rozdział 20/ Powrót

Edele pov
Siedziałam na drzewie czytając książki. Przez około 40 minut czytałam ostatni rozdział. Wtedy wyczułam bardzo znajomą mi energię. Biegłam szybko w jej stronę, lecz gdy chciałam się do niej zbliżyć, ta się oddalała coraz szybciej. Nie mogłam jej dogonić, aż wyczułam energię demona.

Gdy dotarłam na miejsce zauważyłam trzy osoby, Arlia, Demon Nienawiści oraz   Alaye. Arlia i Alaya usiłowały zabić demona. Po kilku sekundach odcięły mu głowę. Wtedy zauważyłam wszystkie wyższe filary, wszyscy tak samo jak ja wyczół ich obecność.

Podeszłam do Arli.
-Hej, dawno się nie widziałyśmy-powiedziałam
-Tak...-szybko odpowiedziała, zaś po Alayi nie było już śladu.

-Gdzie Alaya?-zapytałam
-Oh, no tak ty nic nie wiesz. Alaya ostatnio zaatakowała w pojedynkę władcę świtu. A najdziwniejsze jest to, że gdy dotarła do sali tronowej syn samego władcy, właśnie go mordował. Wiesz, że Alaya to władca demonów prawda? Przez to teraz "wielki książę świtu" będzie chciał ją zabić tak aby już nie wstała.
-To niemożliwe przecież
-Teoretycznie racja

Po chwili zaczęło mi się kręcić w głowie. Gdy upadałam na ziemię, jedynymi którzy się trzymali na nogach byli Asteno, Arlia oraz Alaya...

-Przykro mi Edele, ale przeszkadzacie w realizacji mojego planu-powiedziała Alaya, po czym już nic nie widziałam.

Asteno pov
-Alaya dlaczego ich uśpiłaś?
-Odpowiedź jest prosta, nie chcę aby uczestniczyli w tym.
-Mimo wszystko uważam, że powinnaś im to wyjaśnić.
-Spokojnie zrobię to od razu jak się wybudzą, ale dopóki jeszcze się nie obudzili.... Masz jakieś wieści Muzanie?

-Tak, za sznurki nie pociągał żaden z trójki. Jest to osoba, z którą jeszcze nie mieliśmy wogóle do czynienia. Bardzo dobrze się ukrywa, jednocześnie jestem pewien, że w jakiś sposób znajduje się tutaj.
-Dobrze możesz odejść-odpowiedziała Alaya

-Alaya, nie powinnaś działać trochę bardziej ostrożnie?
-Spokojnie, dam sobie radę
-Mam nadzieję-Uśmechnęłem się lekko

Ten plan jest trochę ryzykowny.

Edele pov
Obudziłam się w pięknym miejscu. Pamiętam je to jest na wyspa Etili.

Wszędzie było zielono. Mój prawdziwy wygląd jak i wszystkich się ujawnił. Wszyscy wyglądaliśmy teraz jak prawdziwe demony, ale był jeden problem. Pewnie zaraz się dowiem jaki...

Alaya pov
Przeniosłam ich na wyspę. To tutaj był największy problem... To tu ukrywa się osoba pociągająca za sznurki. Jestem tego pewna. Tutaj wszystko się zaczęło. Dzisiaj musimy zmienić historię...

-Heja wszystkim-powiedziałam, a Edele od razu żuciła
mi się w ramiona
-JESZCZE RAZ MNIE TAK WYSTRASZYSZ TO NIE WIEM CO CI ZROBIĘ!-krzykła Edele
-Spokojnie, przecież żyje
-tak
-Edele dusisz...... mnie
-Przepraszaaaaam-Edele wkońcu mnie puściła

-Dlaczego tutaj jesteśmy?-Zapytała Chari
-Jesteśmy tu wszyscy, bo to tutaj jest największy problem-odpowiedziałam
-No, ale co z zabójcami demonów?-zapytał Aoro
-Spokojnie, ich teź w to wciągniemy-odpowiedziałam
-Matko, z kim ja się zadaje?-gadał sam do siebie Aoro

-Podzielmy się na dwie drużyny-po chwili znów zaczęłam mówić
-ok-odpowiedzieli wszyscy
-Asteno, Arlia, Edele, Neylailaty, zostaniemy na tej wyspie, zaś reszta niech wróci do Japoni
-okej-odpowiedziała Chari, po czym jako pierwsza ruszyła w drogę

My zaś zostaliśmy, musieliśmy wymyślić jakiś plan.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top