🖤Groźba gorsza niż nóż🖤

❤️Annie

- To na pewno powinno tak syczeć? - zapytałam

Siedzieliśmy w pokoju Sala, i próbowaliśmy jakoś zmontować ten portal...
Jednym ze elementów był, Emm, nie wiem jak to nazwać, uznajmy, że eliksir, który trzeba było zrobić z kilku rzeczy...

Po wymieszaniu zaczął niebezpiecznie mocno syczeć...
Sal zaczął mu się uważnie przyglądać...
Po chwili na jego twarz wkradło się przerażenie...
- Annie...- zaczął
- Co - spytałam
- Wiejemy! - krzyknął
- Co?! - zapytałam zdziwiona
- Uciekaj! - krzyknął, i odepchnął mnie do drzwi...

Po chwili nastąpił wybuch...
Całe pomieszczenie zapełniło się dymem...

Podniosłam się z podłogi, niewiele widziałam, jedynie to, że wyrwało drzwi z zawiasów...
- Sal? SAL!? - krzyknęłam

Po chwili usłyszałam kaszel...
- Ekhm, żyję - odparł cicho

Podbiegłam do niego i pomogłam mu wstać, w tym momencie w drzwiach, a właściwie dziurze, w której się jeszcze chwilę temu znajdowały, stanął Jake...

- Można wiedzieć, co wy wyprawiacie?! - zapytał

Nie mogliśmy powiedzieć prawdy, więc postanowiliśmy szybko wymyślić jakąś wymówkę...
- Eeee, no....projekt na chemię - wypaliłam szybko
- Są wakacje - odparł z podejrzliwą miną

Oboje z Salem strzeliliśmy miny niewiniątek...

- No słucham - zaczął
- Powiedzieć mu? - szepnęłam do Sala
- Jak uważasz - odparł
- Dobra - odpowiedziałam z rezygnacją

- Słuchaj, my, a właściwie ja, bo Sal mi tylko pomaga chcemy (mój plan) - oznajmiłam
- Ok....czy wam do reszty odbiło?! - zapytał
- Jake, ja - zaczęłam
- Robicie sobie jakieś superbohaterowie akcje, i mnie nie zabieracie - zapytał

Zdziwiłam się tym pytaniem, myślałam, że będzie chciał nam to wybić z głowy, będzie mówił, że to głupie i niebezpieczne, a tu taka niespodzianka...

- Czekaj, nie jesteś zły, nie chcesz nam tego wybić z głów? - zapytaliśmy
- No co wy, ja uwielbiam takie akcje, błagam weźcie mnie ze sobą! - błagał

Spojrzeliśmy po sobie, nie wiedziałam co o tym myśleć...
- Wiesz, ja...- zaczęłam
- Błagaaaaaaaaaam - prosił na kolanach

- Eeeeehh, dobra - odparłam - ale, jak coś się stanie, to nie zwalaj na mnie, bo ostrzegałam
- Dzięki - uśmiechnął się szeroko

- Dobra, ale mam jedną sprawę - zaczął Sal, i wskazał na drzwi, przepraszam zawiasy od nich...
- eeh - zatrzymałam się - gdzie są narzędzia?

🌙 Trochę wcześniej
Ponure Wzgórza
💚Zyzio

Chodziliśmy z Hyziem po pokoju, i zastanawialiśmy się co teraz zrobić, dopiero co odzyskaliśmy mamę, a teraz możemy stracić nie tylko ją, ale też i dwóch wujków...

Hyzio trzymał się za głowę, i zestresowany chodził z kąta w kąt, mamrocząc coś pod nosem...

Nagle do pokoju weszła Tasia...
Wyglądała na przerażoną...
- Tasia? Gdzie jest Dyzio - zapytałem lekko przestraszony
- O,on - zaczęła

🌙Jeszcze trochę wcześniej, również w Ponurych Wzgórzach
💝Tasia

- Mama i wujek Donald są w niebezpieczeństwie - oznajmiła Annie

Dyzio stał przerażony, nagle gdzieś pobiegł...
Postanowiłam pobiec za nim...
- Dyzio, czekaj! - krzyczałam

W końcu dobiegliśmy do końca korytarza, gdzie nie było już jak uciec
- Spokojnie, nie bój się, ja cię rozumiem ale - zaczęłam
- Nie! Właśnie nie rozumiesz, nie przeżyłaś tego co ja! - odparł zestresowany
- Hej, uspokój się! - zaczęłam - Wyobraź sobie że ja...- zacięłam się, bo zobaczyłam coś strasznego

Jego cień, nie był już normalnym cieniem, t,to był...cień Magiki...
- D,Dyzio za tobą - wydukałam

Chłopak zdziwił się, ale w końcu też się obrócił, i tak jak ja, przeraził się...
- C, co t,ty tutaj - wydukał

- A tak jakoś, schwytanie Sknerusa, i jego siostrzeńców, niestety, ale nie przyniosło mi wystarczającą dużej satysfakcji, ale za to, wystarczająco złe emocje, i może, no nie wiem odrobina magii, mogą stworzyć śmiercionośną broń, która nie dość, że ich zniszczy psychicznie, to też i wykończy fizycznie - oznajmiła z złowieszczym uśmiechem

Staliśmy przerażeni, co prawda nie do końca zrozumiałam to co chciała powiedzieć...
Ale miałam przeczucie, że zaraz rozegra się tu coś okropnego...

Jednym ruchem ręki pociągnęła Dyzia do siebie, i podniosła za bluzkę do góry...
- Hmm, ty idealnie nadasz się na taką broń - zaczęła, po czym zwróciła się do mnie - Spróbujcie choćby pomyśleć o próbie ratowania ich, a przysięgam, że ich wszystkich zabiję - oznajmiła i rozpłynęła się wraz z nim w mroku...

Stałam przerażona, kolana się pode mną uginały, cały czas słyszałam w głowie jej groźbę...

Siemka!
Akcja się na poważnie rozkręca, ale co dalej...
Odpowiedzi na te i inne pytania, już niedługo...

Do zobaczenia

XWebby 💕



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top