second//notes
Dlaczego on mnie tak rani? Nie widzi, że go kocham?
Cóż.. Ma rację. Jestem idiotą, który nie zasługuje na odrobinę miłości. Zasługuję tylko na ból i cierpienie. Takie jest moje przeznaczenie: cierpieć.
Nie mówię, że jestem ofiarą. Sam mam ich wiele, jestem po prostu mistrzem w sprawianiu ludziom przykrości.
Ale oni nie wiedzą, że jeśli sprawiam im przykrość, sam cierpię pięć razy bardziej.
Jak to zawsze powiadali mi inni? Life is brutal, nie?
Wiem, że nikt nie ma życia usłanego różami, a ja wcale nie mam najgorszego, ale to co dzieje się naprawdę, a to co dzieje się w innym świecie, skrytym w mojej głowie to dwie zupełnie różne sprawy.
Ktoś powie: "Nie masz wcale tragicznego życia. Jesteś bogaty i masz wszystko co tylko chcesz. Czego chcieć więcej?! Porównaj sobie swoje życie do życia biednych i głodujących dzieci w Afryce."
A co mnie kurwa obchodzą dzieci w Afryce? Co z tego, że jestem bogaty, kiedy wcale nie chcę być? Co z tego, że mam wszystko "co chcę" chociaż niczego nie chcę, a jedyne czego pragnę to śmierć?
Nienawidzę tych porównań. Niby nie mam najgorzej, a jednak czuję się jak największa ofiara tego świata.
Gdzie tu jest sens? Jakaś logika? Niestety, brak.
Alois.. Proszę.. Zauważ w końcu jak bardzo cię kocham </3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top