𝟏𝟓.
── ✦ ──
Po powrocie do Instytutu Chloe wzięła prysznic i przebrała się w obcisłą zieloną sukienkę z długimi rękawami i czarne buty do kolan. Rozpuściła włosy i poprawiła makijaż, zanim opuściła pokój, aby znaleźć swojego męża.
W pewnym momencie zobaczyła swojego męża i Izzy, która przytulała Maxa. Kiedy mały chłopiec zobaczył Chloe od razu do niej pobiegł.
- Chloe! - Krzyknął radośnie Max i przytulił Chloe, a dziewczyna odwzajemniła uścisk chłopca.
- Cześć Max - Przywitała się z nim Chloe. - Co ty tutaj robisz? - Zapytała po chwili dziewczyna, a Maryse weszła do pokoju i ruszyła w ich stronę. Wtedy Chloe wstała i podeszła do swojego męża i pocałowała go w usta, zanim spojrzała na swoją teściową.
- Alec, Isabelle i Chloe. Miło was widzieć - Przywitała ich Maryse, gdy stanęła przed nimi obok swojego najmłodszego syna. Kobieta spojrzała na swoje dzieci i synową. - Jak się macie?
- Naprawdę? - Zapytała chłodno Izzy.
- Izzy... - Zbeształ swoją młodszą siostrę Alec i objął talie Chloe.
- Ostatnio, kiedy tu byłaś odwróciłaś się od nas. Zwłaszcza od Jace'a - Zauważyła ze złością w głosie Izzy.
- Wykonywałam rozkazy i nie miałam wyboru - Stwierdziła Maryse. - Max ma ważne wieści. Powiedz im, kochanie - Powiedziała do Max'a kobieta.
- Przeszedłem ostatnią próbę i jestem gotowy na Ceremonię Run - Odpowiedział Max.
- Gratulacje - Pogratulował swojemu młodszemu bratu Alec.
- Udoskonaliłeś swoje kopnięcia obronne? - Zapytała ciekawa Chloe i poczuła kopanie swoich nienarodzonych dzieci.
- Pokonałem dwóch instruktorów - Odpowiedział podekscytowany Max.
- Niestety wasz ojciec nie może przybyć- Poinformowała ich Maryse. - A Alec jako najstarszy mężczyzna w rodzinie poprowadzi Ceremonie Run - Oznajmiła po chwili kobieta.
- Dlaczego go nie będzie? - Zapytał zaskoczony Alec.
- Jest zajęty szukaniem Valentine'a - Odpowiedziała krótko Maryse.
- Tata, by tego nie przegapił - Stwierdziła Izzy, która kochała ojca bardziej niż swoją matkę.
- On nie ma wyboru. Wszyscy jesteśmy w stanie najwyższej gotowości, po tym, co demon wam zrobił - Wyznała Maryse. - I Jocelyn - Powiedziała po chwili i spojrzała na Chloe, która nie zasmuciła się po usłyszeniu imienia swojej matki.
- Nie widziałam cię na rytuale żałobnym - Powiedziała ze złością w głosie Izzy. - Tata przynajmniej zadzwonił i pytał się, jak się czujemy
- Isabelle... - Zawołała Maryse, ale Izzy ją zignorowała i odeszła. Maryse poszła za córką.
- Idę się położyć. Spotkamy się na przyjęciu - Oznajmiła Chloe, gdy spojrzała na swojego męża
- Dobrze kochanie - Powiedział Alec i pocałował ją w usta. Następnie dotknął jej ciążowego brzucha i poczuł mocne kopanie nienarodzonych dzieci. Jego ukochana Chloe była w 6 miesiącu ciąży, a ich dzieci kopały coraz mocniej w jej brzuchu i nie dawały jej spać w nocy.
Alec widział, że ciąża męczyła Chloe, ale pomimo zmęczenia kochała ich dzieci i cieszyła się, że niedługo urodzi dzieci. Odkąd Chloe poinformowała go o swojej ciąży i została jego żoną poczuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo miał piękną żonę i miał zostać ojcem.
Alec patrzył jak Chloe odchodziła od niego.
── ✦ ──
stylizacja Chloe
Jakiś czas później Alec był w mieszkaniu Magnus'a, gdzie zaczęli schodzić się goście, gdy Chloe przygotowała się na przyjęcie. Dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi.
- Wejdź! - Krzyknęła Chloe, która kończyła robić fryzurę. Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła Maryse, która weszła do pokoju.
- Pięknie wyglądasz - Stwierdziła Maryse, gdy spojrzała na swoją synową. Maryse uwielbiała Chloe i cieszyła się, że rudowłosa dziewczyna i jej syn zostaną rodzicami.
- Dziękuje, ty też dobrze wyglądasz - Powiedziała z uśmiechem Chloe.
- Jak moje wnuki? - Zapytała Maryse.
- Dzieci kopią coraz mocniej, a w nocy nie dają mi spać - Wyznała rudowłosa dziewczyna. Wtedy do pokoju wbiegł Max ubrany w elegancki garnitur.
- Pięknie wyglądasz Chloe - Powiedział z uśmiechem Max, gdy spojrzał na Chloe i przytulił ją.
