16.

Cisza. Wszędzie panowała głucha i przytłaczająca cisza, której towarzyszyła gęsta ciemność.

Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej, skutecznie ignorując ból w dole pleców i głowie. Czułam się  jakby ktoś przywalił mi z czegoś metalowego w tył czaszki. Delikatnie oparłam się plecami o chłodną ścianę, która skutecznie utrzymywała mnie w pozycji siedzącej.

Ten krótki wysiłek fizyczny całkowicie mnie wyczerpał. Przymknęłam oczy i zgięłam jedną nogę w kolanie. Strasznie mnie suszyło i marzyła mi się szklanka zimnej wody. Jednak po chwili odsunęłam wszystkie zachcianki na bok i skupiłam się na wspomnieniach z wczorajszego, nie jestem pewna czy to było wczoraj, wieczoru.

Wracałam spokojnie do domu. Na dworze było jeszcze w miarę jasno, ale lekka mżawka przegoniła wszystkich spacerowiczów. Doskonale pamiętam, że przyspieszyłam w momencie, kiedy pierwszą kropla deszczu spadłam mi na głowę. Gdyby nie zachodzące słońce, które rzucało delikatną poświatę na wąskie uliczki, czułabym się nieswojo.

Mijając wąska uliczkę, która prowadziła do ślepego zaułku, poczułam czyjąś obecność za sobą. Gwałtownie się zatrzymałam i ostrożnie odwróciłam przodem do postaci. Jednak zamiast stanąć twarzą w twarz z tajemniczym osobnikiem, spotkałam się z pustką.

Zmarszczyłam brwi i delikatnie poprwiłam szalik. Nagle zrobiło się tu strasznie gorąco. Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się z chęcią ponownej wędrówki do domu, ale przeszkodziła mi czyjaś klatka piersiowa. Odskoczyłam jak oparzona od mojej przeszkody i szybko uniosłam spojrzenie.

Wysoki, ciemnoskóry mężczyzna uważnie mi się przypatrywał. Jego oczy były zasłonięte ciemnymi szkłami okularów przeciwsłonecznych.

Po co mu ciemne okluary skoro na dworze powoli zapada zmrok?

- Widzę, że eksperyment wyszedł znakomicie. - Powiedział cicho i machnął ręką, dając tym samym znak jakieś osobie, która nagle pojawiła się za mną.

- Przepraszam co?

Zdążyłam tylko tyle z siebie wydusić zanim poczułam silne uderzenie w głowę.

Otworzyłam oczy i przeklnęłam cicho pod nosem. Jak mogłam być tak nieostrożna i dać się porwać? I o jaki eksperyment chodziło czarnoskóremu? Przecież...

I dopiero teraz przypomniał mi się ślad po ukłuciu, który znajdował się na mojej szyji. Automatycznie podniosłam rękę i dotknęłam delikatnej blizny, która znajdowała się trochę pod uchem.

Co tu się dzieje?

                                ***

Podniosłam głowę z zimnej podłogi, kiedy poczułam lekkie szturchnięcie w okolicach żeber. Czułam ból, który powoli przechodził z głowy aż po czubki palców. W stu procentach rozbudziłam się dopiero wtedy, kiedy moje spojrzenie skrzyżowało się z błękitnymi tęczówkami strażnika.

Z zaciśniętymi zębami, podniosłam się do pozycji siedzącej. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Teraz dokładnie odczuwałam skutki spania na zimnej podłodze. Zmęczona, i odrobinie rozdrażniona, spojrzałam na osobę, która mnie wybudziła.

W słabym świetle, które wpadało do celi, mogłam zobaczyć oczy w odcieniu błękitu i ciemną czuprynę, która zdobiła jego głowę.

- Wstawaj. - Rzucił krótko i stanął na równych nogach. Nie powiedział już nic. Wpatrywał się tylko we mnie i czekał.

