś jego zapach. Przypominał ci on trochę wodę i popiół z kominka, oraz coś jakby miętę...
-Przecież ja umarłam- powiedziałaś przypominając sobie jak zostałaś postrzelona. Twoja złość i nienawiść do twych oprawców ponownie wróciła...
-Czuję w tobie dużą chęć zemsty, Czuje twój ból. Widzę tych ludzi...- szeptał kusząco tuż nad twoim uchem, przez co poczułaś dreszcze rozchodzące się po twoim ciele. - Pragniesz tego...Wystarczy tylko jedno słowo, a to załatwię- dodał kładąc swoje ręce na twoich ramionach
-Mógłbyś ich zabić?- zapytałaś cicho, wbijając sobie paznokcie w wewnętrzną skórę dłoni
-Tak..- odpowiedział nieco przeciągając sylabę - Wystarczy tylko , że zawrzesz ze mną pakt , a ja zemszczę się na tych, którzy na to zasługują- powiedział i stanął teraz naprzeciw ciebie i ponownie wyciągniętą dłonią.
Spojrzałaś mu w oczy i zastanowiłaś się nad tą propozycją. Złość, gniew i ta właśnie chęć zemsty przejmowały władze nad twoim umysłem. Nie czułaś nic poza właśnie tymi negatywnymi emocjami.
-Zgadzam się- odpowiedziałaś i złapałaś jego dłoń
Wtedy chłopak wolną ręką zdjął swoją maskę, dzięki temu zauważyłaś na jego ustach wielki i zarazem złowieszczy uśmieszek. Powinnaś się go bać, ale ty wręcz przeciwnie. Wcale się go nie bałaś. Patrząc na jak się okazało bardzo przystojnego mężczyznę, czułaś tylko spokój i ulgę. Wooyoung pociągnął cię do siebie, a kiedy zderzyłaś się z jego klatką piersiową poczułaś jakbyście się gdzieś teleportowali. Zakręciło ci się w głowie i po chwili zemdlałaś.
Kiedy wróciła ci przytomność siedziałaś na krześle, a Wooyoung siedział na przeciw ciebie i przyglądał ci się ze spokojem. Miedzy wami był mały stolik, z narysowanym nieznanym ci znakiem , był on podobny trochę do pentagramu, ale był on bardziej rozbudowany. Obok niego były dwa sztylety....
-O co chodzi?- zapytałaś spoglądając prosto w oczy chłopaka, które jakby patrzyły teraz na twoją duszę, a nie ciało...
-Musimy zmieszać naszą krew, by powstał pakt. Od tego momentu , będę cię chronił, a kiedy wypełnię swoją misję , pożre twoją duszę i umrzesz
-Czyli dajesz mi szanse tylko na zemszczenie się na tych ludzi?- stwierdziłaś bardziej niż zapytałaś, a on przytaknął .
Patrzyłaś przez chwile na niego, a następnie przeniosłaś swój wzrok na ostrze sztyletu. Chciałas to zrobić. Chciałaś się chociaż zemścić, więc nie czekając podniosłaś ostry przedmiot. Nie wiedziałaś dokładnie co masz zrobić, więc spojrzałaś na Wooyounga. Chłopak sięgnął po drugi sztylet i mocno przejechał nim po wnętrzu swojej dłoni. Z jego ciała zaczęła wypływać czarna krew, która skapywała na stół. Chłopak się nią jednak nie interesował i nawet się nie skrzywił.
Czekał, aż ty zrobisz to samo i kiedy rozcięłaś sobie skórę w tym samym miejscu co on i zobaczyłaś swoją krew, wasze dłonie znowu złączyły się w uścisku. Chłopak zaczął się śmiać i w szybkim tempie wróciłaś do świata żywych.
Ocknęłaś się leżąc tam gdzie zostałaś postrzelona. Słyszałaś odgłosy samochodów, jeżdżących nie opodal. Podniosłaś się i złapałaś się za głowę i jednocześnie za pierś, w którą zostałaś postrzelona...Nie miałaś na swoim ciele żadnej rany...
-Uciekli, ale spokojnie znajdę ich wszystkich- usłyszałaś nad sobą czyjś głos
Był to Wooyoung, ubrany w zwykłe ubrania, które się niczym nie wyróżniały. Teraz jeszcze bardziej przypominał on ci zwykłego i przystojnego chłopaka, który nawet nie sprawiał takiego wrażenia , że jest demonem...
