-Hongjoong- LIE- PART 3
Dedykacja dla : @xdarkxarhaix i @sanfl00wer
ONE SHOT :
PART 3 ( THE LAST )
Zeszłaś za chłopakiem na dół i uważnie zaczęłaś się przyglądać temu co on przez te kilka minut przygotował. Stół w jadani był cały zastawiony jedzeniem i udekorowany kwiatami i świecami, które nadawały romantycznego klimatu. Otwierając szeroko oczy ze zdziwienia podeszłaś bliżej i z pomocom chłopaka usiadłaś do stołu. Hongjoong zaczął nalewać wam obojgu drogiego , czerwonego wina, a ty zastanawiałaś się dlaczego. Dlaczego to wszystko się dzieje. Jeszcze kilka godzin temu byłaś w pracy , dostarczałaś pizze , a teraz siedzisz u obcego chłopaka, który jutro ma zostać twoim mężem. Ta sytuacja nadal była dla ciebie zbyt nie realna. Kiedy Hongjoong usiadł naprzeciwko ciebie, spojrzałaś na niego jakbyś chciała przekazać mu to co czujesz, ale nie wiedziałaś jak to zrobić. To co czułaś nie mieściło się tobie w głowie, a co dopiero jemu.
-Coś nie tak?- zapytał chłopak widząc , że jak na razie nic nie jesz
-Dziwnie się z tym czuję...Jeszcze niedawno byłam dostawcą pizzy, a teraz...
-Wiem co przeżywasz, ale przyzwyczaisz się. Rozmawiałem już z twoim szefem i złożyłem za ciebie wypowiedzenie . Już nie musisz tam pracować. Rozmawiałem też z twoją rodziną, więc oni tez juz wiedzą, że jutro bierzemy ślub. Jutro załatwię resztę- powiedział zaczynając jest swoją porcje makaronu.
-Ty jesteś nie normalny?- zapytałaś szeptem patrząc na niego jakby urwał się z jakiegoś psychiatryka
-Specyficzny... jak już. Mam dość niespotykany charakter- poprawił cię i wyjaśnił o co mu dokładnie chodziło- Z czasem poznasz mnie lepiej i zrozumiesz sprawy, które teraz dla ciebie wydają się dziwne. Na razie nie myśl o nich.- powiedział i dłonią nakazał ci zacząć jeść
Zrobiłaś to czego chciał. Zaczęłaś powoli jeść swoją porcje i przy okazji myślałaś o tym co Hongjoong ci powiedział. Dziwiłaś się, że mimo iż zrobił te kolacje i wszystko ty przygotował to jeszcze zaingerował w twoje życie. Nie mogłaś uwierzyć w to, że chłopak bez pytania złożył za ciebie wypowiedzenie z pracy i poinformował twoją rodzinę o tym , że się hajtasz . To było dla ciebie nie do pomyślenia. Ta sytuacja zaczęła ci trochę bawić. Z jednej strony czułaś, że wszystko będzie dobrze, że ten ślub wyjdzie ci na dobre i będziesz miała szanse na życie jak królewna, ale to dosłownie wyglądało na jakiś żart. Czułaś się trochę tak jakbyś brała udział w jakieś ukrytej kamerze, albo jakbyś była główną bohaterką jakieś nowej dramy. Kręcąc głowa dokończyłaś jedzenie i napiłaś się wina.
Hongjoong od czasu do czasu zerkał na ciebie i wiedział dokładnie, ze zadręczasz się myślami. Dokładnie tak samo było z poprzednimi dziewczynami, które kiedyś były na twoim miejscu. Chłopak czuł gdzieś głęboko w sobie, ze ty jesteś inna. Czuł , ze ty jako jedyna nie uciekniesz mu przed ślubem i nie zranisz tym jego serca. Chłopak nawet wyobrażał sobie to co bedziecie robić jako małżeństwo. Widział wasze wspólne wieczory, wasze wspólne wycieczki, a nawet wasze dzieci bawiące się w salonie i ogrodzie. Patrząc na ciebie widział swoją przyszłość, która była związana z tobą. Lecz Hongjoong też się czegoś bał. Bał się, że kiedy cie straci jego życie już nigdy nie będzie takie samo. Byłaś jego ostatnią nadzieją...
