- San - TRAIN
ONE SHOT :
Stałaś z wielką walizką , wśród swoich najbliższych i już nie mogłaś się doczekać momentu kiedy znajdziesz się w swoim własnym nowym mieszkaniu. Opuszczasz Seul i przeprowadzasz się do nadmorskiego i spokojniejszego miasteczka tylko po to by zacząć tam nowe życie. Bałaś się , ale jednocześnie czułaś wielką ekscytacje. Dzięki wsparciu rodziny i najbliższych łatwiej było ci zostawić przeszłość w tyle i iść dalej. Miałaś już dość życia w ciągłym biegu, chciałaś zwolnić tępa i liczyłaś na to ,że dzięki przeprowadzce znowu będziesz chciała znowu żyć pełnią życia tak jak dawniej.
Usłyszałaś odgłos pociągu, spojrzałaś w prawo i zobaczyłaś nadjeżdżającą maszynę. Posmutniałaś , bo to był ten moment kiedy musiałaś się pożegnać ze wszystkimi. Odwróciłaś się i zaczęłaś pierw od matki, która już miała łzy w oczach. Nie lubiłaś pożegnań, zawszę się po nich bardziej smuciłaś, więc zrobiłaś to szybko. Kiedy mogłaś wejść do pociągu, obiecałaś wszystkim , że niedługo się zobaczycie i zniknęłaś w środku wagonu. Wytarłaś pojedynczą łzę i usiadłaś na wolnym miejscu obok chłopaka, który spał ze słuchawkami bezprzewodowymi w uszach.
Westchnęłaś cicho i skupiłaś swój wzrok na oknie. Pociąg akurat wtedy ruszył, a ty w myślach i wspomnieniach zaczęłaś żegnać się z miastem w którym się wychowywałaś. Właśnie tak zaczynał się twój nowy etap w życiu...
Usiadłaś wygodniej i wyciągnęłaś z plecaka swoją ulubioną książkę, którą czytałaś juz drugi raz. Miałaś już zatracić się w historii bohaterów gdy nagle zbudził cię nagły ruch chłopaka siedzącego obok. Kiedy na niego spojrzałaś od razu pomyślałaś o tym , że miał koszmar. Był nieco wstrząśnięty i tak jakby zagubiony. Był nieco spocony, ale akurat zbytnio tego nie czułaś przez otoczenie innych spoconych w wagonie ludzi.
-Zły sen?- zapytałaś nie czując krępacji. Od dziecka lubiłaś kontakt z ludźmi i nigdy się nie wstydziłaś zagadywać obcych...
-Nie wiem, znaczy... śniło mi się , że przespałem stację- powiedział nieco zachrypniętym głosem..
Chłopak bardzo ci się podobał i przez chwile się rozmarzyłaś. Nigdy nie miałaś chłopaka i chciałas kiedyś w końcu spotkać tego jedynego. W twojej głowie pojawiła się taka myśl ,że on jest w twoim typie, ale szybko się ogarnęłaś i wybiłaś sobie te myśli z głowy. Z twoim szczęściem chłopak na pewno ma dziewczynę, albo chłopaka...Przede wszystkim na pewno nie jest sam i ty nie jesteś w jego typie.
-Hmm no to zależy o jaką stacje chodzi- odpowiedziałaś skupiając się ponownie na słowach zapisanych w książce
-Seul- odpowiedział , a ty od razu na niego spojrzałaś
-Minęliśmy już Seul... jakieś 20 minut temu - było ci głupio mu to powiedzieć, ale musiałaś
-Co?! Kurde menager mnie zabije. Ajssh... zawaliłem już w pierwszym tygodniu- Widać było że był załamany. Wkurzył się sam na siebie, a ty zbytnio nie wiedziałaś co zrobić- Jaka jest następna stacja?
-Wybacz ale nie wiem- posmutniałaś, a on słysząc to wyciągnął telefon i zaczął w nim coś szperać...
Nie powinnaś , ale kątem oka zaczęłaś przyglądać się co dokładnie w nim robi. Widziałaś jak sprawdza naszą lokalizacje i szuka najlepszego połączenia spowrotem do Seulu. Po kilku minutach odchylił głowę do tyłu i ciężko westchnął. Chłopak spojrzał na ciebie i zaczął ci się przyglądać. Był w kropce bo nie miał możliwości szybszego powrotu do stolicy. Najszybciej może być tam dopiero jutro...
-Jestem San, a ty?- odezwał się nagle miłym głosem
-[T.I] Miło mi cię poznać San- uśmiechnęłaś się
Przegadaliście praktycznie całą drogę w pociągu. Chłopak podziwiał cię, że całkowicie zmieniasz swoje życie i życzył ci powodzenia. Nie sądziłaś , że tak łatwo i dobrze będzie ci się z nim rozmawiało. Polubiłaś go , a on polubił ciebie. Chciał spędzić z tobą więcej czasu i zrobiło mu się przykro kiedy zaczęli ogłaszać, że zbliżacie się do stacji końcowej. Zaczęliście zbierać swoje rzeczy, a gdy pociąg się zatrzymał stanęliście naprzeciw siebie...
