-HONGJOONG- I don't
Dedykacja dla : Livia____a
ONE SHOT :
Stoisz na korytarzu i parzysz na Kim Hongjoonga z rozmarzonym wzrokiem. Od dobrego roku czujesz do niego coś więcej, jednak nie miałaś odwagi mu tego wyznać. To najpopularniejszy chłopak w waszej klasie.. może i nawet zalicza się do najlepszej dziesiątki w szkole... Był ideałem i miał wiele wielbicielek, ale jakoś nigdy się nimi nie interesował. Był miły dla każdej , ale nigdy nie spotkałaś się z tym , że zaczął się z którąś umawiać ... I właśnie to dodawało ci otuchy. Każdego dnia myślałaś o tym by w końcu do niego zagadać na osobności, zazwyczaj trzymałaś się w cieniu innych i tylko odzywałaś się kiedy była potrzeba. Teraz miałaś ochotę wyznać to co naprawdę czujesz. Nie bałaś się , bo uroiłaś sobie w głowie to , że chłopak tylko czeka na twój ruch, a wszystko zaczęło się od wczorajszego spotkania w parku...
Szłaś późnym wieczorem parkiem razem ze swoim małym psem, którego musiałaś wyprowadzić. Robiłaś to codziennie , więc nie spodziewałaś się żadnej nietypowej akcji. Nie bałaś się , że ktoś cię napadnie, że cię porwą i tego typu rzeczy... Po prostu traktowałaś te wyjście jako codzienną rutynę i akurat tego dnia to był twój błąd. W momencie kiedy twój pies odbiegł nieco dalej od ciebie, by załatwić swoją potrzebę, ty przystanęłaś i poczekałaś na niego. Nagle do twoich uszu dobiegł odgłos kroków. Kiedy się odwróciłaś, zobaczyłaś ciemną postać, która wbiegła na ciebie i kiedy się przewróciliście zaczęła rozpinać twoją kurtkę i zapragnęła zdjąć ci także bluzkę. Byłaś w takim szoku, że zabrakło ci siły, by go powstrzymać... Krzyczałaś przerażona i kiedy już myślałaś, że nikt ci nie pomoże, zjawił się on. Twój wybawca do którego tak codziennie wdychasz. Kim Hongjoong pomógł ci jakby to dla niego nic nie było. Bez problemu oderwał od ciebie napastnika , sprzedał mu kilka ciosów i przegonił go zwykłym " spieprzaj ". Kiedy patrzyłaś na niego nadal leżąc na ziemi, zastanawiałaś się jak on może być aż takim ideałem. Nic innego nie chodziło ci w tym momencie po głowię jak myśli o nim...
-Wszystko w porządku [t.i] ?- zapytał miłym głosem, a ty kiwnęłaś głową i korzystając z pomocy podniosłaś się z ziemi
-Nie , nic mi nie jest.. Dziękuję, że mi pomogłeś i przepraszam za kłopot- powiedziałaś nieco się czerwieniąc. Było ci trochę głupio , że przez ciebie chłopak się tak narażał. Przecież mogło mu się coś stać...
-Daj spokój to nic takiego, ale na pewno nic ci nie jest? Facet prawie cię rozebrał- powiedział spoglądając na twoją rozpiętą kurtkę, którą od razu zapięłaś
-Spanikowałam tylko. Gdyby nie ty to...
-Nawet tego nie kończ. Nie zniósł bym myśli co by się stało gdybym nie usłyszał twoich krzyków
Przez te słowa twoje serce zabiło mocniej. Poczułaś się jakbyś znaczyła dla niego więcej niż inne dziewczyny. Miałaś wrażenie jakbyś się dla niego liczyła, ale tak myślałaś tylko ty. Chłopak nie robił tego dlatego, że cię kochał. Chciał zwyczajnie pomóc kobiecie. pomóc koleżance z klasy. Dla niego nie znaczyło to nic więcej, ale ty oczywiście tego nie widziałaś.
-Naprawdę dziękuję...- powiedziałaś pełnym wdzięczności głosem, a Hongjoong się uśmiechnął i spojrzał w bok na twojego psa, który właśnie przed chwilą wrócił
-Marny z ciebie pies obronny- powiedział do niego i obydwoje się zaśmialiście.
