rozdział 12

Po powrocie z łyżew Neyla zmęczona padła na łóżko. Dwa razy musiała ukrywać się w łazience żeby ręce nie wybuchły z bólu ognia. Ku jej smutku telefon dalej zachowywał się niepokojąco cicho. Martwiła się o Lole. W końcu to jej przyjaciółka. Pierwsza oprucz rodziców wiedziała o mocy i ciągle jest niezastąpiona mimo poznania Amelki. Każda z nich jest wyjątkowa. Postanowiła że nie będzie dłużej czekać. Zadzwoni do niej. Pogada z nią jak z prawdziwą przyjaciółką. Zwierzy jej się. Powie że czuje że coś jest z nią nie tak i ze się o nią martwi. Ale co będzie myśleć co powie. Zadzwoni do niej i będzie improwizować. Wykręciła numer Loli i zadzwoniła. - Halo? - Usłyszała głos Loli. Jeszcze był zadowolony. Lecz kiedy Neyla powiedziała kto dzwoni głos ten natychmiast się zmienił. Nie była to dobra zmiana.

Obudził się o 9. - Dość wcześnie jak na mnie i na weekend. - Powiedział sam do siebie. Zaraz mu się przypomniało po co tak ,,wcześnie " wstał. Miał zrobić to nad czym myślał do 1 w nocy. Miał wszystko obmyślone i od razu jak się ubrał wziął się do roboty. Na błękitnej kartce napisał : Neyla! Dzięki za rady co do nieśmiałości. Bardzo mi pomogły! Teraz rozumiem czemu w tamtej szkole nikt się ze mną specjalnie nie zdawał. Jeszcze raz dzięki za rady. W tej klasie dzięki śmiałości mam wiele fajnych kumpli. Jestem ci bardzo wdzięczny i na pewno jakoś się zrewanrzuje.
Anonimowy

~~~~~~~~~~~~

Domyślacie się kogo to perspektywa? Kto pisze list do Neyli z podziękowaniami? Piszcie dalej swoje zdanie na temat mojej książki i czy mam pisać nową. Jeśli tak to na jaki temat. Piszcie i dzięki za tamte komentarze.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top