REAKCJE A.C.E


KIEDY WYZAJE CI UCZUCIA :

WOW :

Chłopak od razu po wstaniu ubrał się w najlepsze ciuchy jakie miał i napisał tobie , byście się dziś spotkali w parku. Kiedy się zgodziłaś i nadeszła pora waszego spotkania , chłopak czuł się bardzo jakoś zestresowany. Czuł się dokładnie tak jakby stał on teraz przed ważnym wyborem jego życia i w sumie była to prawda. 

Wow przez całą noc myślał o tobie i o waszej przyjacielskiej relacji. Obawiał się, że kiedy zostaniecie parą nic już nie będzie takie same, obawiał się juz na samym początku , ze wam nie wyjdzie i po wszystkim nie będziecie mogli się nawet z sobą przyjaźnić...Przez cała drogę chłopak zastanawiał się czy chce naprawdę to zrobić i dopiero kiedy zobaczył jak stoisz i czekasz na niego , dopiero wtedy nabrał odwagi. Z pewnością , że robi dobrze , podszedł do ciebie i znienacka cię pocałował. Zrobiłaś duże oczy, bo w ogóle się tego nie spodziewałaś. Wow też nadal nie mógł uwierzyć, że się odważył na taki krok, ale kiedy tylko to zrobiliście od razu poczuliście pewność co do swoich uczuć. Zaczęłaś odwzajemniać jego pocałunek, a chłopak z czasem go pogłębiał. Zaczęliście się całować tak jakbyście robili to już od dawna i mieli w tym wprawę...Oboję nie chcieliście kończyć, ale po kilku minutach musiało się tak stać. Gdy po tym pocałunku spojrzałaś na chłopaka widziałaś świeczki w jego oczach...

-Czyli nie jestem w tym sama?- zapytałaś szeptem, a on zaprzeczył

-Zrozumiałem to wczoraj...Przepraszam, że musiałaś czekać- powiedział patrząc głęboko w twoje oczy, a ty się lekko zarumieniłaś

-Nie przepraszaj...Jak to mówią lepiej późno niż wcale- zaśmiałaś się, a chłopak czując ,że to odpowiedni moment  złapał twoje dłonie i skupiając twoją uwagę na sobie powiedział

-Będziesz ze mną chodzić? Znaczy zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał z lekkim wstydem

-Tak- odpowiedziałaś i po raz drugi się pocałowaliście

* Było warto*

JUN :

Chłopak poszedł cię odprowadzić do domu i przez całą drogę udawał, że wszystko jest okey i wcale nie myśli o tym co powiedziałaś gdy jeszcze byliście u niego w pokoju. Szliście obok siebie i w ciszy oboje zastanawialiście się nad swoimi uczuciami. W pewnym momencie zrobiło ci się zimno i Junhee to zauważył. Bez słowa zdjął swoją kurtkę i założył ja na twoje ramiona. Gdy to zrobił uśmiechnęłaś się pod nosem co on zauważył. Z dumą wypiął pierś i zbliżając się nieco do ciebie złapał cię za rękę. Jako , że czułaś coś do chłopaka , nie wyrwałaś jej . Strasznie ci się spodobało to co zrobił. Junhee był z siebie bardzo zadowolony i cieszył się, kiedy mu się nie wyrwałaś. Kiedy trzymał twoją małą dłoń, wdawało mu się jakby trzymał w swoich rękach coś cennego. Często zerkał to na ciebie , to na wasze splecione dłonie i z trudem powstrzymywał się , by nie wyznać ci swoich uczuć tu i teraz.  

W ciszy doszliście pod twój dom. Oddałaś chłopakowi kurtkę i podziękowałaś mu za odprowadzenie. Wtedy przez chwile spojrzeliście sobie głęboko w oczy. Patrzeliście tak jakbyście byli w jakimś transie... Chłopak w pewnym momencie podszedł powoli bliżej ciebie i łapiąc cię za ramiona przysunął swoją twarz do twojej. Jako że był od ciebie wyższy, jego szyja i broda były centralnie na wysokości twoich oczu. Widziałaś więc dokładnie jak chłopak przełknął ślinę i zwilżył swoje usta językiem...Z początku myślałaś, ze chce cię pocałować w czoło, ale ku twojemu zaskoczeniu on wcale tego nie zrobił...

-Czujesz coś kiedy jestem tak blisko?- zapytał szeptem, który uwielbiałaś- Bo ja teraz mam w sobie tyle emocji, że nie wiem co mam zrobić- dodał. 