-Porozmawiasz ze mną szczerze?- zapytał nagle Hongjoong, kiedy dopijałaś wino
-Na jaki temat?- zapytałaś spoglądając na niego z lekko przymkniętymi oczami
-Jak się czujesz. Jeśli ci się coś nie podoba to...Po prostu mi powiedz
-To nie tak ,że ni to nie pasuję. To po prostu jest dla mnie dziwne, że obcy facet prosto z mostu mówi mi o tym, że biorę z nim jutro ślub- powiedziałaś , a Hongjoong uśmiechnął się dziwnie i prychając pod nosem zaczął odchodzić od stołu
Podążyłaś za nim wzrokiem i zaczęłaś się zastanawiać o co mu teraz chodzi. Jednak kiedy zniknął ci z oczu, przestałaś i skupiłaś swój wzrok na pustym talerzu. Ten chłopak był dla ciebie zagadką. Nie potrafiłaś go rozgryźć i zastanawiałaś się czy nie lepiej było by ci teraz uciec i zapomnieć o nim. Wstałaś od stołu i od razu zaczęłaś kierować się do wyjścia z budynku. Przez cały czas myślałaś tylko o tym by stąd wyjść. Nie chciałaś myśleć o niczym więcej bo bałaś się, że jednak zawrócisz. Kiedy byłaś już dosłownie przed drzwiami przystanęłaś i patrzyłaś na swoją dłoń trzymającą się klamki. Stałaś nie ruchomo i patrzyłaś tylko w jeden punk. Hongjoong wracając do ciebie, od razu zobaczył, że zamierzasz odejść. Ze schowanymi dłońmi w kieszeniach spodni po cichu podszedł bliżej i oparł się o filar. Przyglądał się temu jak się wahasz i wtedy pomyślał o tym by coś zrobić. Wyciągając z kieszeni swój telefon, przez specjalną apkę otworzył drzwi, które znajdowały się niedaleko drzwi wyjściowych przy których stałaś. Spojrzałaś na nie i od razu do nich podeszłaś. Kiedy weszłaś do środka pokoju od razu zaczęłaś się rozglądać. Widziałaś w tym pokoju tylko broń, i jakieś nielegalne sprzęty...
Hongjoong stał w miejscu i ze spuszczoną głowa czekał tylko na to aż stamtąd wyjdziesz i bez wahania uciekniesz. Był już przygotowany na to, że niedługo zobaczy cię po raz ostatni i już nigdy więcej cię nie spotka na swojej drodze. Sam nie wiedział dlaczego zdecydował się pokazać ci to. Chyba zrobił to bo nie chciał cię okłamywać. Nie chciał być w twoich pięknych oczach kłamcą. Chciał byś ty, jako jedyna wiedziała o nim wszystko, ale dlaczego to zrobił skoro ty teraz odejdziesz? Wiedział, że pokazując ci ten pokój, straci on twoje zaufanie. Wiedział, ze wtedy zobaczysz w nim kogoś innego. Że zobaczysz w min widziała teraz gangstera, potwora albo coś z tym podobnego. Uśmiechnął się pod nosem ze swojej głupoty i spojrzał na drzwi, za którymi zniknęłaś. Patrząc na nie czekał aż z stamtąd wyjdziesz, a gdy to zrobiłaś od razu wyszłaś na zewnątrz budynku. Hongjoong westchnął i zaczął podchodzić do stołu przy którym jeszcze chwile temu jedliście wspólną kolacje. Nie wytrzymując ręką strącił wszystko na dół i uderzył dłonią w stół...