Z trudem podniosłam się i utrzymałam równowagę. Czułam jak moje kości łamią się powoli pod wpływem nagłego ruchu. W końcu udało mi się przytrzymać ściany i wolnym krokiem ruszyć za ciemnowłosym.

Wyprowadził mnie na szeroki, chłodny korytarz. Jedynymi źródłami światła były małe żarówki, które jakimś cudem trzymały się grafitowych ścianach. Zaraz po wyjściu z cali, zatrzymałam się i rozejrzałam.

Tutaj również panowała głucha cisza, a chłód bijący od ciemnych ścian sprawiał, że człowiekowi włoski stawały na karku. Rozważałam czy jest jakaś szansa na ucieczkę, jednak kiedy u boku niebieskookiego zobaczyłam dwóch umięśnionych facetów, zrezygnowałam.

- Rusz się. - Cichy, ale stanowczy głos ciemnowłosego wyrwał mnie z zamyśleń. Po chwili poczułam lekkie szarpnięcie za ramię i już wiedziałam, że tak łatwo się nie wywinę.

Smętnym krokiem ruszyłam na jasnookim. Czułam się trochę nieswojo, kiedy dwóch umięśnionych mężczyzn deptało mi po piętach, ale starałam się skupić na beznadziejnej sytuacji, w której się znalazłam.

Została porawana przez nieznane mi osoby. W dodatku przeprowadzili na mnie eksperyment, który nie wiem czego dotyczył.

Niejednokrotnie czytałam o osobach poddanych najróżniejszym ekspeymentom. Wstrzykiwali im najgorsze substancje, tylko po to aby uzyskać upragniony efekt.

Czy mnie też poddali takim eksperymentom?

Miałam ochotę uderzyć się w twarz, kiedy wpadłam na ciemnowłosego, który nagle się zatrzymał. Szybko odskoczyłam od jego pleców. Nie był to jednak najlepszy pomysł, bo po chwili poczułam jak wpadam na jednego z mięśniaków. Teraz, gdybym mogła, już dawno byłabym uczepiona sufitu.

Zauważyłam jak niebieskooki posyła mi wściekłe spojrzenie, ale było w nim coś co zupełnie zniszczyło efekt groźnego kryminalisty. Ciemnowłosy pokręcił głową i popchnął drzwi, które dopiero w tamtej chwili zauważyłam.

- Potrzebujesz specjalnego zaproszenia czy po prostu wejdziesz do tego cholernego pokoju? - Warknął cicho i wskazał na uchylone drzwi. Pokręciłam głową i szybkim krokiem podeszłam do mężczyzny. Rzucając mu krótkie spojrzenie, weszłam do jeszcze ciemnejszego pomieszczenia. Pomimo panującej tu ciemności, można było wyczuć, że pomieszczenie jest duże. Zatrzymałam się w miejscu z nadzieją, że na nic nie wpadnę.

- Idź. - Niedługo umrę jak jeszcze parę razy usłysze jednowyrazowe rozkazy. Poczułam czyjąś dużą dłoń w dole pleców, a zaraz potem popchnięcie. Warknęłam coś pod nosem i zrobiłam krok do przodu. Właśnie w tym momencie w pomieszczeniu zapaliły się światła. Przez moment poczułam się tak jakby moje oczy miały spłonąć, jednak po chwili to uczucie minęło, a mój mózg zarejestrował całe otoczenie.

Duże pomieszczenie z ogromnym drewnianym biurekiem pośrodku. Ktoś zajmował miejsce na obrotowym krześle, jednak siedział do mnie tyłem i nie miałam możliwości zobaczyć kto to jest.

- Miło cię wreszcie zobaczyć w tym pomieszczeniu, Gigi. 

Do moich uszu doszedł znajomy głos. Zmarszczyłam brwi i zrobiłam kolejny krok do przodu, kiedy osoba na krześle obróciła się.

Zatrzymałam się gwałtownie i wstrzymałam na sekundę oddech.

- Ed?

                      

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top