Rozdział 5
Poranek zaczął się jak zawsze. Tatsuya obudził się bardzo wcześnie jak na niego. Westchnął i zrezygnowany poszedł się nieco ogarnąć. Wziął nowe ciuchy z plecaka i powoli poszedł do łazienki. Trzeba pamiętać, że dalej był pół przytomny. Zdjął piżamę i niczego nie świadomy wszedł do swojej kabiny. Odkręcił ciepłą wodę i zamknął oczy. Tak, to mu z pewnością dobrze zrobi. Po kilku minutach usłyszał jak ktoś jeszcze wchodzi do łazienki. Zignorował to jednak. Pewnie jakiś kolejny gość hotelowy. Nie ma się co tym przejmować w każdym razie. Oddał się po protu przyjemności z kąpieli. Nawet nie miał pojęcia kto stoi dosłownie kilka centymetrów od niego. Gdyby wiedział z pewnością by nie był już taki spokojny.
Po kilku minutach postanowił umyć włosy jeszcze nim pojedzie do swoich rodziców. Szybko to zrobił i wytarł je ręcznikiem. Zawiązał go zaraz w pasie i wyszedł z kabiny wpadając od razu na kogoś. Wzrok miał wbity w podłogę i niczego nie świadom cicho mruknął.
- Bardzo przepraszam, to nie było specjalnie.- chciał iść dalej, ale nieznajomy chwycił go za rękę. Co jest?- Powiedziałem przecież przepraszam....- w tym momencie podniósł wzrok i zaraz zbladł. Tego się za nic nie spodziewał. Znał dobrze te oczy, włosy i pioruna na twarzy. Hiroto... ale co u licha on tu robi? Skąd wiedział, że właśnie tutaj będzie? Serce waliło mu jak szalone. Długo go nie widział ale miłość do niego wciąż była tak silna jak przedtem. Nie mógł nic wydusić z siebie. Patrzył tylko na chłopaka jak ciele na malowane wrota. To się dzieje na prawdę?
Pov. Hiroto
Nie mogłem w to uwierzyć. Wybrałem ten hotel, bo był najtańszy i dość wygodny jak na moje standardy. Ale, że akurat spotkam tu jego? To jest zwyczajny cud. I w dodatku nic mu nie jest. Nie mogłem już dłużej tak po prostu na niego patrzeć. Mocno go przytuliłem do siebie jakby to miał być ostatni raz. To ciepło, które poczułem tamtego dnia co pierwszy raz mnie przytulił.... Tego ta bardzo mi brakowało. Tego i nie tylko. Nawet nie wiedziałem, że ten czerwonowłosy łeb zawładnie na dobre moim sercem.
Tuląc go tak do siebie zrozumiałem wreszcie o czym opowiadała mi moja siostra przez cały ten czas. O prawdziwej miłości. Myślałem, że takowa nie istnieje i jest mocno przereklamowana. A tu proszę. Nie dość, że się na prawdę zakochałem to jeszcze robię tak głupie rzeczy jak jeżdżenie za nim przez pół świata, bo ten debil mi uciekł. Chyba nie rozumiem miłości, ale najwyraźniej nie muszę, skoro ją czuje w sercu widząc jego piękne oczy i czując jego kojące perfumy tak blisko mnie.
Mocno trzymałem go w ramionach nie mając zamiaru kiedykolwiek go puścić. Bałem się, że jak to zrobię to on znów odejdzie. Tego już bym nie zniósł. Zaraz poczułem na swoim policzku łzy. Pierwszy raz tego doświadczam, ale to są chyba łzy...miłości.... I chyba właśnie to muszę mu powiedzieć...
Pov. Tatsuya
Przez bardzo długi czas kompletnie nie rozumiałem co się stało. To jest na pewno Hiroto. Nie mam co do tego wątpliwości. Ale co on tutaj robi? Przecież powinien był zostać w domu. Dobrze wie co jest grane i powinien teraz to odkręcać a nie się tutaj ze mną bujać. Czemu przyjechał... Chyba nigdy go nie zrozumiem. Zawsze będzie mnie czymś zaskakiwał.
Gdy tylko mnie do siebie mocno przytulił, niemal od razu serce mi prawie wyskoczyło z klatki. Co się z nim stało przez ten czas? Nagle zdał sobie sprawę co do niego czuję czy jak? Nie zamierzałem jednak się przed tym bronić i zaraz tuliłem się do niego równie mocno jak on do mnie. Gdyby wiedział jak bardzo tego zawsze chciałem i jak bardzo potrzebowałem. Słysząc jego spokojny oddech i równomierne bicie serca zaraz się uspokoiłem. Nic mu nie jest, całe szczęście. Gdyby wiedział jak bardzo się o niego martwiłem...Jest jednak jakaś różnica w jego zachowaniu, ale nie umiem powiedzieć jaka. Z resztą, to nie jest teraz ważne. Chyba to ten moment, w którym muszę mu coś powiedzieć....
******
Stali tak w samych ręcznikach na biodrach i tulili się z całych sił jakby nie widzieli się całe lata. Na nic nie zwrócili uwagi. Delektowali się ciepłem ciała drugiej osoby i mogli by tak trwać bez końca, gdyby nagle Hiroto nie ogarnął, że musi coś mu ważnego powiedzieć.
- Tatsuya ja...- odsunął się lekko, jednak ich ręczniki się zaplątały i tym samym ściągnął je z siebie jak i Tatsuyi. Zaraz się mocno zarumienił uciekając wzrokiem na sufit. Czerwonowłosy zrobił to samo. Ale niezręcznie i jak głupio... Brakuje tylko żeby ktoś tu jeszcze wszedł. Zaraz ich zaczną wyzywać od gejów co w rzeczywistości nie jest dalekie od prawdy. - Przepraszam ...- wyszeptał zakłopotany schylając się po ręczniki.
- Nic się nie stało... tak myślę... - od razu się zarumienił. Głupia sytuacja. Ale drugiej strony całkiem oryginalna. Wziął swój ręcznik i zawiązał go w pasie.- Hiroto ja...
- Nie, tym razem to ty mnie posłuchasz.- mówiąc to przyparł go do ściany.- Wcześniej nie wiedziałem nawet co czuję. Albo, że w ogóle mogę coś takiego czuć. Zbyt długo się wahałem i byłem prawie pewien, że już nigdy nie będę mógł ci tego powiedzieć. Nie umiałem sobie nic ułożyć a to był błąd, który mnie kosztował ślub z tym babsztylem... W każdym razie Tatsuya ja...- na chwile się zatrzymał. Tak, to jest ten moment.- Kocham cię Tatsuya...
W tym momencie świat dla obu nastolatków się zatrzymał. Nawet nie sądzili, że to jest możliwe. Patrzyli sobie teraz w oczy dosłownie widząc myśli i uczucia drugiej osoby. To wręcz było ogromnym zaskoczeniem. Jednak za nic świecie nie chcieli, aby ta magiczna chwila się skończyła.
- Hiroto...- wyszeptał w końcu oszołomiony Tatsuya.- Ty powiedziałeś to.... Kochasz mnie...
- Tak baranie.- chłopak szybko odwrócił wzrok zawstydzony.- Od dawna już, ale nie umiałem ci tego powiedzieć. Teraz jestem pewien co czuje i...- nie dane mu było skończyć, gdyż czerwonowłosy przytulił go i mocno pocałował. Tym razem to był pocałunek odwzajemniony z prawdziwej miłości.
******
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top