𝟎𝟖.
── ✦ ──
Izzy, Clary i Chloe szły tunelami i szukały obecności demona.
- Posoka demona - Powiedziała Chloe, gdy spojrzała w górę i zobaczyła, że krew kapał i tworzyła kałuże. Dziewczyna niechętnie poszła z Izzy i Clary, bo jedyne o czym marzyła to przebywanie z młodszą siostrą w tunelu.
- Musiała spłynąć po zabójstwie - Stwierdziła Izzy, kiedy przykucnęła przy kałuży krwi.
Chloe rozglądała się po tunelu z bronią z ręce.
- Więc, Idris? - Zapytała Izzy, kiedy wstała i zaczęła rozglądać się po tunelu. - Myślałam, że jesteś nowojorską dziewczyną - Powiedziała po chwili, a ona i siostry zaczęły iść w głąb tunelu.
Chloe cieszyła się z wiadomości o propozycji wyjazdu Clary do Idris'u.
- Czy Instytut jest jak konto na Twitterze? - Zapytała ciekawa Clary.
- Jeśli pożyjesz tu dłużej, dowiedzieć się wszystkiego - Wyznała czarnowłosa dziewczyna, gdy szły przez tunel.
- Ciągle się zastanawiam - Oświadczyła Clary. - Czy istnieje runa, która pozwala być w dwóch miejscach jednocześnie? - Zapytała rudowłosa dziewczyna.
- Chciałam bym - Westchnęła Izzy.
- Mama chce, żebym z nią pojechała. Zrobiliśmy tyle, aby ją odzyskać, a teraz sama nie wiem
- To z nią jedź i nie zastanawiaj się nad tym - Odezwała się Chloe. - W końcu dostałaś to, co chciałaś i możesz być z Matką roku - Powiedziała po chwili dziewczyna.
- Chloe ma rację - Zgodziła się z Chloe Izzy. - Twoja mama chce z tobą być - Zauważyła rudowłosa dziewczyna.
- Ale wymazała mi pamięć i ukrywała, że mam brata - Powiedziała Clary, a Chloe westchnęła z irytacji. Clary uważała Jocelyn za ideał i nie zdawała sobie sprawy, że Jocelyn nim nie była.
- Jednak Jocelyn nie jest taką wspaniałą matką - Stwierdziła złośliwie Chloe. -
- Możesz przestać z tą złośliwością? Od przyjazdu do Nowego Jorku jesteś dla mnie wredna i nie ukrywasz nienawiści do mnie - Zauważyła Clary, a Chloe się zaśmiała. - Tak samo traktujesz naszą matkę
- Mam do tego prawo, bo ty i Jocelyn zasługujecie na takie traktowanie - Stwierdziła Chloe
── ✦ ──
Kiedy Chloe dowiedziała się o ataku opętanego Raja na Lydię, dziewczyna od razu odwiedziła swoją Parabatai w ambulatorium. Bardzo martwiła się o Lydie, która była dla niej jak rodzona siostra, mimo, że nie łączyły ich więzi krwi.
Po upewnieniu się, że blondynka jest bezpieczna, Chloe wróciła do pokoju i zobaczyła Jocelyn, której się nie spodziewała.
- Co tu robisz? - Zapytała chłodno Chloe, kiedy spojrzała na kobietę.
- Sprawdzam czy nie ma tu demona, który mógłby ciebie skrzywdzić - Odpowiedziała Jocelyn, która cieszyła się , że jej córka wyzdrowiała po akcji z kamieniem Adamas.
- Nie musisz tego robić, bo nie jestem już małym dzieckiem i umiem o siebie zadbać - Stwierdziła Chloe, która unikała Jocelyn. Może ta kobieta ją urodziła, ale Chloe nie uznawała jej za swoją matkę. Była również zła na Jocelyn za ból, który odczuwała, bo kobieta chciała znaleźć Clary.
- Wiem Chloe, ale obowiązkiem matki jest ochrona swojego dziecka - Zauważyła Jocelyn, a te słowa wzbudziły złość w Chloe.
- Zabawne, że o tym mówisz, skoro nie chroniłaś mnie, tylko skrzywdziłaś - Stwierdziła z żalem rudowłosa dziewczyna. - Byłam tylko małą dziewczynką, która próbowała nawiązać z tobą więź i być przez ciebie kochaną. Za to ty byłaś moją matką i zawsze byłaś dla mnie okrutna i zimna - Wyznała po chwili Chloe. - A teraz jestem zła na ciebie za moje dzieciństwo, bo czułam się niewidzialna, niekochana i bezwartościowa, a w domu nie czułam się bezpiecznie
- Kochanie nie chciałam, żebyś się tak czuła - Wyznała z fałszywym poczuciem winy kobieta. - Popełniłam błędy, ale staram cię je naprawić
- Na to jest już za późno. Nie chcę już twojej miłości, bo mam nową kochającą rodzinę - Stwierdziła ze złością w głosie Chloe. - A teraz wyjdź z mojego pokoju i wyjedź do Idris'u
Po chwili Jocelyn wyszła z pokoju, a Chloe nie miała pojęcia, że była to jej ostatnia rozmowa z matką, zanim zdarzy się tragedia.
── ✦ ──
Godzinę później Chloe otrzymała SMA-a od Alec'a o śmierci Jocelyn. Dziewczyna nie wiedziała, co czuć po śmierci swojej matki - nieczuła smutku ani ulgi. Chloe traktowała ją raczej jak kobietę, która ją urodziła, a nie wychowała i dała miłość oraz poczucie bezpieczeństwa.
