W tym świecie nie ma ograniczeń....raczej

Siemka!
To jest ostatni rozdział tego epizodu...
Zapraszam do przeczytania 💕
************************************
**Dyzio**
To było dziwne ...
Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby Ann się tak zachowywała...

A żeby tak używała mocy to już w ogóle, się nie spodziewałem...

Z trudem próbowałem podnieść się z podłogi..gdy już mi się to udało, zauważyłem, że Cassie trzyma się z całej siły kolumny znajdującej się obok mnie...

Nagle spojrzała w stronę tego co nas przed chwilą powaliło na ziemię...

Była nieprzytomna...
Szybko do niej podbiegliśmy...
- Annie, słyszysz mnie? - zapytała Cass

Dziewczyna zaczęła się budzić ...
Wszystko było w porządku...
Raczej...

- Nic mi nie jest....spokojnie - odparła - A,ale mogłam was....- dodała, po czym łzy napłynęły jej do oczu

- Już spokojnie, nic nam nie jest - zacząłem ją pocieszać...
- Nic nie jest, ale mogło być! - odparła - J,ja nie umiem nad tym zapanować!

Spojrzeliśmy z Cass po sobie...
Było nam jej naprawdę szkoda...

- My ci pomożemy! - oznajmiła Cass
- Racja! - poparłem

- Dzięki, ale naprawdę nie musicie - odparła po czym spróbowała wstać, nie wyszło, w momencie upadku przypadkiem strzeliła mocą w kolumnę...
- Chyba jednak musimy - odparła Cassie i pomogła jej wstać

- Jak chcecie - odpowiedziała

*Jakiś czas później*

*Carmen*

- Mogę się założyć, że zaatakują najszybciej za kilka dni, w takim razie co rozwalamy jutro? - zapytałam brata

- Co powiesz na - wyszeptał mi miejsce na ucho...
- Może być, będzie dużo ofiar, heh - odpowiedziałam z uśmiechem

- A w jaki dokładnie sposób? - zapytał
- Hmm, może - wyszeptałam mu plan

- O super! - odpowiedział po tym jak oznajmiłam mu mój plan

- Pff, to będzie banalne, ale jakże efektowne - odparłam

- Będzie niezła zabawa - oznajmił
- Taka jak jeszcze nigdy, niech się bachory dowiedzą z kim zadarły...

- A, jest jest jeszcze jedna kwestia - oznajmił Connor - co z odebraniem mocy tej małej - zapytał

- Tym też się zajmiemy, ale gdy przyjdzie na to odpowiednia chwila...

*Annie*

- Musimy się przygotować na najgorsze, mam plan ale brakuje nam sprzętu - oznajmiłam reszcie, grzebiąc w torbie z bronią

- W centrum handlowym otworzyli nowy sklep z takimi rzeczami, może pójdziemy tam zobaczyć? - zaproponowała Tasia

- Ok, chłopaki idziecie z nami? - zapytałam
- Nie - odparli
- W porządku, to idziemy same - odpowiedziałam

*W centrum*

Stałyśmy przed planem budynku, i szukałyśmy naszego punktu docelowego...
- Widzisz go gdzieś - zapytałam
- Emm, o, tutaj jest, na drugim piętrze - odpowiedziała
- No to chodź...

Zanim doszły śmiało do sklepu do którego początkowo zamierzałyśmy  iść, weszłyśmy jeszcze do paru innych...Pokusa była zbyt wielka😂

- Hej, Ann patrz na to, jest przepiękna co nie - zapytała Tasia pokazując mi sukienkę...
- Racja, pasuje do ciebie - odpowiedziałam
- Lecę przymierzyć! - oznajmiła i pobiegła do przymierzalni...
- Tylko się pośpiesz, bo ciągle nie mamy tego po co tu przyszłyśmy! - krzyknęłam

Po kilku minutach wyszła...
Wyglądała pięknie..
- I co? Jak wyglądam? - zapytała
- Powiem tak, jeżeli Dyzio by cię teraz zobaczył, to od razu by się w tobie zakochał - odpowiedziałam
( Tak, Annie wie, że Tasia się w nim kocha😂❤️)

- Mówisz serio? - zapytała
W odpowiedzi skinęłam głową z uśmiechem...

Ona również miała teraz ogromnego banana na twarzy...
- Kupuję - oznajmiła i pobiegła do kasy...

Po 20 minutach nareszcie dotarłyśmy do celu...
Od razu zaczęłyśmy poszukiwać potrzebnych rzeczy...

Znalazłyśmy dużo ciekawych i przydatnych rzeczy...

Nagle z głośników wydobył się głos...

************************************
Cześć!
Epizod 4 uważam za oficjalnie zakończony...
5 pojawi się już bardzo niedługo...
Mam nadzieję że wam się podobało...
Do zobaczenia...

XWebby 💕












Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top