4.
Chłopak przyglądał mi się przez chwilę, ale potem pożył się obok mnie.
-Pamiętasz tego człowieka, który ogłosił się nowym mistrzem Sydney?-kiwnęłam głowę- to jego masz się bać.
-Czemu?- mówiłam spokojnie.
-Jeśli jakieś dziewczyny przyjadą do Sydney, to On od razu je wyłapuje.
-Nie rozumiem.
-Zmusza do prostytucji- otworzyłam szeroko oczy i odwróciłam głowę w kierunku Cal'a, który mi się przypatrywał. Teraz utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy- Zawsze są to dziewczyny, które nie urodziły się w Sydney. Dziewczyna Luke'a jest Hiszpanką, Ashton'a Włoszką, Ty jesteś z Ameryki...
-Jestem Polką- przerwałam mu. Chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem w oczach.
-Przecież twoi rodzie to Amerykanie.
-Może i tak, ale jestem adoptowana, a adoptowali mnie w Polsce. Nie wiem co tam robili, ale jestem im za to wdzięczna.
-Dobrze- szepnął-Ty jesteś Polką, a Ellie pochodzi z Anglii. Dlatego was chronimy, nie chcemy by się wam coś stało.
-Jest was więcej?
-Jest, ale jesteśmy jakby podzieleni.
-Okey- szepnęłam- Na pewno nic mi się nie stanie- Boże, Lily coś ty się zaczęła tak przejmować. Chłopak energicznie przeniósł się nade mnie, jego ręce było po obu stronach mojej głowy.
-Nie pozwolę, żeby coś ci się stało- powiedział i popatrzył na moje usta, jakby czekał na pozwolenie.
-Kochanie, już jes... BOŻE!- nagle w moich drzwiach pojawiła się mama.
-Cholera- szepnął Calum.
Zrzuciłam z siebie chłopaka.
-Cześć mamo- powiedziałam jakby nigdy nic- To jest Calum, chodzi ze mną na motoryzację.
-Dzień dobry-chłopak próbuję się nie zaśmiać.
-Dzień dobry... jak by co jestem w kuchni- i zmieszana wyszła z mojego pokoju, a ja wybuchłam śmiechem razem z Cal'em.
-To ja, już może sobie pójdę- mówi chłopak gdy już się uspokoiliśmy. Moja mina od razu smutnieje, uśmiech schodzi mi z twarzy.
-Przyjedziesz po mnie jutro?- zapytałam.
-Jasne- mówi z uśmiechem Calum i do mnie podchodzi, całuje w czoło- Do jutra- mówi i wychodzi.
-Do jutra- szepczę, ale nie ma go już w pokoju. Słysze tylko jak mówi mojej mamie "Do widzenia" i trzask drzwi.
Przez dłuższy czas myślałam o chłopaku o ciemnych oczach, no cóż muszę przyznać, że jest SEKSI!!! i to bardzo. Po chwili przypomniałam sobie, że miałam wyjść z Ellie do centrum.
Ja: Ellie... to wychodzimy do centrum czy nie?
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Ellie: Jasne, podjadę po ciebie samochodem.
Jeszcze tylko wysłałam jej adres i czekałam.
***
Gdy znalazłyśmy się już w centrum handlowym, obskoczyłyśmy prawie wszystkie sklepy. Kupiłyśmy parę ciuchów.
-Lily.. umówmy się, że jutro ubieramy na uczelnie sukienki- zaproponowała Ellie.
-Hmm.. ja i sukienka.. no nie wiem..
-No proszeee... przyjaciółki robią dla siebie takie rzeczy.
-UGH! No okey-powiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy, przez co dziewczyna podskoczyła i wskoczyła na moją szyję.
Po udanych zakupach dziewczyna odwiozła mnie do domu. Udałam się do pokoju i od razy chwyciłam za telefon.
Ja: Przyjedziesz samochodem?
Cal: Myślałem o motocyklu
Ja: Przyjedź samochodem
Cal: Czemu?
Ja: Dowiesz się jutro. Dobranoc
Cal: Dobranoc
Przygryzłam wargę i poszłam się umyć. Przebrałam się w koszule i położyłam spać.
