*×10×*

Udało nam się przebiec za granicę. Pobiegliśmy za jeden z budynków. Wyjrzeliśmy zza niego i zauważyliśmy... nic. Nikt za nami nie biegł. Czyżby moja teoria się sprawdziła? Naziści boją się przechodzić przez granicę sowiecką. Jest to dość ciekawa i na pewno pomocna informacja.

- To jak teraz dostaniemy się do bunkru? - zapytał Węgry.

- Możemy iść granicą. - stwierdziłem.

Tak też zrobiliśmy. Szliśmy w stronę bunkru przez granicę ZSRR. Oczywiście nie znaczyło to, że jesteśmy tu mile widziani. Okupacja rosyjska była tak samo niebezpieczna jak niemiecka. Szliśmy ostrożnie, co chwila sprawdzając, czy nikt za nami nie podąża.

Udało nam się dojść do miejsca, gdzie znajduje się bunkier. Rozejrzeliśmy się jeszcze dla bezpieczeństwa i przeszliśmy przez granicę. Podbiegliśmy do lasu i zaczęliśmy kierować się w odpowiednią stronę. Minęła chwila, a już zauważyliśmy wyłaniający się zza gęstych drzew bunkier. Podeszliśmy do niego i zapukaliśmy.

Trochę trwało zanim drzwi się otworzyły, a to ze względu na to, że najpierw trzeba było sprawdzić dokładnie kto to i czy dookoła nikogo niebezpiecznego nie ma. Kiedy już była ta pewność, przyszedł czas na otwarcie zamków w ciężkich wrotach. Zwykle ta czynność też chwilę trwała. Kiedy już wszystkie zamki były rozparcelowane, można było otwierać drzwi.

Naszym oczom ukazał się Wielka Brytania.

- Poland? Hungary? Co was tu sprowadza? - zapytał.

- Mamy sprawę. Możemy wejść?

- Oczywiście, wchodźcie. - Zaprosił nas gestem ręki.

Bez zwlekania weszliśmy do środka, a Niemcy jako, że był ostatni musiał zamknąć drzwi.

- Witajcie Pologne i Hongrie! - Przywitał się z nami Francja.

- To o co chodzi? - zapytał Wielka Brytania.

- O niego. - powiedział Węgry i wypchnął Niemcy na środek.

Francja już miał sięgać po broń, ale Brytania go powstrzymał.

- Co on tu robi? I czemu jesteście z nim? - zapytał WB oczękując wyjaśnień, jak najszybciej.

- Niebezpiecznie zbliżały się do nas wojska sowieckie, dlatego musieliśmy uciekać z naszego dotychczasowego domu. Pobiegliśmy na ziemie, które od samego początku należały do Niemiec. Zatrzymaliśmy się przy jednym z budynków, żeby odetchnąć. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że znajdujemy się przy czymś na wzór więzienia. Kiedy się uważnie przyjżałem zauważyłem w ciemności błysk i delikatny zarys sylwetki. Poszliśmy sprawdzić kto to. Oczywiście, gdyby była straż, to od razu byśmy się zmywali, ale nikogo nie napotkaliśmy. Poszliśmy pod odpowiednią celę, a tam zastaliśmy Niemcy. Pomogliśmy mu, a potem on dał nam schronienie i opowiedział o tym, jak się tam znalazł. - wyjaśniłem.

- W porządku. Niemcy mógłbyś nam również opowiedzieć, jak się tam znalazłeś? - spytał Francja.

- No dobrze. - odrzekł Niemcy, usiadł na krześle i zaczął opowiadać.

Usiadłem przy ścianie i zacząłem rozmyślać. Tak naprawdę nie miałem jakiegoś konkretnego tematu, po prostu rozmyślałem o wszystkim. Najbardziej jednak zastanawiało mnie to, że skoro Niemcy był zamknięty u siebie, to czy Rosja także jest przetrzymywany na terenie Związku Radzieckiego?

Zamyśliłem się tak mocno, że nie zorientowałem się, kiedy Niemcy skończył opowiadać. Ogarnąłem się dopiero wtedy, gdy Wielka Brytania zaczął mówić.

- Możesz mieć pewność, że żaden z nas cię nie wyda, a w przypadku jakiś komplikacji udzielimy ci pomocy.

- Dziękuję bardzo! - Uśmiechnął się Niemcy.

Musieliśmy jeszcze chwilę zostać. Francja i Wielka Brytania ustalali, gdzie Niemcy mógłby dostać jakieś schronienie. Wtedy spojrzałem na Węgry, który pokiwał głową.

- My możemy go przyjąć. - powiedziałem pewny siebie.

- Jesteś pewien? A co na to Węgry? - dopytał Francja.

- Ja się zgadzam. - oznajmił mój brat, jakby czytał mi w myślach.

W końcu dostaliśmy pozwolenie na wyjście. Węgry wraz z Niemcami wyszli, a mnie jeszcze zatrzymał WB.

- Jakby coś się działo, to od razu nas o tym powiadom. - wyszeptał poważnie.

Ja tylko poruszyłem głową na znak, że rozumiem i wyszedłem.

Stwierdziliśmy, że wrócimy tą samą drogą. Przeszliśmy na tereny sowieckie i szliśmy w stronę domu Niemiec. Może i był daleko, ale znajdował się jak na razie w najbezpieczniejszym miejscu.

- Hej wy! - Usłyszeliśmy krzyk.

Odwróciliśmy się w jego stronę, a naszym oczom ukazał się żołnierz ZSRR.

Strach totalnie nas sparaliżował. Żołnierz zaczął się do nas zbliżać, a my już chcieliśmy uciekać, ale niestety nasza droga została zagrodzona. Z każdej strony otaczali nas żołnierze. Nagle rozsunęli się, a zza nich wyłoniła się wysoka postać. Był to sam Związek Radziecki.

- O! Польша*! słyszałem, że miałeś już styczność z więzieniem. - Zaśmiał się. - Hmm? Германия**? Może dostanę jakąś sumkę za ciebie.

×××××××××××××××××××××××××××
* - Polska
**- Niemcy

Nooo to kolejny rozdział uwu

Nie za bardzo mam co pisać, ale chciałabym przeprosić, że dawno rozdziału nie było. Mam nadzieję, że wybaczycie 💜

Bajuuu!

~Marcyś

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top