*×4×*
Dobiegliśmy na miejsce. Szybko zabarykadowaliśmy drzwi czym tylko mogliśmy i schowaliśmy się w miejscu, które było oddalone od okna. Pomimo, że wszystkie były zabite deskami, można było patrzeć przez szpary między nimi.
Schowaliśmy się za całkiem sporą szafą. Nie było mowy o wejściu do niej, ponieważ miała już ona swoje lata, a coś takiego mogło ją po prostu zniszczyć.
Siedzieliśmy w ciszy, co jakiś czas płytko oddychając. Nagle usłyszeliśmy kroki. Byliśmy przerażeni. Obaj wstrzymaliśmy oddechy. Staraliśmy się być jak najciszej. Jedyne co było słychać, to bicie naszych serc.
Po całym domu rozległo się pukanie. Żaden z nas nawet nie drgnął. Nie mieliśmy zamiaru nikomu otwierać. Wiedzieliśny, że gdyby to byli Niemcy, w końcu sami wyważą drzwi.
Ku naszemu zdziwieniu nic takiego nie miało miejsca. Zaraz usłyszeliśmy oddalające się od drzwi kroki.
Węgry powoli wychylił się zza szafy.
— Pusto? — szepnąłem.
— Chyba tak. Jest jakaś kartka. — oznajmił i powoli oraz cicho zaczął iść w jej stronę. Wziął ją i wrócił do mnie. Otworzył złożoną w pół kartkę i zaczął czytać.
— "Hungary! Poland! Udało wam się! Podbudowaliście wolę walki wielu krajów! Poza tym udało nam się odnaleźć niektóre zaginione państwa i to dzięki wam! Mamy też parę nieciekawych wiadomości. III Rzesza zaczął przeszukiwania, aby was znaleźć. Nieźle się wkurzył, jak zobaczył, co zrobiliście z jedną z jego siedzib. Oczywiście nikt nie ma zamiaru was wydawać. Jednak, jeżeli ktoś to zrobi dopilnujemy, aby nie uszło mu to na sucho. Przez to wszystko macie czas wolny. Wróćcie do pracy, kiedy wszystko się chociaż trochę uspokoi. ~ Great Britain". — Węgry skończył czytać.
Oboje wypuściliśmy głośno powietrze, a nasze serca biły już o wiele spokojniej.
— Jak myślisz, ile będą nas tak szukać? — spytał mój brat.
— Myślę, że bez ustanku. III Rzesza raczej nie odpuści, jednak wydaje mi się, że najintensywniej będzie przez trzy, pierwsze dni. Potem pewnie się trochę uspokoją. — stwierdziłem.
Węgry tylko skinął głową, na znak, że rozumie.
— To co robimy?
— Możemy trochę poodsypiać.
Tak właśnie zrobiliśmy. Położyliśmy się na naszych posłaniach i zasnęliśmy.
Przez najbliższe trzy dni wysypialiśmy się, jak tylko mogliśmy. Mieliśmy mnóstwo energii, a przez szpary między belkami przebijało się Słońce, które dodawało nam otuchy.
Nie mogliśmy niestety za bardzo wychodzić z domu, bo było po prostu zbyt niebezpiecznie.
Całe te trzy dni spędziliśmy w brudnym i ponurym domu, ale nie obijaliśmy się! Szykowaliśmy kolejne ciekawe pomysły, jak budzić w innych krajach ducha walki.
W końcu wpadliśmy na kilka i już nie mogliśmy się doczekać, aż je zrealizujemy.
W międzyczasie dostaliśmy dwa listy od Wielkiej Brytanii i gościliśmy u siebie Grecję przez chwilę.
W listach od Brytanii były głównie informacje o niektórych krajach, które były przesłuchiwane oraz aresztowane. Poza tym dostaliśmy listę ostatnio zabitych. Niestety... był tam Austria.
×××××××××××××××××××××××××××××
uwu kolejny rozdziaaał
~Marcyś
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top