REAKCJE A.C.E


GDY CI DOKUCZA  / GDY CIE DENERWUJĘ :

CHAN :

Chłopak od rana był strasznie pobudzony. Miał w sobie tyle energii, że czasami patrzyłaś na niego jak na wariata. Kiedy ty sobie czytałaś jakieś czasopismo, on latał od salonu do kuchni i ciągle coś mamrotał pod nosem. Zaczęło to cię wkurzać, więc zaczęłaś zwracać chłopakowi uwagę. Yuchan słysząc  jak każesz mu się uspokoić i narzekasz na niego , usiadł na fotelu i patrzył na ciebie niepojętnym wzrokiem. Chłopak nie miał pojęcia o co ci chodzi , bo według niego nic złego nie zrobił...

-Łazisz w te i we te  jakbyś rozwolnienia dostał, albo owsiki w dupie byś miał!- powiedziałaś wymachując dłońmi z nerwów

-Ale...- zaczął c chcąc ci się jakoś wytłumaczyć, ale nie znalazł konkretnych argumentów - Przynajmniej nie zbijam bąków,  jak ty - wyszedł z salonu i poszedł do sypialni, by pobyć sam ze sobą

JUN :

Strasznie nie lubiłaś jak ktoś tykał palcem twój brzuch, a właśnie tak robił w tym momencie Junhee. Leżałaś razem ze swoim chłopakiem na łóżku i ogarniałaś swoje sprawy na social mediach. Dokładnie  odpowiadałaś na pytania od swoich followersów...Junhee znudził się tym i z czasem zaczął cię szturchać. Wbijał swój palec w twoje boczki i nie reagował kiedy kazałaś mu przestać. Chłopak się śmiał kiedy kazałaś mu przestać i  w końcu nie wytrzymałaś..

-Park Junhee jeśli natychmiast nie przestaniesz, będziesz spał na kanapie, albo wycieraczce przed drzwiami- zagroziłaś odsuwając się od niego

-Jasne, jasne...Nie wyrzucisz mnie- powiedział będąc tego pewny i zbliżył się do ciebie by nadal ci dokuczać

-Ja wcale nie żartuję !!!- krzyknęłaś porządniej, a wtedy chłopak dostrzegł twoje mrożące krew w żyłach spojrzenie

-Okey...to chyba nie najlepszy dzień na dokuczanie ci. - Powiedział drapiąc się z zakłopotania po karku

DONGHUN :

Chłopak jechał z tobą autem i przez całą drogę ci o czymś gadał. Po dwóch godzinach miałaś go dość i chciałas by przestał. Niestety nie powiedziałaś mu tego. Chłopak był twoim chłopakiem i starałaś się te jego paplaninę znieść. Donghun nie widział twoich znudzonych min, bo był zbyt zajęty prowadzeniem auta, ale kiedy w pewnym momencie kazałaś mu zjechać na pobocze , czuł , że coś jest nie tak...

-Czy ty w końcu możesz się zamknąć i prowadzić w ciszy?- zapytałaś starając się wyjść na spokojną i opanowaną, ale chłopak od razu wyczuł, ze jesteś bardzo zdenerwowana

-Emm, ale dlaczego? Przecież nie lubisz ciszy w aucie?- zapytał odsuwając się od ciebie jakby bał się, że się na niego rzucisz z łapami

-Ale ty od ponad dwóch godzin gadasz o tym samym...Co mnie obchodzi jakaś nowa gra na PS?- warknęłaś

-Eee faktycznie...Przepraszam- powiedział i pocałował cię w policzek na zgodę

BYEONKWAN :

Razem z chłopakiem siedziałaś w salonie i razem zajmowaliście się swoimi sprawami. On oglądał wiadomości, a ty pisałaś ze swoja przyjaciółką, która od dłuższego czasu się do ciebie nie odzywała. Kiedy chłopak zaczął się nudzić podszedł bliżej ciebie i od razu zaczął cię przytulać, łaskotać i całować. Robił dosłownie wszystko byś tylko się nim zainteresowała. Ty jednak byłaś co do tego silna i nie poddawałaś się chłopakowi. BK zrezygnował i siadając obok ciebie zaczął cię pytać. Wypytywał o  twoją przyjaciółkę i ciągle zerkał ci przez ramie na wasze smsy .

-A jak się poznaliście i wgl jak do tego doszło, że teraz już nie rozmawiacie tak jak kiedyś?- zapytał już któryś raz

-Poznaliśmy się w szkole, a straciłyśmy kontakt kiedy ona się przeprowadziła do Japonii do chłopaka, a ja poznałam ciebie...- odpowiedziałaś , choć szczerze zaczęłaś mieć go już dość

-A mówiłyście sobie o wszystkim? No wiesz na tematy łóżkowe i...

-Byeongkwan !!! Ja cię proszę !! już koniec tych pytań  - powiedziałaś wybuchając

Chłopak spojrzał na ciebie i po dosłownie kilku sekundach,  uśmiechnął się widząc jak kończysz rozmowę z przyjaciółką. Teraz był pewien, że masz czas na niego.

WOW :

Szykowałaś właśnie kolację, kiedy twój chłopak wrócił do waszego mieszkania. Szybko się przebrał i kiedy przyszedł do kuchni nie powitał cię tylko od razu zaczął sprawdzać co gotujesz. Zaglądał tobie w każdy gar, każdą miskę, a ty tego strasznie nie lubiłaś. Już wtedy chciałas na niego nakrzyczeć i wygonić go, ale powstrzymywałaś się. Sehyoon po sprawdzeniu wszystkiego , usiadł na krześle przy stole i zaczął się na ciebie patrzeć. Nic się nie odzywał, tylko patrzył, a ty robiłaś dokładnie to samo. Gapiliście się na siebie nie wiadomo z jakich przyczyna, aż w końcu chłopak się odezwał...

-No i co tak stoisz? Nie przeszkadzam...Rób dalej , bo już głodny jestem- powiedział zaganiając cię do gotowania.

 Chciałaś mu coś powiedzieć, ale ugryzłaś się w język i w ciszy zajęłaś się pracą. Chłopak nadal siedział i patrzył na każdy twój ruch. Po kilku minutach zaczął cię tak pilnować, że ciągle wytykał ci błędy. Kiedy po raz setny powiedział , że źle coś kroisz wkurzyłaś się i zostawiłaś wszystko... Poszłaś do sypialni i nie wróciłaś tam . Chłopak oczywiście dokończył to co ty zaczęłaś i gdy skończył zaniósł tobie porcję i zachowywał  się tak jakby nic się nie stało.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top