Rozdział 11

Pierwsze co zrobili na treningu, to chcieli sprawdzić co potrafi ta cała Shena. W końcu jeśli ma grać, ktoś musi wypróbować jej możliwości. Padło akurat na spóźnialskiego Hiroto, który nie dość, że pierwsze wrażenie zawalił po całości, to jeszcze zapomniał jak to wszystko jest ważne dla całej reszty. Ale czego się można spodziewać po człowieku, który myśli tylko o sobie?

- No dobra. W takim razie, Hiroto możesz się popisać umiejętnościami w starciu z Shen.- rzucił Tatsuya, jednak w jego słowach nie było takiej czystej pewności, czy dobrze robi. Szarowłosy spojrzał na niego i westchnął.

- Rozumiem, że to ma być moją kara? Rany, jeszcze się za to zemszczę.- warknął Kira i zajął pozycje. Nie był tym faktem ani trochę zadowolony. Od dawna już nie grał i trochę się mu zapomniało co i jak się robi. Dziewczyna nie bała się ani trochę. Była bardzo pewna siebie, jak na nowiciuszkę. A może tak na prawdę ona już gdzieś grała?

Zaskakujące było to, że Shena grała znacznie lepiej od Hiroto. Z łatwością go blokowała i zabierała piłki. Sprawiało jej to dużą przyjemność. Kira natomiast coraz bardziej się wściekał. Nie znosił przegrywać a w tym momencie po prostu nie miał szans na kontratak.

Tatsuya i pozostali przyglądali się temu widowisku i z uznaniem kiwali głową. Dziewczyna była po prostu genialna i mając ją w drużynie zwiększali swoje szanse na wygraną.

- Jest genialna.- podsumowała ją Reina bacznie obserwując jej ruchy.- Dokładnie wie kiedy przeciwnik przechodzi z ataku do obrony i gdzie ma słabe punkty.

- To fakt.- przyznał jej rację Tatsuya.- Nie jest amatorką jak myślałem.

- Zdecydowanie nie.- poparł kolegę Saginuma.- Jeśli ja będę bronił a ona i ty będziecie strzelać gole, to wygraną mamy jak w banku. Nie ma lepszego układu.

- Tak.- Tatsuya wcale nie był tego taki pewien. W drużynie było więcej niż jeden strzelec. Trzeba o tym pamiętać, aby nikogo nie pominąć. On sam był Ace Strikerem i to raczej nie miało się zmienić. Ale w takim razie co będzie z Hiroto? Chłopak jakoś źle się porusza. Normalnie jak słoń w składzie porcelany. Nie wróży to nic dobrego tak na dobrą sprawę.

********

W końcu ich trening dobiegł końca. Jako pierwszy na murawę padł nie kto inny jak Hiroto. Shena przeciągnęła go przez istne piekło. Musiał jej przyznać, że jest bardzo utalentowana i dobrze wyszkolona. Oczywiście nic jej przecież nie powie. To nie w jego stylu. Odpocznął na ziemi a w tym czasie pozostali podeszli do dziewczyny gratulując jej techniki.

- To było na prawdę coś.- zaczęła Reina i podała jej dłoń.- Jeszcze nie wiedziałam tak precyzyjnie wyprowadzonych ataków. Robi wrażenie.

- Dzięki.- odparła zadowolona dziewczyna.- W końcu miałam sposobność grać z wieloma drużynami na świecie. Wy jesteście kolejnym doświadczeniem. Ale nie powiem, zawiodłam się na nim.- tu wskazała na Hiroto, który powoli podnosił się z ziemi.- Wygląda na takiego, co nie odpuszcza i jest potężny. A tutaj proszę. Istne beztalencie.- traf chciał, że chłopak to akurat usłyszał. Już nie był w nastroju podczas gry, ale teraz to już wkurzył się na maksa. Podszedł do niej i z furią w głosie rzucił.