- Zawsze będziesz przeklęty Hongjoong. Zawsze będziesz sam- powiedział sam do siebie ze złością
Ty natomiast zaczęłaś wracać ledwo co oświetloną drogą do domu. A właściwie w stronę miasta, które było kawałek dalej. Na dworze było już zimno i musiałaś złapać się za ramiona by się trochę ogrzać. To co zobaczyłaś w tym pokoju nie dawało ci spokoju. Zmieniałaś swoje zdanie o chłopaku i nie chciałaś mieć z nim nic wspólnego. Nie chciałaś żyć z kryminalistą, czy kimkolwiek on był. Bałaś się ...bałaś się, że nie byłabyś przy nim bezpieczna. Kiedy tylko o tym pomyślałaś od razu usłyszałaś kilka jadących w twoją stronę motorów. Zeszłaś na pobocze i zachowywałaś ostrożność w momencie gdy dwa pierwsze cie wyminęły i pojechały dalej. Z początku nic nie podejrzewałaś, ale kiedy dwa pozostałe zatrzymały się przy tobie, poczułaś jak ogarnia cie strach.
-Zgubiłaś się maleńka? Może cię podwieźć?- odezwał się jeden z kierowców, a ty przez chwile poczułaś paraliż
-Obejdzie się, dzięki za troskę- odgryzłaś się i ruszyłaś dalej przed siebie
-Oj no nie bądź taka. Pozwól mi się tobą zabawić..- zaczął ten sam mężczyzna, ale przerwał mu jego kolega
-Daj spokój. Złapiesz ją innym razem. Najpierw załatwmy Hongjoonga- powiedział i po chwili słyszałaś jak odjechali
Kiedy usłyszałaś imię chłopaka, stanęłaś jak wryta i patrzyłaś tępo przed siebie. Kiedy oni obaj odjechali odwróciłaś się i zaczęłaś patrzeć jak znikają za zakrętem, za którym był już dom chłopaka. Patrzyłaś w tamtą stronę i zastanawiałaś się co masz zrobić. Rozum kazał ci uciekać i mieć to w dupie, ale serce kazało ci tam biec i pomóc chłopakowi. Te typy nie wyglądali na mile nastawionych kolesi i byłaś pewna, że nie pojechali do chłopaka na piwko i z kumpelskimi zamiarami. Wiedziałaś, że chcieli mu zrobić krzywdę. Przygryzając wargę i przeklinając na swoją głupotę , wyjęłaś telefon z dłoni i zaczęłaś dzwonić pod numer alarmowy. Rozmawiając z osobą po drugiej stronie zaczęłaś biec do domu Hongjoonga. Kiedy wybiegłaś z zakrętu motory zaczęły odjeżdżać z podjazdu. Nie chcąc by cię zauważyli schowałaś się w krachach i poczekałaś aż odjadą. Wszystko co się działo zgłaszałaś operatorowi, który mówił, że policja jest w drodze. Nieco uspokojona zaczęłaś biec najszybciej jak mogłaś. Ciągle liczyłaś na to, ze chłopakowi nic nie jest, ale kiedy dobiegłaś na podjazd od razu poczułaś jak napłynęły ci łzy do oczu. Drzwi były otworzone na rozcież i już z daleka widziałaś , że w środku panuje bałagan. Zerwałaś się i szybko wbiegłaś do budynku. Zaczęłaś wołać Hongjoonga i kiedy usłyszałaś jego kaszel stęki wypościłaś telefon z reki i pobiegłaś za jego głosem. Znalazłaś go w salonie tuż przy szklanych drzwiach, które prowadziły do ogrodu. Chłopak leżał oparty o wielkie okna i trzymał się za udo z którego leciała krew. Podbiegłaś do chłopaka i od razu złapałaś go za jego dłonie...
-Co się stało? Co oni ci zrobili?- pytałaś wystraszona, a Hongjoong słysząc twój głos spojrzał na ciebie przepraszającym wzrokiem
-Nie powinno cię tu być. Byłem głupi...- powiedział krzywiąc się z bólu jaki czuł
-Co ty gadasz? Nie martw się niedługo przyjedzie pomoc- powiedziałaś skupiając swój wzrok na jego ranie, która była pewnie zrobiona nożem, który leżał obok.
-Gdybyś ze mną została groziłoby ci niebezpieczeństwo...- powiedział cicho, a ty pokiwałaś głową i spojrzałaś głęboko w jego oczy...
