Part 1.*
Iwaizumi przetoczył się pod prześcieradłem swojego łóżka. Trzymał oczy zamknięte, jeszcze w półśnie. Zwinął się w kłębek i nałożył kołdrę na ramiona. Oparł się ciężarem materaca, zanim zsunął się z rogu łóżka. Tkanina przesuwała się po nim swobodnie, bez żadnego innego ciała, które uniemożliwiłoby ruch. Otwierając oczy, Hajime zlustrował obszar obok siebie. Miejsce było puste. Wyciągnął dłoń i przesunął po kawałku materaca. Było zimno. Może Oikawa wrócił do domu? Na tę myśl chłopak posmutniał. Większość czasu spędzał z Iwaizumim, więc możliwe, że brunet udał się na wycieczkę do domu. Hajime złapał poduszkę przy łóżku i przyciągnął do piersi. Pachniała jak miód i cytryna; jak Oikawa. Wziął głęboki wdech. Wszystkie jego zmysły wypełniły się zapachem, przytłaczając świadomość tego, co działo się wokół niego.
Nagle w środku ciszy Iwaizumi usłyszał trzask klamki i lekkie skrzypienie zawiasów. Jego głowa wynurzyła się z poduszki w stronę wejścia do pokoju. Oikawa stał tam, spoglądając na niego przez mały otwór, który stworzył. Uśmiechając się, wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi.
"Dzień dobry Iwa-chan." przyjemna słodycz jego głosu wypełniła pokój. Zamknął szczelinę między nimi i stanął obok łóżka. Iwaizumi poluzował chwyt na poduszce i sięgnął by otoczyć szyję bruneta ramieniem. Przyciągnął do siebie Oikawę tak, że leżał na plecach, prawą nogą owiniętą wokół torsu drugiego chłopaka.
Nie zostawił mnie.
Oikawa podparł się na rękach. Pocałował Iwaizumiego lekko w łuk szczęki, aż do obojczyka. Hajime przeczesał palcami włosy chłopaka. Odciągnął głowę Tooru od klatki piersiowej zastępując ja własnymi ustami. Jego dłonie przejechały po plecach bruneta, czując mięśnie, które falowały pod jego koszulą.
Oikawa cofnął się, pozostawiając Iwaizumiego z trudem łapiącego powietrze.
"Mm, jesteś strasznie łagodny Iwa-chan. Co chcesz?" spytał Tooru żartobliwie. Iwaizumi pogłaskał brązowe pasma włosów swojego chłopaka, podziwiajac jego męskość.
"Zróbmy dzisiaj coś." powiedział cicho Iwaizumi.
"Ouch? Masz dość siedzenia w swojej jaskini?"
Hajime jęknął i odepchnął twarz Oikawy.
"Właśnie się obudziłem i już zdołałeś mnie wkurzyć." narzekał.
"Może będziesz mniej zepsuty po jedzeniu, chodź zrobiłem śniadanie." Tooru uwolnił się od Iwaizumiego i wstał. Wyciągnął ręce, by ten usiadł prosto. Hajime leniwie podążył za jego przykładem i powoli spuścił nogi na podłogę.
Zeszli po schodach do salonu. Rozsunęli zasłony, by światło dzienne wpadło do pokoju. Drzewa kołysały się, a chmury dryfowały z wiatrem.
Podszedł do kuchni, w której stał Oikawa. brunet stał w pobliżu pieca. Przerzucał jajka na patelni. W tle można było usłyszeć tykanie pieca. Iwaizumi wziął krzesło i przysunął się bliżej stołu.
"Chcesz kawy lub soku?" zapytał Oikawa.
"Chcę herbatę." odpowiedział Iwaizumi.
"Nie było takiej opcji." skomentował Oikawa odwracając się do niego.
"Jest taka opcja, tylko po prostu jej nie zaoferowałeś." zauważył Hajime, szeroko się uśmiechając.
Oikawa odwrócił się, by znów spojrzeć w ścianę. Mruknął po nosem coś na temat spostrzeżenia chłopaka i przełożył ostatnie jajka z patelni na talerz, po czym położył je na stole.
"Czy naprawdę chcesz herbaty?"
"Nie," odpowiedział Hajime. "Sok jest w porządku."
Otworzywszy drzwi od lodówki, Oikawa wyjął sok pomarańczowy i napełnił nim dwie szklanki. Wracając do stołu w końcu usiadł. Jeden z kubków został przekazany jego towarzyszowi, który wziął go z wdzięcznością.
Nie rozmawiali zbyt dużo, gdy jedli. Usiedli wygodnie przy stole, aż całe jedzenie zostało skonsumowane. Oikawa zabrał naczynia i położył je w zlewie, zaznaczając w głowie, aby później je umył.
Iwaizumi wyszedł z kuchni do salonu, po czym usiadł na kanapie. Tooru podążył za nim zajmując sąsiednie miejsce.
"Chcesz coś obejrzeć?"
"Pogoda." Iwaizumi po prostu stwierdził.
Czerń ekranu rozstąpiła się, odsłaniając wizerunek kobiety. Stała przed zielonym ekranem, wyświetlającym prognozę na dany dzień. Biała bluzka, którą miała na sobie, była zbyt biała w stosunku do świateł ustawionych na około, dzięki czemu lśniła jak słońce. Jej ołówkowa spódnica była obcisła i dopasowana. Wyglądało jakby dusiła jej nogi.
Podniosła dłoń wskazując miejsce, gdzie wyświetlały się ciepłe fronty na ekranie.
