REAKCJE ATEEZ
GDY PROSISZ ICH O POMOC W OGRODZIE
SAN :
Dzisiejszego dnia była idealna pogodna na to by pograbić liście, które jakiś czas temu opadły z drzew. Z uśmiechem i determinacją ubrałaś się odpowiednio i zaczęłaś chodzić po pomieszczeniach w poszukiwaniu rękawic i grabi. San zauważył że czegoś szukasz , ale nic z tym faktem nie robił tylko dalej siedział na kanapie i grał w te swoje gierki na PlayStation.
- Ehh Sani wiesz może gdzie mamy grabie? Powinny być w składziku pod schodami ale nigdzie ich nie ma - jęknęłaś podchodząc do niego. San westchnął i zdjął słuchawki po czym bez słowa ruszył w stronę garażu ciągnąć cię za rękę
- Tutaj są- pokazał ci je jakby od niechcenia
- Nie chcesz mi pomóc w ogrodzie? - zapytałaś
- Ostatnio ja grabiłem i co z tego miałem ? Nic. Wiatr wszystko rozwiał - powiedział wkurzony, a ty się zaśmiałaś
- Ale dziś nie wieje i w sumie mogłabym upiec później ciasto , które tak lubisz
-Dobra przekonałaś mnie
YUNHO :
Razem z chłopakiem spędzaliście czas na ogrodzie bawiąc się w waszym psem. Yunho tarzał się na trawie , a ty śmiałaś się z niego i prosiłaś by przestał się tak wygłupiać. On jednak nie zamierzał przestać, bo uwielbiał cię rozśmieszać. W pewnym momencie kiedy wszyscy byliście zmęczeni zabawą , usiedliście na tarasie i wypiliście po szklance lemoniady. Właśnie wtedy w twojej głowie pojawił się pomysł.
- Yunho ,a może by tak coś zmienić w naszym ogrodzie?
- Co masz na myśli? - zapytał i spojrzał na ciebie uważnie
- Myślę by zlikwidować te szopę i altankę . Przecież z nich nie korzystamy , a zrobiłoby się więcej miejsca
- Masz rację. To kiedy się za to weźmiesz?
-Ja ? Przecież ty mi pomożesz i w sumie możemy zacząć teraz . No chodź! - powiedziałaś z radością i chwyciłaś go za rękę
-Wolałbym porobić z tobą co innego , ale czego się nie robi dla miłości
SEONGHWA :
Chłopak przez cały dzień nie wychodził z domu i nie reagował na twoje wołania. Od kilku minut męczysz się pracami w ogrodzie a on zapewne wisiał na telefonie. Byłaś już na niego tak wkurzona , że postanowiłaś się do niego przejść. Weszłaś do domu i zaczęłaś szukać tego lenia.
-Park Seonghwa gdzie jesteś?! - krzyknęłaś ,a on niewinnie wychylił głowę z kuchni
- Chciałem zrobić kanapkę...- zaczął mówić , ale mu przerwałaś
- Przed chwilą był obiad... Cały dzień siedzisz w domu , może byś zajął się ogrodem ?
- Hmm to ty chciałaś mieć pełno kwiatów. Ja mówiłem, że nie będę się bawił w ogrodnika
-Ej nie zwalaj teraz wszystkiego na mnie. To nasz wspólny ogród, więc się ubieraj i chodź
- A magiczne słowo? - zapytał kiedy ty już się odwracałaś w kierunku drzwi
-Proszę
-A bardziej ładniej? - podszedł bliżej i odwrócił cię byś na niego spojrzała
-Proszę pomożesz mi w ogrodzie?
-Widzisz trzeba było tak od razu - powiedział i pocałował w czoło
HONGJOONG :
W dzisiejszy dzień miałaś ochotę posprzątać w ogrodzie. Chciałaś poprzycinać krzewy i przesadzać co niektóre kwiaty. Odłożyłaś książkę na półkę i skierowałaś się do jaskini Hongjoonga . Zapukałaś i lekko otworzyłaś drzwi...
- Skarbie masz czas ? - zapytałaś miło , a on oderwał się od pracy nad nową piosenką i spojrzał na ciebie
- Coś się stało?
- Może zrobisz sobie przerwę?
-Wiesz , że nie mogę. Muszę to skończyć do piątku - westchnął, a ty zawiedziona przytaknełaś i zostawiłaś go już w spokoju
Hongjoong wrócił do pracy , a ty wyszłaś na ogród i sama zajęłaś się pracami. Nie miałaś chłopakowi za złe, że ci nie pomógł i nawet już o tym nie myślałaś. Natomiast on zaczął się zastanawiać co od niego tak naprawdę chciałaś. Zszedł na dół i przez okna zobaczył jak sama męczysz się z krzakami...