***
Wstałam o szóstej, nie chcę powtórki z wczoraj. Szybko się umyłam i założyłam bieliznę. Wystawiłam głowę z łazienki by sprawdzić czy przypadkiem Calum nie wparował mi do pokoju. Czysto. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Sukienka hmm. Wybrałam:
Poszłam do łazienki się umalować oraz ułożyć włosy. Już miałam wychodzić gdy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi od mojego pokoju.
-Jestem..- usłyszałam Calum'a- A teraz mi wytłumacz czemu miałem przyj..e.e.e- wyszłam z łazienki, a ciemno włosy zilustrował mnie wzrokiem.
-Dlatego. Ellie mnie namówiła. Aż tak źle, ogólnie nie nosze sukie.e.e- nie dane mi było skończyć ponieważ, chłopak przywarł do mnie ustami. Nie oddałam pocałunku, byłam zszokowana. Cal oderwał się ode mnie.
-Przepraszam, ja nie powinienem-powiedział i zaczął drapać się ręką po karku.
-Nic nie mów- powiedziałam i przywarłam ustami do jego ust, tym razem to on był zaskoczony ale oddał pocałunek po chwili. Miał takie miękkie usta. Całowaliśmy się aż zabrakło nam tchu.
-Chciałem to zrobić od kiedy zobaczyłem cię na wyścigach- powiedział dysząc.
-Jedźmy już.
-Racja.
Opuściliśmy moją posesję i ruszyliśmy na uczelnię.
***
Wysiadłam z samochodu chłopaka i po chwili moje palce splotły się z jego. Uśmiechnęłam się na ten widok.
-To teraz jesteśmy kim?- spytałam.
-Lily.. zostaniesz moją?- zapytał.
-Jeśli ty będziesz mój.
-Już jestem- powiedział i krótko mnie pocałował.
Może i nie znam go za długo, ale to On przecież chce mnie chronić. WoW.. nikt czegoś takiego nigdy dla mnie nie zrobił.
Weszliśmy do budynku. Od razu odnalazłam wzrokiem Ellie. Pożegnałam się z MOIM CHŁOPAKIEM, świetnie to brzmi i poszłam w stronę brunetki.
-WoW.. świetnie wyglądasz- powiedziałam.
-Ja?! spójrz na siebie. Calum'owi na pewno stanął- ostatnie znanie wyszeptała. Wybuchłam śmiechem.
-A Michael'owi na twój widok- również wyszeptałam.
Ellie zrobiła się cała czerwona.
-Ja mu się nie podobam- nagle posmutniała.
-Podobasz.. skoro On nie chce zagadać to ty zagadaj do niego. On po prostu jest nieśmiały- powiedziałam.
Zauważyłam, że chłopak właśnie przechodzi korytarzem obok nas. Szybko pobiegłam za dziewczynę i popchnęłam ją na Michaela. Tan szybko ją złapał. Dziewczyna wysłała mi piorunujące spojrzenie na co ja tylko wzruszyłam ramionami.
***
Jest już po lekcjach, wracam samochodem razem z Cal'em i znowu śpiewamy piosenki Nirvany.
Chłopak wchodzi do mnie do domu.
-Chcesz coś zjeść?- pytam.
-Jasne.
Wzięłam się za robienie naleśników, bo to mi wychodzi najlepiej.
Gdy już były gotowe podstawiłam je chłopakowi pod nos. Szybko zjadł wszystkie.
-Świetnie gotujesz- mówi.
-Naleśniki nie robią ze mnie mistrzynię kuchni- zauważam.
-Dla mnie jesteś.
-Czy mi się wydaje, czy zmieniamy się w słodką parkę.
Chłopak zrobił tylko jeden wielki grymas na twarzy z czego się zaśmiałam.
Rozmawialiśmy różnych głupotach puki moja mama nie wróciła.
Pożegnałam się z Calum'em buziakiem i wróciłam do kuchni.
-To twój chłopak- spytała mama.
-Tak- powiedziałam uradowana.
Udałam się do swojego pokoju, umyłam oraz przebrałam i udałam się do krainy Morfeusza.
_______
:)
Chyba spieprzyłam.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top