"Patrzymy na siedemdziesięcio procentową szansę na deszcz zaczynającą się około drugiej po południu. Około trzeciej, przewiduje się ulewny deszcz, być może burza." Oikawa wtedy wyłączył telewizor.
"Cóż, mamy dwie godziny zanim nadejdzie deszcz." powiedział.
"Deszcz przeszkadza nam tylko na zewnątrz. Po za tym jest zimno. Nie chcę nigdzie wychodzić." stwierdził stanowczo Iwaizumi.
"Wygląda na to, że wymyślasz wymówki, aby zostać w domu."
"Powiedziałem już, że chce coś zrobić, prawda? Dlaczego miałbym wymyślać wymówki?"
"Prawda."
"Jesteś śmieszny."
Oikawa uśmiechnął się i spojrzał na swojego chłopaka. "Ale ty mnie kochasz."
"To oświadczenie do debaty."
"Właśnie, Iwa-chan!"
Iwaizumi przewrócił oczami i spojrzał przez okno. Widział złowieszcze, szare chmury tworzące koc na niebie. Wiatr wzmógł się i rażąco szarpał gałęzie drzew, posyłając w różne strony liście porzucone na trawie.
"Mam zamiar wziąźć prysznic." oznajmił Oikawa, wstając ze swojego miejsca.
"Ah, ja też się ubiorę." zgodził się Hajime, wracając do akcji.
Obaj weszli na górę do sypialni chłopaka. Tooru wślizgnął się do sąsiedniej łazienki i zapalił światło. Iwaizumi usłyszał płynącą wodę, gdy ten włączył prysznic.
"Iwa-chan!" zadzwonił Oikawa.
"Co?"
Drzwi rozsunęły się. Brunet wysunął głowę, a jego włosy nabrały trochę mydła.
"Czy mogę pożyczyć parę ubrań? Nie spakowałem wystarczająco dużo, a moje są już brudne." wyjaśnił.
"Naprawdę musiałeś mnie o to spytać w środku prysznica?" powiedział Hajime z irytacją.
"Nie chcę o tym zapomnieć."
"Zapomnieć, że potrzebujesz koszulki?"
Oikawa uśmiechnął się z zakłopotaniem. "To mogę pożyczyć jedną, czy nie?"
"Pewnie."
Tooru wrócił z powrotem do swojej łazienki, a drzwi zasunęły się za nim.
Iwaizumi rozejrzał się po pokoju. Był bałagan. Jego własne brudne ubrania rozsypały się po podłodze w nieładzie. Szybko usiadł na kolanach, zrobił z nich stosy i wrzucił do kosza na pranie.
Idąc przez pokój, Iwaizumi otworzył szafę. Brakowało wielu ubrań, a w szczególności wieszaków. Zauważył w kącie koszulę w kratę i wyciągnął ją. Powinna być wystarczająco dobra. pomyślał.
Po tym jak Oikawa wyszedł z łazienki, Iwaizumi podał mu paczkę ubrań, które miał. Kontynuując poszukiwania, znalazł w swojej szufladzie zwykłą, białą koszulę w szkocką kratę.
"Dzięki Iwa-chan," powiedział Oikawa.
Wziął koszulę i wyjął parę dżinsów, po czym wycofał się do łazienki. Wrócił minutę później w pełni ubrany. Na głowie miał ręcznik.
"Gdzie chcesz dzisiaj iść?" zapytał.
"Nie mam nic na myśli."
Oikawa zatrzymał się, z wykrzywioną twarzą.
"Może poszlibyśmy do centrum handlowego?" zasugerował. "Możemy zaprosić zespół."
Fala poczucia winy przelała się nad Iwaizumim. Opuścił drużynę siatkarską po tym, jak jego matka została przyjęta do szpitala. Nigdy nie był skupiony, więc doprowadziłby drużynę do upadku. Znalazł więc przykre rozwiązanie. Byli jego przyjaciółmi i nadal za nimi tęsknił.
Iwaizumi uśmiechnął się. "Jasne, chodźmy."
"Zadzwonię do nich po drodze." powiedział Oikawa. " Zejdź na dół, gdy tylko będziesz gotowy."
Hajime skinął głową.
Oikawa wyszedł z pokoju, a odgłos jego kroków rozniósł się po domu. Chłopak chwycił pierwszą lepszą koszulkę z podłogi i założył na głowę, robiąc to samo ze spodniami. Zatrzymał się w łazience, by szybko umyć zęby i przeczesać palcami włosy. Potem wybiegł z pokoju i zszedł po schodach.
Tooru stał przy drzwiach, ubrany w buty i kurtkę. Iwaizumi złapał tenisówki z podłogi i wepchnął w nie stopy. Oikawa podał mu swoją kurtkę, po czym pobiegł z powrotem na korytarz i wyjął parasol z szafki. Wrócił do chłopaka.
"Na wypadek gdyby padało." powiedział.
"Jasne."
"Masz wszystko?"
"Jasne."
Oikawa uśmiechnął się i wsunął swoją dłoń w rękę Iwaizumiego.
"Gotowy?"
Hajime wziął głęboki oddech.
"Jasne."
***
Cóż, rozdziały mogą pojawiać się trochę rzadziej, ponieważ każdy ma około 1500 słów, a ja nie chce tego odpieprzyć i przetłumaczyć tak, aby zachowało taki sam sens, jaki zamierzała to zrobić autorka.
Do następnego ¯\_(ツ)_/¯
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top