jak to wyglądało?
Ja próbując coś napisać...
Po chwili namysłu krzyczę.
- Sebastian! - Po chwili przychodzi Sebastian.
- No nie gadaj.. W hrabię się bawisz?
- Co.. Nie! I weź, Ciel jest fajny co ty chcesz. - odpowiedziałam.
- To czego chcesz? - zapytał zirytowany.
A ja spojrzałam na niego spod telefonu.
- Kakao po prosze.. A po za tym.. Kiedy przybędzie Alois? - Zapytałam. - Ponieważ mam zamiar napisać rozdział. - Dodałam.
- Te leniu. Ty się za naukę weź a nie przed tym telefonem siedzisz. Aloisa nie będzie jak narazie bo nasz panicz sobie tego nie życzy. - odpowiedział a ja mruknełam pod nosem.
- Tak, tak tato.. - parsknełam pod nosem.
- Ty spokojnie, nie bądź taka cwana, demona nie przechytrzysz. Myślisz że tego nie słyszałem? Popraw te dwie jedynki z półrocza a nie. Z Historii masz 1 i ze sportu. - Powiedział. A ja przęłknęłam ślinę.
- No ty chyba śnisz.. Ze sportu jedynke mam ponieważ zapominałam swoje rzeczy sportowe. A historia to wsumie inna bajka, dobra?
No i bum bum bam bam skończyło się na nadgodzinach..
Po chwili wbija Phantomhive do pokoju gdzie siedziałam nad książkami a Sebastian gdzieś polazł...
- ****a (hehe jeszcze nie podam imienia) co ty robisz? - Był zaskoczony że się uczę.
- Po pierwsze od kiedy ty się uczysz? Zawsze masz dobrą ocene bez nauki. - dodał.
- To ty to powiedz panu demonkowi. Zmusił mnie, to jest nie sprawiedliwe! - Ciel parsknął śmiechem. Nagle wszedł do pokoju Sebastian, wyprosił Ciela pod pretekstem że musi iść spać...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top