💛Trzeba odbudować co się zniszczyło💛

🌙 Następnego dnia rano...

Obudziłam się, i pierwsze co to poczułam piękny zapach z kuchni...
Szybko się ogarnęłam i zeszłam na śniadanie...
Byłam pierwsza, więc szybko zajęło sobie miejsce przy stole i czekałam...

Gdy reszta zeszła już na dół mogliśmy przystąpić do jedzenia...
Po skończeniu i posprzątaniu, czym prędzej udałam się do pokoju, żeby użyć tego kwadratu od Dyzia...

Usiadłam na łóżku i zaczęłam mu się przyglądać...
Po chwili znalazłam małe zagłębienie, gdy go dotknęłam, przede mną wyświetliło się koło podobne do tego, które wyświetlało się po dotknięciu diamentu...
Po chwili na obrazie zobaczyłam moich braci i Tasię...

- Chłopaki! Tasia! - krzyknęłam radośnie
- Annie! - odpowiedzieli chórem
- Jezu, jak ja się o was bałam! - zaczęłam
- Na szczęście tutaj jest bezpiecznie, póki co nic nam nie grozi! - odpowiedział Hyzio
- Oh, to świetnie! - odpowiedziałam
- Jak tam u ciebie? - zapytała Tasia
- Um, wszystko dobrze - odparłam - Ale bez was to nie to samo - odpowiedziałam z smutnym uśmiechem
- Wiem, nam też ciebie brakuje - odpowiedział Zyzio

Nastała chwilowa cisza...
- A jak to jest żyć na ziemi? - zapytał Hyzio
- Ee, no nie najgorzej, naprawdę nie jest źle, bałam się, że będzie gorzej - odpowiedziałam - ale no, jak u was? - dodałam

- To ciężko powiedzieć, bo my nie jesteśmy w Kaczogrodzie i w sumie nie wiemy co się tam dzieje - odparł Dyzio
- Umm - już miałam im powiedzieć co widziałam, ale się wstrzymałam - A mama, wujek Donald i Wujek Sknerus są z wami? - zapytałam
- Mama i wujek Donald tak, a Wujek Sknerus został walczyć w Kaczogrodzie - odparł Hyzio

Przypomniałam sobie co widziałam wczoraj...
- Dajcie mi mamę na chwilę - poprosiłam

Po chwili zobaczyłam mamę na ekranie..
- Cześć mamo! - powiedziałam
- Hej kochanie! Jak tam? - zapytała
- W porządku, ale mam jedno pytanie - zaczęłam
- Jakie? - zapytała nadal uśmiechnięta
- Czy to prawda, że wujek Sknerus jest w Kaczogrodzie? - zapytałam

Z twarzy zszedł jej uśmiech..
- Tak, a dlaczego pytasz? - zapytała zdziwiona
- Kontaktował się z wami ostatnio? - zapytałam
- Nie - odparła - czemu pytasz

- Bo, użyłam tego diamentu który mi dałaś i ...widziałam Kaczogród - odparłam
- Co tam się dzieje - zapytała lekko przestraszona
- Jest źle - odparłam - bo to już nie jest Kaczogród, to jest gruz i ogień, i ani śladu żywej duszy - odpowiedziałam również przestraszona

Przybrała jeszcze bardziej przestraszoną minę...
- Wiesz co, pogadamy później, pa! - odpowiedziała w pośpiechu i się rozłączyła ...

Zdziwiłam się tym...
I lekko przestraszyłam..

Po chwili zauważyłam, że kwadrat brzęczy, wzięłam go do ręki, i wyświetlili mi się moi bracia...
- Co to było? - zapytałam zdziwiona
- Nie wiemy - odparli - ale raczej nic dobrego
- Dzieci niedługo wrócimy! - usłyszałam głos wujka Donalda w tle..
- W porządku - odpowiedzieli chłopcy

- A gdzie wy tak w ogóle jesteście - zapytałam z ciekawości
- W Ponurych Wzgórzach - odparła Tasia
- Aha - odpowiedziałam
- Ok, my już musimy kończyć, ale niedługo się zgadamy - odparli
- Ok, pa - odpowiedziałam po czym się rozłączyłam...

Wyszłam na korytarz, aby się przejść, po drodze spotkałam Sala...
- Hej Annie, co tam? - zapytał
- A nic, gadałam z rodziną - odparłam
- A, wiesz w sumie w tej chwili też gadasz z rodziną - stwierdził
- Ale wiesz, taką prawdziwą - odparłam
- Co masz na myśli - zapytał
- No wiesz, tą prawdziwą, prawdziwą - odparłam
- A my nie jesteśmy rodziną? - zapytał lekko zdenerwowany

- Sal, zrozum nie chodziło mi o to, że nie jesteśmy rodziną, tylko...- zaczęłam
- Tylko co?! - zapytał wściekły
- Ej! Prawda jest jaka, jest! Ja mam prawdziwą rodzinę i poprostu... - odparłam
- I poprostu co?! Masz prawdziwą rodzinę, ale teraz jesteś Hunterem - krzyknął

- Czy ty mi zabraniasz mówić, że mam inną rodzinę niż wy?! - zapytałam równie wściekła
- Może i tak, a co?! - odwarknął

To co powiedział bardzo mnie zabolało...
- Wiesz co? Myślałam, że jesteś inny, że zrozumiesz, ale widać się myliłam! - krzyknęłam
- Chyba miałaś rację, nie zasługujesz żeby być naszą rodziną! - wrzasnął

Tego się niespodziewałam...
- Naprawdę tak uważasz?! - zapytałam ze łzami w oczach
Jego wyraz twarzy złagodniał, chciał coś dodać, ale przeszkodziłam...