Chłopak nie mając nic innego w planach postanowił cię odprowadzić do domu. Przez całą drogę zagadywał cię i rozśmieszał. To była dla was naprawdę miła rozmowa. Czułaś jakbyście mieli z sobą wiele wspólnego. Kiedy doszliście pod twój blok, Kim jeszcze raz zapytał o to jak się czujesz i czy aby na Pewno nic się nie stało. Z uśmiechem zapewniałaś mu że wszystko gra i miałaś przy tym motylki w brzuchu. Kiedy chłopak zaczął się z tobą żegnać i odchodził w twojej głowie pojawiła się pewna myśl.
-Pora mu się przyznać...- powiedziałaś sama do siebie i wróciłaś ze wspomnień do rzeczywistości.
Trwała właśnie lekcja historii, siedziałaś w czwartej ławce przy oknie , a on siedział w drugiej w środkowym rzędzie. Miałaś na niego idealny widok. Chciałaś na przerwie zagadać do niego i w swoim plecaku miałaś dla niego jego ulubioną czekoladę. Uśmiechnęłaś się wyobrażając sobie jego reakcje.
W końcu zadzwonił dzwonek oznaczający przerwę. Poderwałaś się z miejsca i od razu podeszłaś do Hongjoonga. Nie chciałas by szybciej uciekł z kolegami gdzieś na fajkę... Spojrzałaś na niego, a on na ciebie z uniesioną brwią. Zapytał o co chodzi , a ty widząc spojrzenia innych nieco się speszyłaś.
-Hej, coś się stało?- usłyszałaś jego miły delikatny głos
-Możemy porozmawiać Hongjoong?- zapytałaś , a ten nieco zdziwiony propozycją zgodził się i zaczął z tobą wychodzić z sali
Za plecami słychać było różne szepty i dokuczające komentarze jego kolegów. Chłopak przepraszał za nich, ale ty nie słuchałaś go w tym momencie. Cały czas w głowie układałaś sobie słowa... słowa wyznania mu tego , że go kochasz. Hongjoong szedł za tobą i w tym samym czasie myślał o co może ci chodzić. Kiedy w końcu znalazłaś jakieś puste miejsce bez ludzi zatrzymałaś się i spojrzałaś na Kima..
-Wiesz chciałam ci jeszcze raz podziękować za wczorajszą pomoc- powiedziałaś i zaczęłaś wyciągać z plecaka zapakowaną w ozdobny papier czekoladę
-Nie musiałaś...- powiedział nieco zażenowany, ale ty odebrałaś ton jego głosu zupełnie inaczej
-Musiałam.. i muszę ci się przyznać do czegoś więcej. Wiem, że czujesz to samo. Hongjoong ja cię kocham- powiedziałaś prosto z mostu, a on otworzył szeroko oczy i kaszlnął ze zdenerwowania
-Co?- zapytał niedowierzając
-No kocham cię. Długo się zbierałam do tego by ci to wyznać, ale kiedy mi wczoraj pomogłeś zrozumiałam, że nie jestem ci obojętna
-Czekaj, czekaj... ty ? ty się we mnie bujałaś?- zapytał będąc w szoku i zaczął od ciebie nieco odchodzić- [t.i] błagam powiedz, że teraz żartujesz- dodał spoglądając na ciebie błagalnym spojrzeniem
Nie rozumiałaś jego reakcji. Nie spodziewałaś się, tego że chłopak nie przyzna ci się od razu , że też cię kocha. W swojej głowie od razu wyobrażałaś sobie to jak chłopak przyznaje ci racje i się całujecie, a tu... tu jest inaczej.
-Ja nie żartuję... Hongjoong ja naprawdę cię koch...