-Wiec gdzieś się zatrzymujesz na noc , czy od razu wracasz jakimś pociąganiem?- zapytałaś z nieco opuszczoną głową. Nadal wstydziłaś się spojrzeć przez dłuższy czas w jego hipnotyzujące oczy
-Mam pociąg za trzy godziny, ale dwa razy musiał bym się przesiadać... Chyba prześpię się na dworcu i poczekam na inny
-Naprawdę zamierzasz spać właśnie tutaj?- chłopak przytaknął wzruszając jednocześnie ramionami. Nie miał innego wyjścia
-No chyba ,że mnie przygarniesz do siebie. Mogę spać nawet na dywanie- zaśmiał się i zrobił uroczą minę, której nie mogłaś odmówić.
Zaśmiałaś się i zaczęłaś oddalać się w stronę wyjścia z budynku. San nie do końca wiedział czy to oznaczało ,że się zgadzasz, czy też nie, ale pokręcił z rozbawienia głową i poszedł za tobą. Przez cała drogę śmialiście się i rozmawialiście na różne tematy. Oboję bardzo dobrze się dogadywaliście i tematy wam się nie kończyły. Nawet kiedy doszliście już do twojego mieszkania i nieco się rozpakowałaś i odświeżyłaś, San nie dawał ci odpocząć. Oglądaliście film, jedliście wspólną kolacje i przegadaliście pół nocy.
Kiedy zaczęłaś już zasypiać na siedząco, chłopak przypatrywał ci się w nieco inny sposób. Posmutniał i bardziej spoważniał. Kiedy całkowicie zasnęłaś mu na ramieniu westchnął i zaniósł cię do twojej sypialni i położył na łóżku. Przykrył cię i po cichu zaczął szperać w twoich prywatnych, cennych rzeczach. Zaczął cię okradać, a kiedy skończył spakował wszystkie twoje rzeczy do swojej pustej walizki i wyszedł z twojego mieszkania, nie zamykając za sobą drzwi. Kiedy tylko wyszedł z budynku , wyjął z kieszeni telefon i zaczął dzwonić...
-Skończyłem możesz po mnie przyjechać. Tak , była naiwna jak tamte... nie , nie było żadnych problemów. Dzień jak co dzień- powiedział do telefonu i rozłączył się
Po kilkunastu minutach podjechał po niego szef i razem opuścili twoją dzielnice i te miasto. Kiedy obudziłaś się następnego dnia z początku nie zauważyłaś braku kilku twoich rzeczy. Dopiero jak wyszłaś z sypialni i zobaczyłaś otwarte na oścież drzwi, zrozumiałaś że coś jest nie tak. Zaczęłaś się rozglądać i szukałaś wszędzie Sana. Było ci przykro ,że wyszedł bez pożegnania i zostawił tak drzwi. Dopiero wtedy też odwróciłaś się i włączyłaś telewizor. Ustawiłaś na jakieś wiadomości i w trakcie ich słuchania zaczęłaś zauważać to , że ktoś cię okradł. Byłaś przerażona...
-Poszukiwany mężczyzna, który okrada młode dziewczyny. Mężczyzna często nabiera kobiety w pociągu i zbliża się do nich. Według pokrzywdzonych, młody mężczyzna nazywa się San i wykorzystuję ich przez naiwność. Bowiem kobiety spotykają go , litują się nad nim, a kiedy zapraszają go do siebie, by go przenocować na jedną noc ten ich okrada. To nie pierwszy taki przypadek, więc prosimy o zachowanie ostrożności...Teraz zajmiemy się sprawą związaną z V ...
Kiedy usłyszałaś ten fragment wiadomości. Twoje serce pękło. Nie mogłaś uwierzyć, ze chłopak, którego tak polubiłaś, tak łatwo cię wykorzystał. Było ci głupio, nie wiedziałaś co masz teraz zrobić. Usiadłaś na kanapie i zaczęłaś płakać z bez radności. Byłaś oszukana i wykorzystana tak jak tamte dziewczyny. San wzbudził u ciebie litość tak jak u nich. Okradł cię kiedy spałaś i wszystko to co mówił było tylko kłamstwem... Uspokoiłaś się dopiero po godzinie, wzięłaś się w garść i zaczęłaś robić listę skradzionych rzeczy. Kiedy skończyłaś , pewnym krokiem poszłaś na policje i zgłosiłaś to co ci się stało. Nie tak wyobrażałaś sobie początek nowego życia, ale teraz musiałaś być silna. Przyrzekłaś sobie , że znajdziesz tego złodzieja i się na nim zemścisz....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top