Uniosłaś głowę i spojrzałaś na chłopaka, który wyglądał teraz na nieco zestresowanego. Jun kiedy  zobaczył jak na niego patrzysz, powoli przeczesał palcami twoje włosy przy twarzy i oczarowany twoim urokiem nachylił cię i delikatnie cię pocałował....Ten pocałunek , był bardzo nieśmiały i naprawdę delikatny. Chłopak bał się , że go odsuniesz od siebie. Czekał aż odwzajemnisz to co on robił, a kiedy to się stało, chłopak od razu pchnął cię na drzwi wejściowe do twojego domu i zaczął cię całować bardziej namiętnie. Uśmiechnęłaś się pod nosem, a on zrobił to samo zaraz po tobie. Jun był taki szczęśliwy, że myślał , że zaraz wyskoczy mu serce z piersi . Oderwał się od ciebie i z uśmiechem na ustach zaczął ci się na chwile przyglądać...

-Czyli się nie przesłyszałem?- zapytał , a raczej stwierdził

-Powiedziałam to na głos?- zapytałaś i od razu oblałaś się rumieńcem. Co bardzo spodobało się chłopakowi

-Dzięki temu masz teraz chłopaka- powiedział pewnym siebie głosem i zbliżył się do ciebie by jeszcze raz skosztować twoich ust

* Nie pożałujesz dziewczyno...*

DONGHUN :

Chłopak nadal nie wiedział dokładnie co do ciebie czuję. Czasami miał pewność, że cię kocha, a czasami ona nagle znikała i nie był co do tego przekonany. Gubił się w tym co czuję dlatego aż dwa dni nic nie działał. Zachowywaliście się tak jak zawsze , co dla ciebie było już okropne. Często pogrążałaś się w myślach i cierpiałaś w środku. Udawałaś przy chłopaku, że wszystko jest okey , ale on doskonale po tobie widział ,że coś jest nie tak.  Donghun nawet był pewny, że to musi chodzić o to co do niego czujesz.  Wiedział, że cię rani, ale nie był przekonany co do chodzenia z tobą...Bał się, że będzie złym chłopakiem i przez to się pokłócicie. Nie chciał tego , chciał cię zatrzymać przy sobie. W pewnym momencie , chłopak spojrzał na ciebie, a ty w tym samym czasie poinformowałaś go, że musisz iść do łazienki. Chłopak kiwnął głową i zatrzymał film, który razem oglądaliście i postanowił na ciebie poczekać.

Nie minęło kilka sekund kiedy chłopak usłyszał twój płacz. Wystraszony i pełen poczucia winy, poszedł do ciebie i przez uchylone drzwi patrzył przez chwile jak płaczesz. Czuł się głupio i był na siebie wściekły. Zacisnął dłonie  i z początku chciał uderzyć pięścią w ścianę, ale powstrzymał się ze względu na ciebie. Nie chciał cię wystraszyć... Westchnął i czując napływ pewności siebie wszedł do łazienki i odwrócił cię do siebie.

-Przepraszam- powiedział i pocałował cię w nieco agresywny, albo natarczywy sposób, który dopiero po kilku sekundach stał się o wiele bardziej romantyczny i delikatniejszy. Wtedy oddałaś jego pieszczotę i ze łzami w oczach zaczęliście się całować. Wtedy coś w chłopaku pękło....Były to wszystkie jego powątpienia. Teraz serce chłopaka biło jak dzwon, a on sam dzięki temu zrozumiał, że jesteś dla niego wszystkim. Donghyun oderwał się od ciebie i normując oddech zaczął wycierać twoje mokre od łez policzki...

-Przepraszam,  że pokochałaś mnie pierwsza...

-Donghun..- zaczęłaś, ale on ci przerwał

-Ja to zrobię...[T.I] chcesz być moją dziewczyną?- zapytał posyłając ci swój najpiękniejszy uśmiech

-No jasne , że chce!- pisnęłaś zapominając o tym , że przed chwilą płakałaś. Chłopak ucieszony twoją odpowiedzią , przytulił cię mocno i zaczął głaskać cię po głowie.