-Nie kończ. Proszę cię nie kończ- zatrzymał cię i po tym podrapał się po karku- [T.I] musiałaś coś źle zrozumieć... Nie bądź zła, ale ja tego nie czuję. Ja cię nie kocham, przepraszam, ale nic z tego nie będzie. Przyjmę to i twoje podziękowanie , ale o reszcie zapomnę ok? I radzę tobie zrobić to samo...- powiedział i zaczął odchodzić
-To ty mnie nie kochasz?- zapytałaś mając przy sobie jeszcze jakieś resztki nadziei, że chłopak tylko żartuję
-Nie, nie czuję do ciebie tego samego co ty czujesz do mnie. nie kocham cię [ t.i]
Twój świat legł w gruzach. Otworzyłaś usta i poczułaś jak do twoich oczu zaczynają napływać łzy. Chłopak odszedł zostawiając cię samą na pustym korytarzu. Cała drżałaś i nie rozumiałaś tego co się stało. Zaczęłaś się obwiniać o to , że źle to odegrałaś. Może powinnaś wyznać mu te miłość inaczej? w innym , bardziej romantycznym miejscu... może powinnaś mu kupić coś lepszego , większego niż zwykła czekolada... wszystko zwalałaś na siebie. Przez resztę przerwy analizowałaś jego każde słowo, jego każdy gest i kiedy w końcu uświadomiłaś sobie jaka byłaś głupia i jakby nie patrzeć naiwna, zrobiło ci się strasznie wstyd. Ośmieszyłaś się tylko przed nim. Teraz chłopak wie, że go kochasz i już z pewnością się do ciebie nie odezwie... Smutna wróciłaś do klasy, na kolejną lekcje i kiedy tylko przekroczyłaś próg usłyszałaś jak cała klasa zaczęła się z ciebie śmiać. Hongjoong jako ten dobry chciał ich wszystkich uciszyć i starał się, by zachowywali się normalnie, ale to nic nie dało... Wszyscy już wiedzieli o tym do czego się przyznałaś i bawiło ich to , że uwierzyłaś , że on do ciebie coś czuję. Hongjoongowi było strasznie głupio za całą klasę. On nic nikomu nie powiedział. Największa plotkara z klasy stała za filarem i słyszała całą rozmowę, to ona wszystko wypaplała nim on wrócił do sali...
Spojrzałaś smutno na nich wszystkich i nie chcąc tu być wyszłaś ze szkoły i postanowiłaś odciąć się od wszystkich. Poszłaś do parku i znalazłaś odosobnione miejsce do tego by sobie popłakać i wyrzucić to co złe. Nie wiedziałaś, że Hongjoong przejął się tym co się stało i kiedy wybiegłaś z klasy on wybiegł za tobą. Śledził cię , a kiedy zobaczył jak zaczęłaś płakać poczuł smutek. Doskonale wiedział jak musisz się czuć. Kiedyś też został zraniony i potraktowany w taki sam sposób... kto wie może dlatego odrzucał zaloty innych dziewczyn. Bał się, że go zranią tak ja tamta. Zaciskając dłonie zastanawiał się co powinien zrobić. Nie chciał dawać ci nadziei , bo nie wiedział czy jest taka szansa że się w tobie zakocha, bal się, że kiedy spróbuję i nic z tego jednak nie będzie ponownie cię zrani... Nie chciał ryzykować, ale także nie chciał tego byś teraz przez niego płakała. Zebrał się w sobie i ruszył przed siebie i kiedy był już na wyciągniecie ręki... ty podniosłaś się gwałtownie z trawy i uciekłaś...
Uciekłaś ponieważ czułaś, że ktoś się za tobą skrada i wyczuwałaś , że był to Hongjoong. Dobrze znałaś zapach jego perfum i kiedy był już blisko nie chciałaś znowu się przed nim upokorzyć. Bałaś się, że ponownie się ośmieszysz dlatego postanowiłaś uciec i od razu prosić rodziców o przeniesienie do innej szkoły. Rodzice się zgodzili i od tamtego dnia już nigdy nie spotkałaś się z Kim Hongjoongiem...
___________________
Przepraszam, że straszny smutny mi ten one shot wyszedł, ale mam nadzieję , że wam się mimo to spodobał. Dałam z siebie wszystko i obiecuję że w kolejnych one shotach was nie zawiodę. Proszę was o cierpliwość , bo niestety nie zawsze mam czas, wenę i chęci na pisanie. Postaram się napisać jutro kolejny , więc do usłyszenia :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top