- Dziękuję Max - Podziękowała Chloe. - pięknie wyglądasz w tym garniturze - Stwierdziła z uśmiechem dziewczyna. - A teraz musimy już iść, bo się spóźnimy.
Po chwili ona, Maryse i Max wyszli i udali się do mieszkania Magnus'a.
Jakiś czas później
Chloe w towarzystwie Maryse i Max'a weszła do mieszkania Magnus'a i zobaczyła swojego męża, który rozmawiał z Magnus'em oraz gości.
Max pobiegł do swojego starszego brata.
- Max! - Krzyknął szczęśliwy Alec, a potem zmienił ton głosu i spojrzał na swoją matkę. - Witaj mamo - Powiedział Alec. - Witaj kochanie - Przywitał się ze swoją żoną mężczyzna.
- Witaj - Powiedziała z uśmiechem Chloe, gdy podeszła do niego i pocałowała go w usta, a on odwzajemnił pocałunek.
Chloe zobaczyła Maryse, która z fałszywym uśmiechem podała Magnus'owi butelkę drogiego alkoholu.
- Masz egzotyczny gust - Powiedziała Maryse, gdy patrzyła na Magnus'a z niechęcią na twarzy.
- Motyw hiszpański wybrałem na cześć ciebie i twojego męża - Powiedział z uprzejmością Magnus.
- Naprawdę? Dlaczego? - Zapytała ciekawa Maryse.
- Alec powiedział mi, że Robert oświadczył ci się w Barcelonie. Chciałem uczcić te radosne wspomnienie - Odpowiedział czarnoksiężnik, a Maryse nie spodobał się to. Chloe miała przeczucie, że Maryse coś ukrywała.
- To miłe, że Alec dzieli się z tobą historiami rodzinnym - Stwierdziła złośliwie Maryse.
- Napijesz cię? - Zapytał ją, aby poprawić atmosferę, która była napięta. - Sangria dla pani i Roy Rogers dla gościa honorowego - Powiedział Magnus i poszedł w stronę baru po drinki.
- Skoro jesteśmy w rodzinnym gronie wymyśliliście już imiona dla waszych dzieci? - Zapytała Maryse i spojrzała na swojego syna, który obejmował talie Chloe.
- Tak. Nasza córka będzie miała na imię Cassie Gabriella Lightwood, a nasz syn James Jonathan Lightwood - Oznajmił z uśmiechem Alec.
- Piękne imiona - Wyznała Maryse. - Nawet nie wiesz jaka jestem z ciebie dumna Alec. W przeciwieństwie do swojej siostry, przynosisz dumę nazwisku Lightwood i dzięki tobie nasz ród przetrwa - Stwierdziła dumnie czarnowłosa kobieta.
- Wiem mamo - Powiedział Alec, który był pod presją. Chciał być dobrym nocnym łowcą, synem, mężem dla Chloe i ojcem dla swoich nienarodzonych dzieci.
── ✦ ──
Jakiś czas później
Chloe weszła na balkon, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Kilka sekund później usłyszała, że ktoś stanął obok niej i zobaczyła Jace'a.
- Co chcesz Jace? - Zapytała chłodno Chloe. Nie chciała rozmawiać z Jace'em, chciała po prostu wyjść, jednak aby uniknąć ciekawskich spojrzeń gości, zdecydowała się zostać i porozmawiać z nim.
- Chloe wiem, że byłem idiotą i skrzywdziłem cię - Zaczął mówić Jace. - A gdybym tego nie zrobił, prawdopodobnie nie zostałabyś żoną Alec'a i wychowywalibyśmy razem dzieci, które nosisz w sobie - Powiedział blondyn i dostrzegł obojętność na twarzy Chloe.
- Nie wiemy co by się stało - Zauważyła Chloe i położyła dłoń na swoim widocznym brzuchu ciążowym i poczuła kopanie swoich dzieci. - Ale dzięki tobie mam wspaniałego męża, który mnie kocha i będzie dobrym ojcem dla moich dzieci - Powiedziała rudowłosa dziewczyna.
- Kiedy okaże się, że jestem ojcem jednego z twoich dzieci, chcę zaangażować się w jego życie - Powiedział Jace i dostrzegł niezadowolenie na twarzy Chloe.
- Nigdy cię nie kochałam. Byliśmy tylko przyjaciółmi z korzyści - Stwierdziła Chloe i zaczęła zachowywać się, jakby nie była sobą. - I poza tym nic nas nie łączyło. Teraz ponownie pojawiasz się w moim życiu i próbujesz zniszczyć moje małżeństwo z Alec'iem - Stwierdziła po chwili dziewczyna.
- To nie prawda - Stwierdził blondyn, który nie wierzył w to co słyszał z ust Chloe.
- Właśnie, że to prawda Jace. To był tylko romans, który się szybko skończył - Wyznała rudowłosa dziewczyna. - A teraz moje dzieci potrzebują odpowiedzialnego ojca, a nie ojca, który sypia z każdą kobietę i imprezuje - Wyznała dziewczyna, zanim odeszła od Jace do męża.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top