* Drugi raz cię nie zranię..*

BYEONGKWAN :

Chłopak następnego dnia umówił się z tobą dopiero na wieczór. Byłaś tym zdziwiona, ale  po tym co wydarzyło się wczoraj nie narzekałaś. Bałaś się, ze chłopak naprawdę odkrył to, że od kilku dni patrzysz na niego jak na nie przyjaciela, a chłopaka z którym chcesz być. Przypominając sobie jak wczoraj się z ciebie śmiał żałowałaś , że go pocałowałaś w tym kinie. Czułaś się głupio. Chłopak natomiast czuł się głupio z innego powodu. Przez cały dzień szukał w intrenecie porad jak wyznać swojej ukochanej uczucia. Znalazł kilka ciekawych pomysłów i nie wiedział na które się zdecydować. Śmiał się, że od tej głupiej decyzji zależy jego życie i był przez to również zdenerwowany. W końcu jednak zdecydował i zdzwonił do ciebie. Twardo rozkazał ci przyjść do niego, a kiedy się zgodziłaś i rozłączyłaś, chłopak zaczął dekorować swój . Kiedy skończył , był z siebie dumny. Przebrał się w ładniejsze ubrania i zawędził swoim rodzicom butelkę wina, by wypić go razem z tobą. Kiedy tylko położył ją na stoliku nocnym usłyszał, że zaczęłaś pukać do drzwi. Chłopak zerwał się do drzwi jak oparzony, a jego ojciec spojrzał na niego jak na wariata. Kiedy weszłaś do środka, chłopak od razu zaprowadził cię do swojego pokoju, który wyglądał jak jakiś pokój walentynkowy...

-Co tu się stało? Jakiś kupidyn cię odwiedził? - zapytałaś prawie rzygając tańczą

-Ten pokój to moje serce, w którym każda różowa rzecz jest tobą- powiedział jakby coś cytował

-Ty coś brałeś? - zapytałaś zmartwiona i spojrzałaś mu prosto w oczy

-Nie...To ty tak na mnie działasz...Kocham cię i chce byś została moją dziewczyną- powiedział, a cię wmurowało

- Powtórzmy to wyznawanie uczuć...ale nie tu . Chodźmy na dwór i tam powiesz mi pop prostu kocham cię, bodź moją dziewczyną i tyle

-Ok- zgodził się chłopak i razem wyszliście na zewnątrz by zrobić dokładnie to co powiedziałaś...

* Wiedziałem, ze to głupi pomysł...Ale się przed nią ośmieszyłem...Będzie mi to wypominać przez całe życie *

CHAN :

Chłopak zaprosił cię  do waszej ulubionej kawiarni, bo uważał ,że tam się w końcu wyluzuję. I tak z początku było. Chłopak ze spokojem zamówił dla was kawy i ciasto i czekając na ciebie jak zawsze zaczął oglądać co działo się za oknem. W pewnym momencie zobaczył cię na horyzoncie i wtedy przypomniało mu się co ma zaraz zrobić. Od razu jego racę zaczęły się pocić i trząść, a jego serce waliło jak oszalałe. Chan wyglądał teraz dosłownie jak kłębek nerwów i przez to o mało co nie nie spowodował wypadku...Kelnera karcąc go wzrokiem odłożyła jego zamówienie na stolik i przetarła chusteczką talerzyk od ciasta , na które wylało się trochę kawy. Chłopak przeprosił ją za to, a wtedy ty pojawiłaś się obok nich. Chan krzyknął, a ty i kobieta spojrzeliście na niego dziwnymi wzrokami. 

-Wystraszyłaś mnie po prostu- powiedział śmiejąc się ze stresu

Przytaknęłaś i siadając na swoim miejscu odprowadziłaś wzrokiem kelnerkę. Zaczęłaś opowiadać chłopakowi jak wyglądał twój dzień i nie uszło twojej uwadze to jak chłopak dziwnie się  zachowywał. Widziałaś , że  chłopak unikał twojego spojrzenia i często pił małymi łyczkami swoją kawę. Czułaś , że coś jest na rzeczy, więc zaczęłaś go o to pytać

-Coś się stało? Jesteś jakiś zestresowany..

-Zestresowany ? Ja? Tak.. Ja jestem- plątał mu się język, a ty się uśmiechnęłaś 

- O co chodzi?- zapytałaś kładąc dłoń na jego dłoni, która od razu przestała się telepać

-Bo ja cię kocham i wiem, że ty też. Dlatego musze cię zaraz zapytać czy zostaniesz moją dziewczyną...Tylko daj mi chwile na uspokojenie się- powiedział patrząc ci prosto w oczy

-No dobrze poczekam- powiedziałaś czerwieniąc się i uśmiechając się do niego . Chan nabrał kilka głębszych wdechów i wtedy powiedział to co do ciebie czuję. 

-Kocham cię. Bądźmy parą.

-Liczyłam na coś więcej, ale ok...Nie będę cię bardziej stresować- powiedziałaś i nachyliłaś się nad stolikiem by pocałować chłopaka w policzek, który od razu zaczął płonąć

* Czemu ja dopiero teraz tak reaguje na jej bliskość?*

___________________________________

Mam nadzieję, że reakcje wam się podobały. W komentarzach zagłosujcie na najlepszą i proszę o szczere odpowiedzi :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top