𝐏𝐚𝐫𝐭10 ♡︎

- Jakim cudem? Powiedzcie mi jakim cudem skończyliście razem w łóżku? - ściągnął brwi - Dzięki bogu, że żaden z was w ciążę zajść nie może... -westchnął po cichu

- Mam ci opisywać wszystko? Sam nie wiem! - odezwał się Jimin, rzucając mi smutne spojrzenie

- Jak to nie wiesz?

- Obydwoje byliśmy pijani! - krzyknął wyrzucając ręce w górę, a ja miałem ochotę wyjść gdzieś gdzie jest spokojnie

- Zajebiście. Czyli możemy uznać, że tego nie było. Nie będzie żadnych związków, rozumiemy się?

Niemo pokiwałem głową. Moje myśli krążyły wokół moich słów tamtej nocy. "Jeśli chcesz to w każdej chwili możesz to zmienić", ale czy naprawdę mogłem? Czy potrafiłem? Nie miałem do tego jaj...

- Zawiodłem się na tobie Jimin. W liceum twoimi celami było zaliczanie wszystkich dziewczyn w szkole a teraz przerzuciłeś się na synów dawnych przyjaciół? - spytał poważnie Taehyung

- Ale czemu zwalasz winę tylko na mnie Taehyung? - oburzył się Jimin - Twój synek nie jest niewinny! W końcu to on brał w tym udział razem ze mną! Nikt kurwa więcej!

Położyłem mu ukrycie rękę na plecach chcąc dać mu do zrozumienia, żeby się uspokoił.

- Mam dość. Ty nie masz już więcej wstępu do tego domu! A ty młody człowieku zastanowisz się nad tym co odpierdoliłeś przy sprzątaniu salonu! Rozumiemy się? - nie miałem ochoty się odzywać, Tae już i tak był czerwony że złości i wolałem tego nie pogarszać.

- Czy możemy chociaż porozmawiać z Woo przez 5 minut? Sami? Później już więcej nie pojawię się w tym domu obiecuję. - starszy kiwnął głową a Jimin mruknął byśmy poszli na górę

Wgramoliliśmy się po schodach i wchodząc do pokoju zamknąłem drzwi na zamek tak w razie czego.

Jimin spojrzał mi się w oczy próbując coś powiedzieć. Ta cisza brzęczała mi w uszach. Jego oczy były naprawdę piękne. Wziąłem wdech i wydałem z siebie dźwięk sylaby zaczynającej słowo; przerwały mi jego tak samo miękkie jak wczoraj usta. Odwzajemniłem gest pogłębiając go. Gdy zaczęło brakować mi powietrza oderwałem się od niego i złączyłem razem nasze czoła.

- Nie chcę cię nigdy więcej nie zobaczyć, to miało być zupełnie coś innego pamiętasz nasze pijackie przysięgi wczoraj? - zdesperowany uśmiechnąłem się smutno gładząc go po policzku

- Gdybym tylko mógł cokolwiek zrobić Woo... - jego ciepła łza zetknęła się z moim kciukiem

- Nie płacz proszę, inaczej ja się rozpłacze. - błagającym tonem skomlałem smutno - Nie zostawię tak tego rozumiesz? Odzyskam cię! Ciebie nie można od tak zostawić kurwa! - coś we mnie pękło a łzy które dotychczas zasłaniały mi pole widzenia spływały wolno po policzkach

Pocałował mnie ponownie, z tym że teraz mocniej. Włożyłem w ten pocałunek tyle ile się dało.

Wszystkie moje emocje wyparowały razem z chwilą gdy starszy oderwał się i bez patrzenia mi już więcej w oczy wyszedł z pokoju zostawiając jedynie posmak krwi z przegryzionej wargi, lekką bryzę smutku i okropną pustkę.

Nie miałem siły tam schodzić. Powoli położyłem się na łóżku zwijając do pozycji embrionalnej. Spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu; rozczochrane włosy, malinowe usta i słodkie duże policzki. Głośny szloch wydarł się z mojego gardła.

Nie chciałem by to wszystko potoczyło się tak szybko tak chaotycznie i brutalnie.

Moje użalanie się nad sytuacją przerwało pukanie.

- Proszę. - wyłkałem

- Woo, nie przejmuj się Taehyungiem i tym wszystkim. Jeszcze z nim pogadam, okej?

Jungkook przysiadł obok mnie i przytulił mocno. Wtuliłem się w niego czując się bezpiecznie.

- Dziękuję Jungkook. - wybełkotałem

_________________________
HELP moi sąsiedzi już 3 godzinę nakurwiają zenkiem martyniukiem. Ktoś coś jakieś rady jak bezpiecznie przetransportować zwłoki bez zostawiania zbędnych odcisków?

Ps. W gratisie dostaniecie tą kluchę ❤️

Zmieniam okładkę "unspeak Name"

570 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top