Part 13.*
Sobota, 5 styczeń
Iwaizumi leżał na plecach pod bałaganem, który napatoczył się na jego kołdrę. Wpatrywał się w sufit, z wyciągniętymi kończynami, znudzony. Było to tylko trochę przed ósmą w sobotę rano. Brak planów. Iwaizumi nie potrzebował się poruszać. Jego sumienie zdawało się trzepotać i tracić świadomość; Czasami zdawał sobie sprawę z mijających sekund, a czasem mgliście, zastanawiając się, gdzie minęły minuty, kiedy świadomość wróciła.
Nagły, ostry dźwięk przeszył ciszę, szokując chłopaka i przywracając go z powrotem w rzeczywistość. Odwrócił głowę w kierunku hałasu. Usłyszał dzwonek telefonu na nocnym stoliku. O ósmej w sobotę rano. Bez pośpiechu, Iwaizumi wymacał telefon i przyłożył do ucha.
"Tak?" Zapytał ospale.
"Iwa-chan?" Haijme poczuł jak jego serce wzmacnia swoją pracę. Westchnął, zbyt świadom swoich uczuć. Po chwili głos znów się odezwał.
"Co jest?"
"Masz na dzisiaj jakieś plany?"
Iwaizumi spojrzał na swój pokój, a potem na zegar na nocnym stoliku. Zasłony wciąż były zasłonięte, blokując światło słoneczne, sprawiając, że pokój wyglądał jak wnętrze jaskini.
"Poza leżeniem cały dzień w łóżku, nie mam żadnych planów," odpowiedział nonszalancko, zwracając uwagę na rozmowę.
"Czy możemy się spotkać? Chciałbym coś zrobić z tobą."
"Niech zgadne, dlaczego?"
"Ponieważ lubię spędzać z tobą czas."
Iwaizumi przewrócił oczami.
"To brzmi bardziej jak pytanie niż oświadczenie." Powiedział.
"Co jeszcze mam powiedzieć?"
"Nie wiem, może prawdziwy powód, dlaczego?"
"Ale to jest prawdziwy powód." Oikawa nalegał .
"Powiedz to po prostu jako oświadczenie."
"Nie wzywałam cię do krytykowania tego, co mówię." Dąsał się. Dźwięk jego głosu wzrósł i w znalazła się nawet nutka skamlenia.
"Dlaczego więc w ogóle mnie zawracasz?" Iwaizumi dokuczał.
"Iwa-chan!"
"Spokojnie, spokojnie przestałem."
Oikawa odetchnął.
"O której chcesz sie spotkać?" Kontynuował.
"Teraz."
Haijme spojrzał na siebie i swoje niechlujne łóżko.
"Jak tylko się ubiorę," powiedział Iwaizumi.
"Okey, cóż właśnie się obudziłem, co powiesz za godzinę?"
Haijme uniósł brew.
"Obudziłeś się i pierwszą rzeczą, jaką zobiłeś, to zadzwonić do mnie?"
"Nie zmieniaj tematu, Iwa-chan. Więc za godzinę?"
"Jasne."
"Do zobaczenia."
Połączenie zakończyło się. Iwaizumi wyłączył telefon i odłożył słuchawkę. Nieporęcznie przewrócił się, wylądował na brzuchu, na lewym ramieniu. Jęknął w poduszkę. Kiedy jego ciało wciąż w połowie zasypiało, Iwaizumi nadal toczył się, aż spadł z łóżka. Wstając, chłopak powlókł się do łazienki, by wziąć prysznic.
<> <> <>
Godzinę później Iwaizumi stał przed domem Oikawy. Był spakowany w różne warstwy zwieńczone szalikiem i czapką. Decydując się ochronic swoje palce przed zamarznięciem, Haijme miał na sobie parę puszystych skarpetek w butach. Były różowe i należały do jego matki, ale było warto. Jego stopy pozostały cudownie ciepłe.
Było zimno. Chmury pokrywały niebo, blokując ciepło słońca. Może będzie padać śnieg. Iwaizumi sapnął, a ciepło jego oddechu skondensowało się w zimnym powietrzu. Zniknął tak szybko, jak się pojawił
Wtulając brodę w swój szalik, Iwaizumi zwrócił się do domu Oikawy. Czekał na zewnątrz przez co najmniej dziesięć minut i nie widział śladu idioty. Podszedł do ganku. Trawa chrupnęła pod jego ciężarem. Wchodząc po schodach, odetchnął i uderzył w drewniane drzwi. Parę chwil później otworzyły się odsłaniając brązowowłosego chłopaka.
"Shittykawa!" Iwaizumi krzyknął. "Gdzie ty masz zegarek?!"
