Życie to nie bajka....
Cześć. Nazywam się Patrycja, a tu opowiem o swoim życiu. Moja mama i mój tata, często się kłócili. Tata pracował za granicą, a mama nie była odpowiedzialna.. ciągle piła paliła biła mnie. A miałam 4latka, miałam starszą siostre, która zawsze starała się mnie obronić jak mama chciała mnie uderzyć. Ale czasem nie miała już siły.. z czasem jak dorastałam i miałam 6lat. To poszłam do przeczkola. Czasami mama mnie odprowadzała do szkoły pijana, a czasami szłam w piżamie bo nie umiała o mnie zadbać.. ale to nie mojej mamy wina poprostu ktoś ją wciągną w naług potem już się dla niej nie liczyłam, czy przyniosę 5, 6, że szkoły miała totalnie wyjebane szczerze to od małego musiałam sobie dawać jakoś sama radę. Bo siostra musiała się uczyć, nie zawsze miała dla mnie czas, a jak już miała to na krótko, bo mama jej kazała się uczyć. A ja byłam sama, ale w końcu poszłam do przeczkola doszła do nas taka jedna dziewczynka, już od początku zaczęłyśmy rozmawiać, super się dogadywałyśmy, ale wszystko zjebałam... przez moje zjebane wychowanie. Którego nie miałam, w wieku 8 lat zaczełam palić. Wciągnęłam się w naług, a chciałam tylko pomuc mojej mamie, ale coś nie pykło. Mineło 2 tygodnie od kłótni, i zaczęłyśmy znowu rozmawiać. Co mnie bardzo ucieszyło, a następnego dnia, przyszły takie 2, do nas do przeczkola. Które były bardzo zazdrosne o nią, ale ja byłam mała i nic nie rozumiałam. Czemu się ode mnie odwróciła, po szkole przychodze do domu. Byłam głodna, a mamy nie było w domu, tylko była moja siostra, która mi gotowała, a na stole leżał list, o treści ja wyjechałam radźcie sobie same przyjadę za 3 dni
Zaczełam płakać, bo chciałam do mam. A moja siostra o mnie zadbała, oglądaliśmy, bawiłyśmy, się śmiałyśmy, się aż w końcu ktoś wszedł do domu, to była nasza mama z jakimś facetem. Która była napita cała rozebrana, nie było mi już do śmiechu... zaczełam płakać, a moja siostra zaczęła krzyczeć na nią, kto to jest i wgl, a ona takie na to wasz nowy tatuś, ja zaczełam jeszcze bardziej płakać, bo chciałam do taty. Zaszła noc, i postanowiłam zadzwonić to taty, powiedziałam, że nie chce tu być, bo jest tu jakiś pan, i chciałam żebyś nas zabrał do siebie, następnego dnia nadeszły moje urodziny, miałam 6 lat, dostałam prezent od mamy, który dalej mam, konika i łoki toki. Był marzec 05 rano mówiłam, mamo wstawaj nie odzywała się zaczełam ją szturchać nie odzywała się krzyczałam nie odzywała się pobiegłam do babci i powiedziałam,że mama się nie rusza, i nie oddycha robiłam jej reanimację i nie oddycha, miałam 6 lat podkreślam.. babcia pobiegła na górę, zadzwoniła na karetkę, wujek mnie wzią na duł, i potem się dowiedziałam że moja mama nie żyje.. pojechałam na kilka dni do babci potem do tej koleżanki z przeczkola, trochę się pozbierałam ale do tej pory nie mogę w to uwierzyć, potem przyjechał mój tata bardzo się ucieszyłam, zabrał nas po kilku tygodniach. A ja ciągle pytałam gdzie mamusia, a tata takie że u aniołków tam jest jej lepiej, zawsze mi to tłumaczył, a ja starałam się go wysłuchać, potem babcia do nas przyjeżdżała i było dobrze, skip tame... miałam 10 lat i przyszłam że szkoły. Szczęśliwa a tata zapłakany mówi że babcia nie żyje.. i znowu się zjebało, znów się ciełam odechciało mi się żyć, aż pojawili się oni BTS, uratowali mi życie, nawet jeśli przez komputer jak widziałam ich filmiki sama się uśmiechałam, potem znalazłam 4 kochane dziewczyny, które kocham nad życie, nie wyobrażam sobie bez nich życia, kocham z nimi spędzać czas, czuje się przy nich bezpieczna i nigdy nie pozwolę żeby im się coś stało.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top