Historia z obrazka


Ukrywasz się przed groźnymi mafiosami. 

Biegniesz, uciekasz. Słyszysz tylko ich śmiech i dźwięk butów odbijających się o posadzkę. Szybko chowasz się w szafce. Głośno dyszysz. Zakrywasz usta dłonią. Do twoich oczu napływają łzy. Po chwili kroki zaczynają robić się coraz głośniejsze. 

 - Nie ukrywaj się (T.I)-chan! To nie ma sensu i tak cię znajdziemy. Nie ukrywaj się może wtedy będzie mniej boleć - mówi brunet. 

Widzisz go spomiędzy szparek w szafce. Kroki cichną. Są naprzeciwko szafki w której się ukrywasz. Podchodzą do niej i rudowłosy otwiera ją 

- Znaleźliśmy cię (T.I)-chan

***

DEDYKACJA DLA  Sniezynka_ezz


Do twojego domu włamali się terroryści

Skrzypienie otwieranych drzwi. 

To mieszkania w którym żyłaś wraz z babcią weszli panowie. Babcia kazała ci się schować w starej szafie. Sama gdzieś pobiegła. Przez szpare w drzwiach obserwowałaś mężczyzn. Do pomieszczenia nagle wbiegła twoja babcia.

- Co panowie tu... - nie zdążyła dokończyć pytania po rozległ się strzał. Twoja babcia upadła na podłogę a wokół niej zaczęła się tworzyć kałuża krwi. Zakryłaś usta dłonią a z twoich oczu poleciało kilka łez. Oparłaś się o kurtkę z szafy która ciągnąc za sobą stary wieszak wydała przeraźliwy dźwięk. Twoje serce zabiło mocniej i znów spojrzałaś przez dziurę. Zobaczyłaś jak białowłosy mężczyzna podchodzi w twoją stronę. Miał nietypowy strój. Podniósł on dłoń w celu złapania za drzwiczki szafy. Otworzył ją.

- Hello, let's play together? - to były jego pierwsze słowa które wypowiedział. Złapał cię za rękę i poprowadził w stronę swojego przyjaciela. - Mamy ją Dos-kun - powiedział uradowany - Chodźmy na pierożki umieram z głodu 

Jego przyjaciel wzniósł oczy do sufitu po czym nie odpowiadając mu zaczął wchodzić z mieszkania. Czekał mnie długi dzień... Chyba


DEDYKACJA DLA PoProstuMimi12345

Komornicy zbierający dusze

Wstałaś po tym jak obudził cię dzwonek do drzwi. Wstałaś i podszedłaś do drzwi. Spojrzałaś przez wizjer. Przed drzwiami stało dwóch chłopaków. Niższy rudowłosy i wyższy brunet. 

- Stuku puki, komornicy portowej mafii - powiedział brunet uśmiechając się. Złapał za klamkę i wszedł do środka twojego mieszkania. 

- Witamy (T.I)-chan troszeczkę się zadłużyłaś u nas. Nie ładnie - pogroził palcem a ty się cofnęłaś. Rudowłosy zaczął przeglądać mieszkanie. Brunet uśmiechał się do ciebie. Złapał cię za rękę po czym ją wykręcił. Krzyknęłaś z bólu. 

- (T.I)-chan nie tak miałaś zareagować... Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia - uśmiechnął się a jego oczy zaczęły błyszczeć. Złapał cię za wykręconą rękę - Popełnisz ze mną podwójne samobójstwo

 - Nie... - cicho szepnęłaś Uśmiech bruneta lekko się zmienił. Już nie był radosny tylko... Przerażający. Tak samo jego oczy. Puste jak twój portfel 

- To nie było pytanie (T.I)-chan - ścisnął cię mocniej za rękę. - Chuuya ja idę się zabić z tą piękną damą 

- Okej powodzenia - odpowiedział rudowłosy rozpierdalając kolejną półkę.

Brunet pociągnął cię na dach bloku w którym mieszkasz. Powoli podchodzisz z nim do krawędzi. Zamykasz oczy. Później tracisz czucie pod nogami i spadasz. Wiatr targa twoimi włosami. Czujesz ból... A potem mokre ciepło. Jest ci przyjemnie po czym robi się zimno. Chłód sprawia że otwierasz oczy. Jest biało. Słychać śmiech i już wiesz że lepiej już nie otwierać oczów...


*****

Hejooooo

Okazało się że coś się zepsuło i wstawiłam dwa razy ten sam rozdział 

Ech

Więc co zmieniłam i macie to


Miłego dnia wieczoru nocy

Bajos

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top