SCENA VI
( Jezus zaczyna płakać; Maryja stara się go uspokoić rytmicznym kołysaniem )
Melchior: Dlaczego nasz Król, Pan i Władca całego Wszechświata jest taki...duży?
Maryja: A jak myślisz, Melchiorze? Taki się urodził, niegrzeszący inteligencją królu.
Baltazar: Mam dla niego pokarm!
( król Baltazar wyjmuje spod szaty ogromną marchewkę )
( na scenę wchodzi Józef z kieliszkiem do szampana w dłoni )
Józef: Wróciłem. Kto tęsknił?
( Józef spostrzega w dłoni Baltazara marchewkę )
Józef: Widzę, że masz słabość do podłużnych przedmiotów. Najpierw flet, a teraz marchewka...
Maryja: To dla Jezusa, przestań się wydurniać, stary koniu.
Kacper: Ja mam dla niego...
( król Kacper wyjmuje dar, który przyniósł dla Jezusa )
Kacper: Hantle?
Melchior: A ja przyniosłem dla tego napakowanego królika...uwaga, uwaga...PODWÓJNE OKULARY MOCY!
Józef: A gdzie złoto? Gdzie kadzidło? No i gdzie mirra?
Baltazar: Mirra? Co to jest "mirra"?
Melchior: Nie wiem. Ale brzmi podobnie do "Nutella".
( król Melchior ściera z twarzy króla Baltazara trochę Nutelli i zlizuje słodycz z palca )
Baltazar: A sio! Też się mogłeś wysmarować.
Melchior: Powiedzieli, że tylko ty z naszej trójki możesz być czarnoskórym królem!
( król Melchior zaczyna cicho szlochać )
( w tej chwili na scenę wchodzi Herod )
Herod: To ten...kiedy w końcu moja kolej?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top