- Za kogo ty się masz?! To, że mnie pokonałaś to nic nie znaczy! Nie masz wcale świetnej techniki. To zwykły fart i to, że oszukujesz. Nigdy bym tego nie nazwał grą. Ich może i nabrałaś, ale nie mnie. I udowodnie to.- rzucił jej pełne nienawiści spojrzenie i ruszył w kierunku przebieralni. Wszyscy patrzyli za nim lekko zaskoczeni. Nigdy nie widzieli go w takim stanie. Potem swój wzrok przenieśli na czarnowłosą. Ta nie wyglądała jakby się tym przejęła. Wręcz przeciwnie, bawiło ją to.

- No cóż, niektórzy nie potrafią się pogodzić z przegraną. Tak to już jest. Ale nie myślcie, że on ma rację. Nie oszukuje. Na prawdę gram prosto z serca. Mam własne techniki.

- Nikt cię nie obwinia.- podszedł do niej Tatsuya.- On czasami taki jest. Wrócił niedawno do domu i jeszcze się nie zaaklimatyzował. Trzeba mu dać trochę czasu.- dziewczyna pokiwała głową.

- Jasne, ale uważaj, żeby to się nie zwróciło przeciwko tobie. Chyba nie chcesz, żeby twój szanowny kolega Hiroto nagle gdzieś zniknął.- uśmiechnęła się i ruszyła do szatni. Pozostali nie słyszeli już ostatniej wypowiedzi. Shena powiedziała to zdanie dość cicho i tak, aby tylko czerwonowłosy to usłyszał. Spojrzał na nią zaskoczony. Czyżby to było wyzwanie czy zagroza? Kim jest ta dziewczyna, aby dyktować warunki?.

*****

Hiroto siedział teraz w szatni całkiem sam. Wszyscy zdążyli się już przebrać i pójść zająć się swoimi sprawami. On tylko nie miał co robić. Był wkurzony na siebie, że nic prawie mu nie wychodziło. A przecież swego czasu był lepszy od wszystkich ze Słonecznego Ogrodu. Co się więc stało?

Nagle drzwi pomieszczenia otworzyły się, a do środka wszedł Tatsuya. Rozejrzał się a jego wzrok zatrzymał się właśnie na Hiroto. Uśmiechnął się lekko.

- Załamka?- rzucił i podszedł do swojej szafki, która była na przeciwko. Szarowłosy prychnął.

- A jaka różnica? Coś z nią jest nie tak.- odparł i skrzyżował ręce na piersi.- Nie pytaj skąd to wiem. Mam dość dobre przeczucie. Coś z nią jest nie tak. I z tym komitetem. Przecież nie zainteresowali by sie nami tak bez potrzeby. Coś jest na rzeczy i ja to wiem. Nie można im ufać.

- To, że ojciec sam zaproponował te współpracę, to chyba nic złego. Potrzebujemy tera, dofinansowania.- zauważył Kiyama.

- Ale to dziwne. W momencie kiedy się nie powodzi zjawia się światowej sławy linia lotnicza i oferuje pomoc. Może oni na to właśnie czekali? Firma ojca jest przecież znana na całym świecie i nie raz ktoś chciał pod nami dołki kopać. Zawsze jednak wychodziliśmy bez szfanku. Teraz też widzę drugie dno. Ojciec nie może się na to zgodzić. Znajdziemy innego sponsora. Jeszcze nie wiem kogo ale tak trzeba. Pomożesz mi?- tu zwrócił się do kolegi. Ten był zaskoczony. Nigdy nie myślał w ten sposób. Czyli Hiroto śledził ruchy firmy przez cały ten czas. To on im pomagał. Czyżby i teraz znalazł coś, czego inni nie widzą?

- Sam nie wiem Hiroto. Może to zwykły przypadek?

- Nie wierzę w przypadki. To musiało zostać zaplanowane. Coś grubszego za tym stoi. Nikt mi nie uwierzy, póki nie będzie dowodów. Dlatego proszę cię o pomoc. Razem dowiedziemy, że jest to grubsza sprawa nim będzie za późno. Wchodzisz w to?

*********

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top