- Wiesz jak to jest, przez większość życia nie mieć kontaktu z ludźmi?! Bałam się, że ludzie mnie nie zaakceptują, że nikt mnie nie zrozumie...rodzina zrozumiała,chciałam abyście również nią zostali, ale skoro uważasz że nie zasługuję by do niej należeć, to proszę cię bardzo! Usunę się z twojego życia, skoro nie widzisz tu dla miejsca, znajdę je sobie nawet na ulicy, jeżeli będzie trzeba! Zadowolony?! - wrzasnęłam i ze łzami w oczach wróciłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami....

- Annie czekaj! Ja nie... - zaczął ale zamknęłam już drzwi...

🎆Anika
Siedziałam u siebie w pokoju, i przeglądałam telefon, nagle usłyszałam, że na korytarzu trwa jakaś kłótnia, nie chciałam się wtrącać, więc jedynie przystawiłam ucho do drzwi, żeby usłyszeć kto i o co się kłóci...ale nie zrozumiałam zawiele...
Po chwili nastąpiła cisza, ktoś jedynie trzasnął drzwiami...

- Co się stało? - zapytała Evie, która bawiła się na dywanie obok mnie
- Była jakaś kłótnia - odparłam - pójdę zobaczyć o co chodzi - dodałam i wyszłam na korytarz

Zauważyłam Sala siędzącego pod ścianą, i chowającego twarz w kolanach...
- Hej Sal, co ci się stało? - zapytałam
- Jestem największym kretynem jaki stąpał po tej ziemi! - odparł nadal chowając twarz
- Dlaczego? Co zrobiłeś? - spytałam

- Tego co powiedziałem będę żałował do końca życia...- odparł
- A co konkretnie powiedziałeś? - byłam ciekawa
- Wolę nie mówić..- odpowiedział
- Prooszę, obiecuję, że nikomu nie powiem - prosiłam
- Ehh, pokłóciłem się z Annie...- odparł
- Co? O co? - zdziwiłam się...

- Powiedziałem jej, że nie zasługuję na bycie w naszej rodzinie - odparł i zaczął szlochać

Nie wiedziałam co powiedzieć... pocieszyć go, czy go ochrzanić ...

Postanowiłam jednak być w miarę łagodna...
- Hej, racja źle zrobiłeś, ale na pewno da się to jakoś naprawić - przyklękłam przy nim i zaczęłam go pocieszać
- Naprawdę? - podniósł głowę
- Tak - odparłam - pójdę z nią chwilę pogadać, ale ty później masz ją przeprosić - oznajmiłam
- Jasne - odpowiedział

Otworzyłam drzwi od pokoju...
- Annie? - zapytałam
- Wypad Sal! - wrzasnęła i rzuciła poduszką w drzwi
- To ja Anika - odpowiedziałam
- A, sorki - odparła
- Mogę wejść? - spytałam niepewnie
- Tak, chodź - odparła

- Wszystko ok? - zapytałam przysiadając się do niej...
- Pokłóciłam się z Salem - odparła
- A o co wam poszło? - spytałam

- Powiedziałam mu, że rozmawiałam z rodziną, a on pomyślał, że nie uważam was za rodzinę, a nie to miałam na myśli, poprostu...
- Spokojnie, ja cię doskonale rozumiem, sama pewnie zachowałabym się tak jak ty w takiej sytuacji - odpowiedziałam
- Ale i tak, zranił mnie tym co powiedział - odparła z zaszklonymi oczami

Przytuliłam ją, i powiedziałam, że wszystko się ułoży...
- Gadałam z nim, mówił, że tego co powiedział będzie żałował do końca życia - oznajmiłam
- Naprawdę? - zapytała zdziwiona
- Yhym - odparłam

Nagle usłyszałam jak Evie mnie woła, więc opuściłam pokój Annie i skierowałam się do swojego...

❤️Annie

Może Nika, mówiła prawdę...
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć...

Nagle usłyszałam, że ktoś puka do drzwi...
- Kto tam? - zapytałam
- Annie, to ja - zaczął Sal
- Odejdź - odparłam sucho
- Proszę posłuchaj, czuję się okropnie z tym co powiedziałem, i nigdy sobie tego nie wybaczę, serio przesadziłem...
Wiem przez co przeszłaś i jak się z tym czujesz, ja naprawdę nie chciałem...
Rozumiem dlaczego tak powiedziałaś, szkoda, że zrozumiałem to o wiele za późno...
Strasznie cię przepraszam...
Bo prawda jest taka że w tej rodzinie brakuje tylko jednej osoby.....ciebie...
Bez ciebie to nie jest to samo....
Jeszcze raz przepraszam... - oznajmił

Otworzyłam drzwi, i lekko się uśmiechnęłam, po czym go przytuliłam
- Wybaczam Ci - odpowiedziałam
- Dziękuję - szepnął i również mnie przytulił...

- Oooooh - usłyszeliśmy głos jak się okazało Niki, która wraz z Evie obserwowała nas z za drzwi...
Szybko się od siebie odsunęliśmy...

- Co? - zapytał Sal
Anika w odpowiedzi jedynie zrobiła chytry uśmieszek i wróciła do pokoju...
My zaczęliśmy się śmiać...

- Chcesz... obejrzeć jakiś film - zapytał po chwili
- Z chęcią...

Cześć!
Udało mi się wyrobić, więc rozdział pojawił się dzisiaj!
Mam nadzieję że wam się podobał..
Nowy już niedługo...

Pozdrawiam i do zobaczenia ☺️

XWebby 💕


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top