🅂🄸🄽 ​ | ​ 🄳🅁🄰🅁🅁🅈

Obaj leżeli w szałasie. Draco miał na sobie jedynie lniane spodnie, podobnie jak Harry. Ułożyli się na materacu z kocy i okryli się narzutą. Wtuleni w siebie cieszyli się chwilą.

— Zgaś świecę —  prosi cicho Harry przy uchu blondyna.

Ten wysuwa się z nakrycia, wykonuje prośbę i z powrotem kładzie się przy boku bruneta. Tym razem również w jego plecy wtula się Harry.

—  Grzeszę —  szepcze.

— Więc ja też  — mówi Draco.

— Nie, ty nie wiesz, jak to zrobić — tłumaczy spokojnie. —  Ja grzeszę nie tylko ciałem i umysłem, ale też duszą.

Draco nie odpowiada. Nadal wie niewiele —  to fakt. Miał jednak nadzieję, że Harry mu wytłumaczy więcej niż dotychczas.

—  Dlaczego duszą?

— Bo robię to świadomie, Draco. To złe, a ja chcę tego.

Żaden z nich nie odzywa się.

— Też tego chcę —  mówi  w końcu Draco i pragnie tego grzechu tylko przez wzgląd na Harry'ego.

Słów; 140

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top