Czułaś teraz nic innego jak miłość. Zakochałaś się w chłopaku i już nie liczyło się dla ciebie to kim jest. Już cię nie interesowało to co robi i czym się zajmuję. Teraz najważniejsze było to by chłopakowi nic się nie stało. Chciałaś by był bezpieczny i nie mogłaś znieść myśli, że możesz go stracić. Teraz chciałaś być przy nim. Chciałaś zostać jego żoną, mimo tego jaki był.
-Hongjoong ja już cie nie zostawię..- powiedziałaś szeptem i poczułaś jak zaczynasz płakać. Hongjoong na te słowa uśmiechnął się i swoją dłoń położył na twojej szyi , by cię do siebie przybliżyć. Kiedy zetknęliście się z sobą czołami oboje zamknęliście oczy.
-Dobrze zrobiłaś uciekając....Jestem złym człowiekiem i lepiej będzie jak o mnie zapomnisz. Będziesz przynajmniej bezpieczna- powiedział z lekkim uśmiechem.
Hongjoong tak naprawdę nie chciał tego o czym mówił. Tak naprawdę wolał by żyć z tobą i chciał się o ciebie troszczyć. Narodziło się w nim uczucie , którego jeszcze nigdy nie czuł i o którym tak szybko nie zapomni. Chciał być przy tobie, chciał cię chronić i chciał byś była szczęśliwa. Ale wiedział, że życie z nim nie będzie dla ciebie różowe i bezpieczne.
-Zamkną mnie , znajdą moje brudy...Nie jest nam pisane być razem- szepnął tak cicho, że z ledwością to usłyszałaś
-Nie , to nie prawda...Kłamiesz , nic nie dzieje się bez przyczyny- powiedziałaś płacząc.
Hongjoong uśmiechnął się słysząc twoje słowa i odsuwając się od ciebie, zaczął brudnymi od krwi dłońmi, wycierać twoje słone łzy. Kiedy to robił patrzeliście sobie w oczy. Ty byłaś cała zapłakana , a on delikatnie się uśmiechał jakby był szczęśliwy...Nie mogłaś wytrzymać i w końcu postanowiłaś powiedzieć chłopakowi to co czujesz. Sama dziwiłaś się, że twoja miłość do niego przyszła tak z dupy, ale byłaś jej pewna. Byłaś pewna tego, że go kochasz.
-Kocham cię Hongjoong i chce by nasze kłamstwo stało się prawdą- powiedziałaś mu prosto w oczy.
Hongjoong słysząc twoje słowa wiedział, że przez kłamstwo miałaś na myśli wasz ślub. Wiedział dokładnie o co ci chodzi i czując do ciebie to samo, złapał twoją głowę i przyciągając cię do siebie, zaczął cię mocno i namiętnie całować. Oboje byliście szczęśliwi i nawet dźwięki syren was od siebie nie oderwali. W tym momencie nic innego się dla was nie liczyło. Byliście tylko wy...jednak kiedy obok was pojawili się policjanci i ratownicy, chcąc nie chcąc musieliście się od siebie odsunąć. Hongjoong nim zabrali go do karetki , patrzył na ciebie z wdzięcznością w oczach. Chciałaś jechać z nim do szpitala, ale musiałaś zostać z policją, by im opowiedzieć co się stało. Postanowiłas poczekać na Hongjoonga nie ważne ile będzie to trwało.
______________________________________
Cóż więc...to była już ostania część ONE SHOTA " LIE" mam nadzieję, że was nie zawiodłam i wam się podobało. Końcówka jak możecie się domyślać jest szczęśliwym zakończeniem...Co prawda Hongjoong posiedzi trochę w więzieniu za swoje czyny, ale kiedy wyjdzie Wy będziecie na niego czekać....Pobierzecie się i tak jak widział Hongjoong będziecie razem podróżować i mieć dzieci. Jeśli ONE SHOT wam się podobał to zapraszam do komentowania i wyrażania tego co czujecie. Przypominam o składaniu zamówień na kolejne ONE SHOTY, bo już wyrobiłam się ze wszystkimi zamówieniami i potrzebuję nowych :) Z góry dziękuję i życzę miłego dnia ! :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top