rozdział 29 część II
Dzwonie do Farida.
-Hej.
-Cześć. Co tan skarbie?
-A dobrze. Dzwonie do Ciebie z wiadomiścią że w poniedziałek wszyscy wybieramy sie do laboratorium. Fajnie prawda?
-Och, to super. Może wreszcie sie czegoś dowiemy.
-No właśnie! Teraz przeprosze Cię, ale musze zadzwonić do reszty żeby przekazać tą wiadomość.
- Spoko. Masz czas jutro by wyjść z swoim chłopakiem fo kina i na lody? Oczywiście ja stawiam.
-Pewnie. To do jutra. Pasuje Ci na 18 ?
-Dobra. To pa skarbie.
~~~~~~~Amelkia~~~~~~~
Siedze i czytam książke zajadając żelki, kiedy drzwi od mojego pokoju otwierają sie, a w nich staje moja przyjaciółka. Ponieważ widze na jej twarzy uśmiech jakiego od dawna nie było, pytam zaciekawiona:
- Hej, co ty taka wesoła?
- A bo widzisz... MÓJ TATA SIE ZGODZIŁ!
-Na serio? Matko, to świetnie. Kiedy jedziemy?
- W poniedziałek z samego rana, dla tego też zapraszam Cie na noc z niedzieli na poniedziałek. Pasuje Ci?
-Pewnie. To jesteśmy umuwione, a teraz siadaj, częstuj sie naszym ulubionym przysmakiem, a ja poszukam jakiegoś ciekawego filmu.
~~~~~~Neyla~~~~~~~
-Dobra, musze lecieć.
- Co? Dlaczego?- pyta moja przyjaciółka z zdziwieniem wypisanym na twarzy.
-Musze zadzwonić jeszcze do Gwina, Rose i Belli, żeby powiedzieć im że w poniedziałek jedziemy.
- To czemu nie możesz tego zrobić u mnie w domu?
- W sumie nie wiem. Po prostu nie chce Ci przeszkadzać. Pewnie masz coś do zrobienia, albo chciałabyś dokończyć książke...
-Nie, a nawet jeśli to te zajęcie może sie okazać jeszcze lepszą zabawą!
- Co masz na myśli?- Szczerze mówiąc czasamie boje sie jej pomysłów. Na przykład wyjazd do laboratorium też był jej pomysłem.
- JA mogłabym zadzwonić do tych osób, udawając twój głos, przy okazji informując ich o planach na poniedziałek.
-Ok. Ale bedzie ubaw!
**rozmowa z Gwinem**
-Halo.- mówi Ami przytykając rękoma nos by zmienić głos.
- Tak słucham.-w słuchawce rozlega sie głos naszego przyjaciela.
- Witaj Gwin. To ja Neyla- przy tym słowie mało nie wybuchła śmiechem-Mam taką wiadomość. Otóż mój tata zadecydował że możemy jechać do laboratorium. W poniedziałek o godzinie 5 wszystcy wyjeżdzamy. Jak sie spóźnisz nie czekamy na ciebie. Rozumiesz aluzje?
-Yy... Po pierwsze: jesteś chora? A po drugie: JAK TO O PIĄTEJ WYJAZD?
-Odpowoedź na pytanie nume jeden: nie, Neyla nie jedt chora tylko rozmawiasz z Amelką, a po drugie tak na serio wyjazd o dziesiątej. Jak byś mógł przekaż wiadomość Rose. Pa
-Yy... Co? Ale...- Po tych słowach Ami sie rołączyła, a my obie wybuchnełyśmy gromkim śmiechem. Tak samo wiadomość została przekazana Belli, która zareagowała dokładnie tak samo. Po telefonach ruszyłam w droge powrotną do domu, po czym od razu zasnełam. To był wyczerpujący dzień.
(Poniedziałek, Neyla)
Bip, bip, bip...
- Uch... Wstałam! Tak, możesz przestać dzwonić! Ech... Sam sie nie zamkniesz? Dobra, a więc pomoge Ci.
- W końcu zwlokłam sie z łóżka i walnełam z pięści mój budzik. Przez odgłos uderzenia obudziła sie też moja przyjaciółka.
-Ała... - Jękłam z bólu. Stojąc przed szafą i zastanawiając sie co ubrać na wycieczje do laboratorium,usłyszalam pukanie, a później skrzypoienie moich drzwi.
-Hej gotowe na zwiedzanie laboratorium?- Powiedział po czym dodał. -Ubierzcie sie jakoś luźno. Na przykład ty, Neyal w tą bluze i te spodnie- powiedział podając mi moją różowo-szaro-czarną bluze razem z spodniami w tym samym kolorze .
-Skoro tak mówisz... -powiedziałam i odebrałam zestaw z jego rąk.
- Ma pan racje. Neyla świetnie wygląda w dresach. - Na te słowa wziełam jeszcze ręcznik i szczotke zmieżając do łazienki. Kiedy umyłam sie i wysuszyłam włosy ubrałam sie i zeszłam na dół, na śniadanie. Po zjedzeniu, wstąpiłam na góre po telefon i wsiadłam razwm z Ami do samochodu czekając na tate. Po drodze wstąpiliśmy po pozostałych, po czym ruszyliśmy by odkryć tajemnice, tajemnice zdobywania mocy.
Ten dla mnie długi, acz spóźniony rozdział dedykuje mojej najlepszej przyjaciółce Write658 która zawsze mnie pociesza trudnych chwilach, która mimo iż mieszkamy dalej od siebie zawsze znajdzie czas żeby ze mną popisać, która również zwierza sie mi ze swoich problemów czym pokazuje że mi ufa, która ma takie same zaintetesowania jak ja, która pisze wspaniałe thilery takie jak ,,Sekret Poszukiwanej" , która zwracam mi uwage na błędy w rozdziałach ale zwraca też uwage na ich plusy, która rozumie to że jestem wariatką, i że mam szalone pomysły. Mati dziękuje ci za wszystko, ale przede wszystkim za to że jesteś. 😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top