Obecnie była w centrum operacyjnym i patrzyła na nagranie, na którym Alec zabijał jej matkę. Nie winiła go za jej śmierć, bo został opętany przez demona i nie wiedział, co robił. A jednak Alec czuł duże poczucie winny.
- O Mój Boże - Powiedział Alec, zanim spojrzał na Clary, a potem na żonę. - Clary, Chloe...
Clary mu przerwała.
Chloe dostrzegła łzy i smutek na twarzy młodszej siostry, ale nie czuła potrzeby pocieszania jej. Może łączyła je ta sama krew, ale Chloe traktowała Clary jak obcą osobę.
- Mam demona do zabicia - Stwierdziła chłodno Clary, która nie chciała go słuchać, więc odeszła od niego.
- Jest w szoku i nie myśli trzeźwo - Stwierdziła Chloe i z troska na twarzy spojrzała na męża. - Musisz wiedzieć, że śmierć Jocelyn, to nie twoja wina, byłeś pod wpływem demona - Zauważyła po chwili dziewczyna.
- Powinnaś mnie nienawidzić, a nie próbować mnie pocieszać - Powiedział czarnowłosy dziewczyna.
- Jestem twoją żoną i zawsze przy tobie będę - Oznajmiła Chloe. - Nie byłam blisko z matką, więc nie mam prawa być zła - Stwierdziła rudowłosa dziewczyna. - A teraz musimy upolować tego demona
Wtedy Chloe i Alec poszli za Clary.
Chwile później oboje znaleźli się przy Clary i zobaczyli, że Izzy szła w ich kierunku.
- Izzy pomóż mi. Jocelyn... - Zaczął mówić Alec, ale Izzy mu przerwała.
- Nie żyje przez ciebie - Dokończyła za brata Izzy i cała trójka zauważyła, że dziewczyna została opętana przez demona. Czarnowłosa dziewczyna próbowała rzucić się na Alec'a, ale ten uniknął jej ataku.
Nocni łowcy wyciągnęli swoją broń.
- Demon jest w niej - Stwierdziła zmartwiona Chloe.
- To wciąż Izzy, uważajcie, gdzie celujecie - Poinformował dziewczyny Alec. Wtedy demon pobiegł w stronę Clary i chwycił ją za gardło, zanim rzucił jej ciało przez pomieszczenie.
Potem opętana Izzy spojrzała na brata i wyrwała mu łuk z ręki. Izzy zaczęła go atakować.
- Izzy, proszę przestań - Powiedział do siostry Alec, kiedy chwycił ją, ale ona była silniejsza i rzuciła go na podłogę. Po chwili uderzyła go mocno w twarz, przez co stracił przytomność.
Nagle Izzy rzuciła się na Chloe, ale ta unikała jej ataków i uderzyła demona w twarz. Opętana Izzy przewróciła się i po chwili wstała. Dzięki sile demona delikatnie rzuciła Chloe na podłogę i znalazła się nad nią.
- Ulubienica mojej matki - Powiedziała z nienawiścią Izzy, kiedy dotykała policzka Chloe. - Mam dość życia w cieniu - Stwierdziła dziewczyna i podniosła jedną rękę, aby wbić ją w klatkę piersiową Chloe.
- Izzy, wiem, że tam jesteś - Odezwała się przerażona Chloe, kiedy leżała na podłodze.
- Niezła próba - Stwierdziła Izzy, a rudowłosa dziewczyna poczuła dłoń Izzy na swojej klatce piersiowej.
Chloe zaczęła jęczeć z bólu, gdy dłoń Izzy zaczęła się wbijać w jej klatkę piersiową. Wtedy Clary odzyskała przytomność podobnie jak Alec i oboje zobaczyli Izzy blisko Chloe. Clary straciła już matkę, ale nie chciała jeszcze stracić starszej siostry. Izzy coraz bardziej wbijała się w klatkę piersiową Chloe, przez żona Alec'a krzyczała jeszcze głośniej, a w jej oczach zaczęły pojawiać się łzy.
Wtedy Clary naskoczyła na Izzy z sztyletem w ręce, który wbiła w plecy dziewczyny, a ta odsunęła się od rannej Chloe. Z ciała Izzy wyleciał czarny dym, a dziewczyna straciła przytomność.
- Wracaj do piekła - Powiedziała ze złością Clary, zanim zabiła demona pod postacią dymu.
- Izzy! Chloe! - Krzyknęła przerażona Clary, kiedy zobaczyła nieprzytomną Izzy i Chloe, która nie mogła znieść bólu w klatce piersiowej i zemdlała.
── ✦ ──
Niedawno Chloe obudziła się w ambulatorium, a rana na klatce piersiowej zastała całkowicie wyleczona. W tym czasie Alec był przy swojej ukochanej żonie, która nie odniosła poważnych obrażeń, podobnie jak ich nienarodzone dzieci.
Przy okazji poznali płeć swoich dzieci i dowiedzieli się, że będą mieli syna i córkę. Ta wiadomość ucieszyła małżonków, którzy powoli przygotowywali się na narodziny bliźniaków. Zdawali sobie sprawę, że opieka nad dwójką dzieci będzie wymagała od nich dużo wysiłku.
Alec był świadomy, że Jace mógł być ojcem jednego z dzieci Chloe. Ale to go nie obchodziło, bo teraz miał szansę stworzyć rodzinę z Chloe, a linia rodziny Lightwood'ów została przedłużona o kolejne pokolenie. Alec poinformował ją o tym, że Jace wrócił z Miasta Kości, gdzie Valentine Morgenstern dokonał ataku.
Chloe obawiała się, że Jace będzie próbował ją odzyskać i tym skomplikuje jej relacje z mężem, któremu była wierna. Dla Chloe Jace był, tylko kochankiem, a Alec prawdziwą miłością.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top