***
Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś , że jesteś w swoim pokoju. Przetarłaś oczy ręką i zobaczyłaś na niej bliznę we wnętrzu twojej małej dłoni. To była pamiątka po twoim odrodzeniu się. Spojrzałaś w stronę okna i widząc słońce na niebie , wstałaś z łóżka i zaczęłaś się ubierać. Po kilkunastu minutach, byłaś już gotowa, więc zeszłaś na dół. Schodząc po schodach już słyszałaś jak Wooyoung krzątał się po kuchni i przygotowywał dla ciebie śniadanie. Chłopak był demonem, który żyję już z tobą do dwóch lat. To właśnie go widziałaś w tej próżni i to właśnie z nim zawarłaś pakt krwi. Dobrze pamiętasz jak to wszystko wyglądało, a to dzięki temu, że dziś o tym śniłaś.
Usiadłaś w kuchni przy stole i ukryłaś głowę w dłoniach. Zaczęłaś się zastanawiać dlaczego miałaś dziś akurat taki sen. Od momentu kiedy w twoim życiu pojawił się Woo nie śniłaś...Nie miałaś żadnych snów. Byłaś tym naprawdę zaciekawiona...
-Co cię martwi? Czuję, że jesteś jakaś zmieszana- odezwał się chłopak w momencie kiedy cię wyczuł, nawet się do ciebie nie odwracając
-Miałam dziś sen...a właściwie wspomnienie
-To nie możliwe- powiedział szybko i podszedł do ciebie bliżej- Nie możesz śnić- dodał i nachylił się lekko nad tobą z wyciągniętą dłonią .
Wiedziałaś, że teraz wszedł ci do głowy. Przez chwile patrzyłaś na niego i widziałaś w jego ciemnych oczach zaskoczenie i lekki strach. Kiedy zmarszczyłaś nieco brwi, demon odskoczył od ciebie jakby bał się tego co zobaczył. Pierwszy raz widziałaś go w takim stanie, bo jak do tej pory zawsze był odważny i pewny siebie.
-To nie możliwe- powiedział cicho, a twoje serce zabiło mocniej na ton jego spokojnego głosu
-Co takiego?- zapytałaś nie przestając się w niego wpatrywać . Wooyoung wyprostował się i przyjął już bardziej pewniejszą siebie postawę
-Ty mnie kochasz?- zapytał opierając swoje ręce na krześle między twoimi biodrami - Kochasz mnie- odpowiedział sam sobie, a ty poczułaś niepokój
-Jaa...- nie wiedziałaś co mu powiedzieć
-Wszystko widzę... Całe życie byłaś samotna, nie miałaś nawet przyjaciół. Byłem pierwszym , który był tak blisko ciebie...- prychnął przy twojej twarzy i na chwile oderwał od ciebie swoje spojrzenie- Zakochałaś się we mnie jak głupi człowiek...- dodał, a ty zacisnęłaś swoje pięści
-Tak, jestem człowiekiem i się w tobie zakochałam- powiedziałaś przyznając, a jego oczy w tym momencie przybrały nieco czerwony odcień
-Zakochałaś się w niewłaściwej osobie...Jestem demonem- powiedział patrząc ci w oczy, a ty czując jakieś przyciąganie z jego strony wpiłaś się w jego usta.
Chłopak nie uciekł, ani nie odepchnął cię. Było zupełnie inaczej niż myślałaś. Wooyoung obiął cię i pogłębił jeszcze bardziej wasz pocałunek. Oboję czuliście, że jesteście sobie przeznaczeni i wasze spotkanie nie było tylko zwykłym przypadkiem . Po waszym pocałunku wszystko się zmieniło. Zostaliście parą, a kiedy chłopak zabił wszystkich na których chciałaś się zemścić nie pożarł twojej duszy, tylko przemienił cię w demona i do dziś jesteście razem...
______________________________________
Mam nadzieję , że rozdział wam się podobał :) Jeśli chcecie kolejne to proszę was o zostawienie po sobie kilku komentarzy, bo ostatnio strasznie z nimi słabo . Zastanawiam się też na zamknięciu przez to zamówień, także komentujcie i oddawajcie swoje głosy :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top