- Jesteś idiotą Hongjoong
Chłopak w pośpiechu, ubrał się i poszedł ci pomóc. Kiedy go zobaczyłaś, uśmiechnęłaś się
- Mogłaś powiedzieć, żebym ci pomógł. Następnym razem nawet jak będę zajęty masz mi mówić o wszystkim
JONGHO :
Podeszłaś do chłopaka, który właśnie grał w grę na telefonie. Spojrzałaś na niego wymownie i szturchnęłaś by zwrócił na ciebie uwagę. Jongho westchnął i samym spojrzeniem zapytał o co chodzi...
-Ogród- powiedziałaś tylko
-Co ogród, co z nim nie tak?- zapytał i zerknął w stronę okna
-Nie widzisz w jakim on jest stanie? Trzeba go posprzątać, pograbić liście, pochować meble ogrodowe na zimę i ...
-Nie za dużo tego? Wyluzuj jeszcze jest czas- machnął ręką
-Czyli mi nie pomożesz? Będziesz dalej sobie grał
-Dzisiaj tak. Jutro będę miał czas
-Ehh Jongho wczoraj i przedwczoraj mówiłeś to samo. Ja cię już trzeci raz proszę o pomoc
-A ja po raz trzeci odpowiadam, że jeszcze jest za wcześnie
Westchnęłaś tylko i sama postanowiłaś zająć się ogrodem. Byłaś zła na chłopaka i już wymyślałaś dla niego jakąś kare. Jongho natomiast wrócił do grania w grę i tylko od czasu do czasu spoglądał na to co robisz i kręcił głową, bo nie sądził że będziesz taka uparta.
MINGI :
Razem z Mingim pojechałaś na weekend do swoich rodziców, którzy na starsze lata przeprowadzili się na wieś. Spędzaliście miło i spokojnie czas gdy nagle twoja mama zaprowadziła was na ogródek. Było tam pole, które kiedyś chciała przekopać by posiać tam warzywa. Było to dość spore pole , więc postanowiłaś zaoferować jej pomoc.
-Może my ci pomożemy? I tak teraz nic już nie robimy, więc chociaż zaczniemy. Prawda Mingi?- zapytałaś chłopaka, który był zmieszany
-Co? a tak pomożemy- odpowiedział kiedy go lekko pchnęłaś
-O to świetnie zaraz wam przyniosę wszystko co potrzeba- uśmiechnęła się twoja mama i zaraz po tym znikła w dalszej części ogrodu
-Mamy przekopać całe te pole?- zapytał chłopak
-Najlepiej by było. Martwię się trochę o zdrowie rodziców...Nie są już oni tacy młodzi i ...
-Rozumiem... Ach no to w takim razie warto się przy okazji opalić- mówiąc to zaczął zdejmować swoją koszulkę i zaprezentował ci swoje mięśnie, uśmiechając się przy tym
YEOSANG :
Dzisiejszego dnia cały czas męczyłaś chłopaka by pokosił trawę. Używałaś już miliona sposobów, ale on był zbyt leniwy i nieugięty. Położyłaś się więc w salonie i kiedy on coś od ciebie chciał ty zwyczajnie go olewałaś.
-Zrobisz kolacje?- zapytał krążąc obok kuchni
-Jesteś obok lodówki to sobie zrób coś- powiedziałaś nawet na niego nie patrząc
-Ale obiadu też nie zrobiłaś
-Nie chciało mi się...
-Dziś nic nie robisz- warknął pod nosem
-Nie tylko ja- odpowiedziałaś z przekąsem i wstałaś by zamknąć się w sypialni.
Yeosang zrozumiał o co ci chodziło. Zacisnął pięści i już po kilku minutach wziął się za koszenie trawy w ogrodzie. Ty kiedy usłyszałaś warkot kosiarki i zobaczyłaś jak Yeo wziął się w końcu do roboty, postanowiłaś przygotować dla was wielką kolacje.
WOOYOUNG :
Chłopak dzisiejszego dnia ciągle robił coś w domu. A to wymieniał żarówki, to sprawdzał czy żaden kran nie przecieka. W pewnym momencie te jego kręcenie się stało się dla ciebie nie znośne. Starałaś się go przekonać by dał sobie z tymi rzeczami spokój, ale on nie chciał cię słuchać...
-Wole by wszystko działało tak jak trzeba- powiedział, wymieniając uszczelkę w kranie
-Woo ale to było robione chyba miesiąc temu... Czy tobie się nudzi?- zapytałaś stojąc nad nim
-Tak
-To wiesz co ... Idź się weź za ogród. Przydało by się obciąć parę gałęzi by można było lepiej przejść do oczka wodnego..
-Ok zaraz się za to wezmę, tylko to skończę- odpowiedział od razu, a ty zaskoczona odeszłaś by zająć się swoimi sprawami
________________________
Dziękuję pewnej duszyczce za pomoc z tą reakcją. Pewnie bez takiego kopniaka by jej nie było. Przepraszam, że długo mnie nie było na Wattpadzie, ale miałam swoje powody. Obiecuję się pokazywać tu częściej i dziękuję , że nadal czytacie moje książki i czekacie na kolejne rozdziały. Życzę wszystkim miłego wieczoru!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top