ROZDZIAŁ 19
Kinnat wraz z Neteyamem spędzili cały wieczór nad wodopojem, w tym czasie przeprowadzili niezwykle dojrzałą rozmowę. Kinnat tłumaczyła dokładnie na czym polegają zasady panujące w jej rodzinnym domu, i dlaczego ważny jest szybki ślub
- W tym momencie wciąż jestem w pewnym stopniu połączona z Acairem. Pomimo że zerwaliśmy, mój ojciec jeszcze oficjalnie nie powiedział że wraz z rozpadem związku on nie ma prawda do władzy. Ty natomiast jesteś ze mną zaręczony, co tobie te prawo daje.. Ale to Acair jest wciąż wyżej. Został dowódcą, ty natomiast przez to że twój ojciec się zrzekł bycia Olo'eyktanem, straciłeś prawie wszystko.. Może w swoim klanie jesteś jeszcze kimś, tak już poza terenami Omaticaya stałeś się normalnym Na'vi. W razie śmierci mego ojca, będziesz musiał przejść wraz z Acairem przez Rytuał A'gulug'a.. Ale wszyscy dobrze wiemy, że raczej nie dasz rady. Z ledwością opanowałeś Widzenie.. - Kinnat opuściła uszy i wbiła swój wzrok w śnieg - Uratować cię może ślub, bądź potomek.. - westchnęła zmieszana, Neteyam również był zaskoczony
- Kiedy możemy wziąć ślub? - spytał po chwili namysłu
- Jesteś z innego klanu, więc to nie jest takie proste.. Nie było jeszcze takiego przypadku.. - stwierdziła zamyślona
- Nie? Opowiadałaś mi o jakimś Sa'kke, on przecież był z innego klanu. - czarnowłosy zerknął na płynącą rzeczkę
- To było wiele lat temu. Każdy Wódz wprowadzał swoje zmiany, pewnie i to uległo zmianie.. - dziewczyna odparła dotykając ramienia chłopaka, Na'vi spojrzał w jej oczy i delikatnie się uśmiechnął - Tak mi przykro, że to musiało cię spotkać.. - szepnęła
- Daj spokój, pewnie nie raz jeszcze dostane. - osiemnastolatek zaśmiał się szczerze i przysunął do siebie dziewczynę - Jeszcze rok temu nie uwierzyłbym, że znajdę kogoś z innego klanu. Że ogólnie stanie się, co się stało..
- Jeszcze rok temu, wyśmiałabym każdego kto by mi powiedział, że stworzę cudowny związek z kimś poznanym prawie trzy tygodnie prędzej.. - oboje zaśmiali się krótko - Moich braci nie ma.. Rian jest u Torry, a Teca gdzieś miał wyjść z Aonungiem.. - westchnęła przejeżdżając palcem po jego torsie
- Masz jakieś konkretne plany? - spytał zalotnie przygryzając przy tym dolną wargę
- Mam parę propozycji, do każdej jest mi ktoś potrzebny.. - odpowiedziała wstając na równe nogi
- W takim razie, ja jestem chętny.. - odparł obserwując każdy ruch osiemnastolatki
Dwójka nastoletnich Na'vi udała się do Igloo dziewczyny, które na szczęście okazało się puste. Tam zakochani w sobie osiemnastolatkowie całkowicie się w sobie zatracili. Następnego dnia rano, Kinnat wstała jako pierwsza i szybko przygotowała dla nich śniadanie. Po zjedzonym posiłku para ponownie spędzała czas na wzajemnych pieszczotach
W tym samym czasie Echna szukała Acaira, znalazła go siedzącego przed lasem. W jednej ręce trzymał włócznie, natomiast w drugiej trzymał pas bojowy, dziewczyna podchodząc bliżej zauważyła że trzymane przedmioty nie należą do niego. Blondwłosa kucnęła obok dwudziestolatka
- Co robisz? - spytała, nie otrzymała jednak odpowiedzi - Miałeś go nastraszyć.. - warknęła
- Wiem, ale jak go zobaczyłem samego.. Zapragnąłem go zabić.. - westchnął odkładając przedmioty na ziemie - Ale zdałem sobie sprawę, że wtedy wszystko się wyda.
- Jesteś coraz dalej, oni wciąż są razem. - dziewczyna spojrzała na niego z irytacją
- Kto? Kinnat i leśny dzikus? Czy Teca i Aonung?
- Jeszcze się głupio pytasz? Chodzi mi o Teca!
- Najpierw Kinnat! - dwudziestolatek zerwał się z ziemi i położył dłonie na swoich biodrach - Mam już cię dość, ustaliliśmy że najpierw Kinnat. - dodał głęboko oddychając
- Nie, mieliśmy każdego w tym samym czasie. - dziewczyna również wstała
- To wtedy napewno się wyda. - Acair zwrócił się w jej kierunku
- Ci dwaj mają zerwać do wieczora, inaczej Kinnat dowiaduje się o wszystkim. - blondynka stwierdziła stanowczo, wojownik patrzył na nią spod byka
- A jeśli nie zerwą, a ty nie zdążysz powiedzieć Kinnat? - spytał z lekkim uśmieszkiem
- Co masz na myśli? - spytała zaniepokojona
Poszukiwania osiemnastolatki zajmowały najlepszym wojownikom sporo czasu. Pod koniec dnia każdy mężczyzna z wioski ruszył na poszukiwania nastoletniej Na'vi. Tsahik wraz córką i pozostałymi kobietami wspólnie modliły się o odnalezienie jej. Niestety wszystko na próżno..
Echna została odnaleziona przez Aonunga w lesie, jej ciało było tak zmasakrowane, że w pierwszej chwili jej nie poznał. Każdy możliwy trop wskazywał na atak A'gulug'a
Kinnat kolejną noc spędziła z Neteyamem, z tym że nie panowała wśród nich radość. Osiemnastolatka siedziała na podłodze wtulona w leśnego Na'vi w jej Igloo, i oboje obserwowali palące się ognisko
- Myślisz, że to sprawka Acaira? - spytała smętnie przerywając tym samym ciszę
- Nie chce oskarżać go o coś tak okropnego, wkońcu nie było śladów pozostawionych przez Na'vi
- Racja, ale ona nigdy sama do lasu nie chodziła... Bała się tego co on w sobie kryje. Znałam ją od dziecka, wspólnie się bawiłyśmy z U'la.. Nie raz ścigałyśmy się na Ilu, czy Reninerach.. Poza nią nie mam już nikogo.. - białowłosa westchnęła zapłakana mocniej się wtulając w tors chłopaka
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top