Oikawa wyglądał na przestraszonego.
"Przepraszam, Iwa-chan. Nie zdawałem sobie sprawy, że tu jesteś," przyznał.
"Przez dziesięć minut odmarzałem swoją dupę."
Uśmiechnął się przepraszająco, Oikawa przytrzymał otwarte drzwi.
"Przepraszam, Iwa-chan. Nie wysłałeś mi SMS-a."
Iwaizumi wszedł do domu, rozkoszując się ciepłem. Nagle poczuł gorąco, jego ciało płonęło pod warstwami jego ubrania. Zdjął kurtkę i szalik.
"Oikawa," zawołał. "Czy możesz się pospieszyć? Chcę być gdzieś, zanim zacznie padać śnieg."
"Nadlatuje, Iwa-chan!" Brunet krzyknął z korytarza na piętrze.
Oikawa skoczył w dół po schodach, zaciskając wokół szyi biały szalik. Usiadł na podłodze, włożył buty i zawiązał je. Po wstaniu chłopak złapał ciężką marynarkę, wsunął ręce w otwory i zapiął guziki.
"Gotowy," oznajmił.
Iwaizumi odpuścił mu.
"Upewnij się, że masz rękawiczki, bo nie będę trzymać twojej ręki ponownie," powiedział Iwaizumi.
Obracając się na pięcie, Iwaizumi wrócił na zewnątrz.
"Ale Iwa-chan," jęknął Oikawa, podążając za nim. "Co, jeśli chcę trzymać twoją dłoń?" Wyszedł i zamknął je za sobą.
"Nie. Nie stanie się to," oznajmił Iwaizumi.
"Okrutny, Iwa-chan!"
<> <> <>
Przez ponad pół godziny spierając się, gdzie iść, obaj chłopcy zdecydowali się na małą kawiarnię na obrzeżach miasta. Usiedli przy dwuosobowym stoliku przy oknie. Przed nimi stały parujące kubki gorącej czekolady zwieńczone łaskoczącą ilością bitej śmietany. Oikawa dodatkowo posypał swój napój cynamonem w przeciwieństwie do Iwaizumiego, nie mógł znieść tego smaku.
Oikawa wyjrzał przez okno na niebo. Chmury były ciemnoszare, pokrywając niebo gęstym płaszczem. Zanosiło się na opady.
"Te chmury wyglądają, jakby miało sie zaraz ostro rozpadać," komentuje Oikawa, wypijając łyk swojego drinka.
"To dobrze, że nie zdecydowaliśmy się na spacer. Byłoby nam w cholerę zimno,"powiedział Iwaizumi.
"Przecież nie chodzilibyśmy tak w nieskończoność, Iwa-chan." Oikawa przewrócił oczami.
Iwaizumi zaśmiał się.
"Nie zrobilibyśmy nic, gdybym nie zgodził się iść z tobą."
"Jesteś taki podły, Iwa-chan. Dlaczego zawsze tak myślisz?"
"To nie moja wina, że jesteś idiotą."
"Znęcanie się nie jest właściwym sposobem radzenia sobie z emocjami, Iwa-chan."
"To nie jest znęcanie się!"
Oikawa mlasnął językiem i pokręcił głową. Przesunął łyżeczką z bitą śmietaną i wepchnął ją sobie do ust. Spojrzał przez okno. Iwaizumi zrobił to samo, odwracając głowę, by spojrzeć na ulicę. Jasne światło ze sklepu oświetliło szkło, wywołując odblask. Iwaizumi zobaczył swoje odbicie. Poczuł dziwne uczucie, wpatrując się w siebie. Zabrakło mu słów, żeby to opisać.
Na zewnątrz wiele osób przechodziło przez ulicę. Pary trzymające się za ręce i chodzące po oświetlonych alejkach między sklepami. Mężczyźni w garniturach wiecznie spieszących się na spotkania biznesowe, w których mieli uczestniczyć. Grupy nastolatków, którzy chodzili od jednego miejsca do drugiego, tworząc coraz to nowsze zdjęcia. Matka goniła za dziećmi, gdy zobaczyła, jak robią rzeczy, których im zabroniła. Niezależnie jak się na to spojrzy, wszędzie otaczają go ludzie. Pomyśleć o tym, co każdy z nich odczuwał; co oni myśleli. Ilu z nich przeszło przez to samo, co on.
Jego myśli powróciły do Oikawy. Jak to było w jego mózgu? O czym on myślał? Jak się czuł? Iwaizumi ciągle maskował poczucie samotności innym, wesołym zachowaniem. Haijme mógł tylko zgadywać, co czuje. Po tym, jak zapomniał tyle wspomnień, możliwe, że poczuł się pominięty. Sam. Odosobniony. Nie wszystkie samotności były wynikiem fizycznej izolacji. Jaki wpływ miała utrata pamięci?
