rozdział 2

Przez sen Neyla usłyszała jakieś dźwięki. Obudziła się. To był jej budzik. - Trzeba wstawać! - Powiedziała Neyla rozciągając się. Zajrzała do szafy. Wybrała czerwoną tunike i czarne leginsy. W końcu czerwony to jej ulubiony. A czarne spodnie wybrała bo po prostu pasowały. Spojrzała w lustro. Zobaczyła tam dziewczynę z długimi podpalonymi na pomarańczowo włosami (które w czasie wypuszczenia ognia robimy się jaśniejsze) i czarnymi oczami. Wypuściła ogień. Wielki jęzor ognia stawał się wciąż większy i większy. W końcu zgasł. Jeszcze 5 lat temu nie umiała tak dobrze panować nad ogniem chociaż na razie miała nad czym panować. Zeszła na śniadanie, umyła zęby, wzięła plecak i wyszła z domu. Weszła do szkoły, zmieniła buty i obojętnie usiadła przed klasą. Obok niej usiadła dziewczyna. Była brunetką i włosy sięgały jej do pasa. - Cześć - Powiedziała nieznajoma - Mimo że wczoraj wszyscy się przedstawiali to nie zwróciłam uwagi jak ty masz na imię.... A wydajesz się miła. Przypomnisz swoje imię?
- Ja mam na imię Neyla. A ty jesteś chyba Amelia tak?
- Tak. Zapoznałaś się z kimś z naszej klasy? Ja trochę osób już znam i jeśli ty nikogo nie znasz to mogę Cię przedstawić kilku fajnym osobą. Chcesz?
- Oki. Z chęcią kogoś poznam.

Piszcie komy!! Piszcie co poprawić i co wam się podoba. Jak myślicie jak dalej potoczy się ta historia?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top