☆ 03:57 ☆

Uchylił powieki, bo sen rozwiał się jak...sen? W jednej chwili chłopak oprzytomniał, zdał sobie sprawę, gdzie jest, i uniósł głowę. Napotkał spojrzenie ciemnych oczu i rozbawiony uśmieszek, na widok którego zamarł w dziwnej pozycji  —  dolna połowa ciała spoczywała na fotelu ósmym, a górna na siódmym, gdzie siedział nieznajomy, który już wcześniej przykuł jego uwagę.

Poderwał głowę i wyprostował się. Zawstydzony nie spojrzał więcej w kierunku chłopaka, którego potraktował — rzecz jasna nieświadomie  —  jak poduszkę.

Swoją drogą najwygodniejszą poduszkę, na jakiej kiedykolwiek spał.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top