✨3✨
20 luty 2021
Chłopak nerwowo przygryzał place, zastanawiając się co powinien zrobić. Na jego telefonie widniała konwersacja na messangerze z Christianem Hornerem.
Wiadomość opisująca aktualną sytuację szatyna oraz to, że ma się dobrze, znajdowała się w miejscu gdzie wpisuje się tekst, który chcemy wysłać.
On nie miał jednak odwagi, aby kliknąć ten magiczny przycisk, który sprawiłby, że szef mógłby odczytać jego wiadomość. Zrezygnowany otarł łzy z policzków i rzucił telefonem na drugi koniec pokoju wydając z siebie jęk, który bardzo dosadnie określił stan chłopaka. Bardzo łatwo można było usłyszeć w nim bezsilność, smutek, ale jednocześnie złość.
Z tym, że dochodziła godzina nocna, zdecydował się pierwszy raz wyjść z mieszkania. Nogi od razu poniosły go na cmentarz. Tak jak zawsze o tej porze nikogo nie było. Samo miejsce było zapomniane. Większość nagrobków było starych i zaniedbanych. Ale nie ten jeden, w którego stronę zmierzał chłopak. On był nowy. Ładny i bardzo zadbany.
Chłopak usiadł na ławce naprzeciwko niego i westchnął głęboko.
Siedział w ciszy sam nie wiedział jak długo. Czas mijał mu tutaj bardzo szybko.
Zwykle nie brał ze sobą telefonu, dlatego tracił poczucie czasu. Często przychodził jak tylko robiło się ciemno i siedział przy grobie całą noc, aż do momentu, kiedy zauważał, że zaczynało się rozjaśniać.
Wtedy wracał do domu. Bał się, że ktoś będzie mógł go rozpoznać. Nie chciał tego.
Nie chciał, by ktokolwiek dostrzegł jego największą słabość, o której nie wiedziała większa część rodziny chłopaka. Tkwił w martwym punkcie. Nie umiał się z niego wydostać. Dno przyciągnęło go do siebie i uniemożliwiało wypłynięcie na powierzchnię.
Spojrzał na nagrobek i poraz kolejny tego dnia westchnął głęboko.
- Pomyśleć dziewczyny, że to wy jesteście powodem tego całego bagna, które odwaliłem.
---
- Czyli mam rozumieć, że mam pomóc pozbierać się człowiekowi, który jest uznany za zaginionego? - Luella Lynn spojrzała w stronę Christiana Hornera.
- Można tak powiedzieć - mężczyzna nerwowo podrapał się w kark.
- Masz w ogóle pewność, że wszystko u niego w porządku? - dziewczyna trochę zmartwiła się swoim zadaniem.
- Tak.
- Okej - zabrzmiała, jakby nie do końca wierzyła w wiarygodność słowa rozmówcy.
- Wszystko jest u niego w porządku nie masz się co martwić. Włączył dzisiaj telefon i był aktywny na mesangerze - tłumaczył spokojnie.
- To dalej nie jest wystarczające, żeby stwierdzić, że wszystko u niego okej - Luella westchnęła cicho.
- Mam jego lokalizację, jutro tam pojedziesz i spróbujesz się z nim dogadać - Horner spojrzał na nią.
- Dalej nie mam co do tego pewności, ale nie zaszkodzi spróbować - wzruszyła ramionami.
Luella zamyśliła się przez chwilę. W tym roku czekało ją bardzo dużo pracy oraz podróży, związanych z jej tegorocznym zajęciem.
Wiedziała, że musi się zmobilizować. Wiedziała o co walczy. Przecież w tym roku chodziło o zdrowie tych wszystkich osób, z którymi będzie współpracować.
Jak na razie na swojej liście miała trzech klientów, ale wiedziała, że ta liczba jeszcze urośnie. Sezon się jeszcze nie zaczął, a w sporcie miało miejsce wiele różnych problemów.
Z tego co powiedział jej Christian wiedziała, że w tym roku będzie musiała się bardzo postarać i dać z siebie wszystko. Duża część kierowców cały zeszły sezon narzekała na większość psychologów, którzy mieli okazję pomagać im rok temu. Wielu z nich zostało zwolnionych przez złą opinię. Zostało ich kilku. W tym Luella, która jeszcze nie wiedziała, że będzie tą najlepszą.
Póki co miała trzy zadania. Ale jedno z nich, miało wyższą rangę, niż pozostałe.
Musiała naprawić Alexa Albona.
---
no to co najważniejsza tajemnica odkryta hah. i nikt nie zgadł, że to o Alka chodziło. ale spokojnie Max też będzie i odegra w sumie dosyć ważną rolę.
całkiem mi się ten rozdział podoba, więc jestem generalnie zadowolona.
możecie obstawiać co się wydarzy i czy Lu poradzi sobie z danym jej zadaniem.
także to tyle i do następnego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top