Iwaizumi odchrząknął, zanim się odezwał.
"Więc," powiedział. "Jak... ci się układa?"
Oikawa spojrzał na niego z zakłopotanym wyrazem twarzy. "Och, dobrze. Chyba. Nie ma zbyt wiele do powiedzenia poza szkołą i siatkówką," przyznał.
"Jak się czujesz?"
"Jak się czuję?"
"Tak. Jak, z twoimi emocjami i rzeczami, ugh.. wiesz o co chodzi."
"Mam wrażenie, że wszystko u mnie w porządku. A jak z tobą?"
"Jest okej."
Obaj zapadli w milczenie.
"Dzięki za spędzanie ze mną dzisiaj czasu, Iwaizumi," Oikawa powiedział.
"Oczywiście. To nie tak, że miałem dzisiaj co-"
"-coś do zrobienia," dokończył Oikawa. "Wiem."
Iwaizumi nie wiedział, co powiedzieć. Mógł wyczuć, że Oikawa czuje się trochę niezręcznie, jeśli mógłbyś to ująć w ten sposób. Obserwował go. Oikawa nadal patrzył przez okno.
Iwaizumi znów się odezwał.
"Mam na myśli, nawet gdybym miał dzisiaj coś do zrobienia: gdybyś naprawdę chciał spędzić wolny czas za mną, to nie byłoby problemu."
Szatyn uśmiechnął się.
"Dzięki, Iwa-chan."
Iwaizumi spojrzał w dół, lekko zawstydzony słowami, które uciekły z jego ust. Próbując odciągnąć od tego uwagę, powiedział: "Hej, skończyłem swojego drina. Czy chcesz się gdzieś przejść?"
Oikawa wziął długi łyk z kubka, zanim go odłożył. Wytarł usta rękawem.
"Pewnie," powiedział.
Chłopcy wstali ze swoich miejsc i pokierowali się w stronę wieszaków, ponownie wkładając swoje płaszcze. Potem Oikawa chrząknął. Głowa Iwaizumiego odwróciła się w jego kierunku.
"Coś jest nie tak?" Zapytał.
Oikawa wskazał na okno.
"Pada śnieg," powiedział.
Rzeczywiście, padał śnieg. Przepływ białych plamek był powolny, ale równomierny. Powoli zaczęli tracić widoczność na czarną drogę.
Wyszli ze sklepu i udali się na chodnik. Oikawa wystawił twarz ku niebu, mrużąc oczy od blasku. Włosy opadły mu do tyłu, otwierając twarz na ugryzienie powietrza. W tej chwili Iwaizumi poczuł lekkie szarpnięcie w sercu. Gdyby jego wypadek się nie wydarzył, Iwaizumi pocałowałby go. Zamiast tego przycisnął mocno Oikawę do siebie i ukrył twarz w ramieniu bruneta. Milczał, poświęcając chwilę, by podziękować wyższej mocy życia jego najlepszego przyjaciela. Pobłogosławione przez nieszczęście - to była srebrna podszewka ciemnej chmury.
Iwaizumi po prostu kochał Oikawę. Zawsze wiedział, że tak. Od gimnazjum, kiedy jego dotyk przeszył jego ciało. Wystarczyło jedno spojrzenie z piwnych oczu, a rumieńce mocno płonęły na jego twarzy. Wiedział, że to, co czuł, było inne niż to, co większość ludzi odczuwało do swoich najlepszych przyjaciół. Oikawa zawsze był czymś wyjątkowym, ale definicja z czasem uległa zmianie.
A teraz tam byli, stojąc pod płaczącym niebem, przeciekając łzami zamarzniętych kryształów. Uścisk Iwaizumiego pozostał ciasny. Ciepło ich ciała mieszało się z mocnym biciem ich serc. Jego oczy zamknęły się. Iwaizumi wziął głęboki oddech. Jego działania były nie tylko przejawem uczucia, ale sposobem na to, by Oikawa nigdy nie widział łez płynących z jego oczu.
<> <> <>
Cóż, zostały tylko dwa rozdziały do końca z czego jeden (ostatni) jest już gotowy. Powinny pojawić się dwa naraz w przeciągu tygodnia, może dwóch. Nie będę się tu rozpisywać, ponieważ wszystko, co miałam do przekazania znajduje się pod ostatnim rozdziałem.
Do następnego\ych.~
JESZCZE JEDNO XD
Chciałabym was zaprosić do kolejnej książki, a dokładniej textingu, który znajduje się ma moim profilu~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top