2

Monsta X zapoznało nas z Twice, dzięki czemu bardzo zaprzyjaźniłam się z Tzuyu. Odwiedzi nas dziś w dormie.

Kiedy przyszła, zaproponowała wspólne zakupy. Mnie to pasuje. Zabieram ze sobą Wonho, żeby kupił moją obiecaną zamrażarkę.

- Czekajcie ja też jadę! - zatrzymał nas Hyungwon.
- Po co? -spytałam.
- Muszę kupić szalik.
- Wiesz, że jest lipiec?
- Wiem, a co?
- Nic, tylko tak pytam.

Razem z Tzuyu szukałyśmy kosmetyków. Gdy skończyłyśmy, poszłyśmy szukać Hyungwona, który jak się okazało wciąż nie znalazł odpowiedniego szalika.

- Co tak długo?
- Po prostu wcześniej znalazłem idealne buty na Lenę w dziale dziecięcym. - powiedział nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.

Nagle zadzwonił mój telefon

- O wilku mowa - zobaczyłam, że to Lena i odebrałam.

- Hej, czemu tak długo was nie ma?
- Bo Hyungwon był bardziej zajęty śmianiem się z twoich stóp, niż kupowaniem.

Hyungwon spojrzał na mnie z wyrzutem i z przerażeniem. Prawdopodobnie wiedział już, jak bardzo ma przejebane.

- Przekaż mu, że zadbam o to, by mieścił się w bokserki xs. Kupiłam ładny scyzoryk.
- O jaki kolor?
- Różowy.
- Uuu nieźle, dobrze przekażę mu. Niedługo wracamy.

- Jak bardzo mam przejebane?- spytał przerażony Hyungwon, który prawdopodobnie rozważał już ucieczkę z kraju.
- Powiedziała, że utnie ci kutasa.

Hyungwon tylko złapał się za krocze, i odszedł do kasy z białym szalikiem.

Wszyscy bezpiecznie dojechaliśmy do domu, a co najważniejsze moja zamrażarka.
Weszliśmy do domu i pierwsze co zobaczyliśmy, to bezlitosne spojrzenie Leny i jej różowe ostrze w rękach.
Hyungwon tylko jęknął i schował się za Wonho. Ja i Tzuyu poszłyśmy do salonu, podczas gdy tamta dwójka biegała do okoła Hoseoka, któremu już powoli zaczynało się kręcić w głowie.

- To nie tak jak myślisz! Kupiłem ci buty! -odezwał się w wreszcie.
Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na niego podejrzanym wzrokiem.
- Jakie?
Chłopak wyciągnął z pudełka śliczne różowe trampki z cekinami.
Pasowały idealnie. Dziewczyna przytuliła Hyungwona i ucałowała go w policzek.

Obudziłam się o trzeciej w nocy. Czułam, że już nie zasnę. Poszłam po szklankę wody do kuchni i przypadkiem potknęłam się o jakieś zwłoki.
Minhyuk natychmiast się obudził i pomógł mi wstać. Nawet boję się spytać czemu śpi w kuchni na podłodze.
Stwierdziliśmy, że i tak już nie zaśniemy, więc zaproponowałam, żebyśmy zatańczyli do losowych piosenek.
Bardzo dobrze wychodziły mu układy girls bandów. Ja za to jestem mistrzem jeśli chodzi o układy Shinee. Nagle usłyszeliśmy 'trespass'. Minhyuk stał chwilę zamyślony, jakby się nad czymś intensywnie  zastanawiał.

- Co to za piosenka? - spytał po chwili.
- Twoja debilu! - patrzyłam na niego z niedowierzaniem, a on wyglądał jakby pytał zupełnie poważnie.
Spojrzałam na zegarek i okazało się, że tańczymy już 2 godziny. Nic dziwnego, że nie pamięta własnych piosenek. Na pewno jest wykończony.

- Chodźmy już spać. -powiedziałam, na co Minhyuk od razu położył się na dywanie i zasnął. Więc tak to działa. Zasypia natychmiastowo i nie zważa na to gdzie to robi. Sprytnie.

Poszłam do swojego pokoju i położyłam się. Minhyuk potrafi zasypiać kiedy chce i gdzie chce, a jaką ja mam supermoc? Mózg męczył mnie jeszcze chwilę myślami, po czym zasnęłam wtulona w koc.

= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

Wróciłam z kolejnym rozdziałem. Chyba troszeczke dłuższym. Czy tylko mnie wena dopada w nocy, przez co nie mogę spać?
Jeśli rodział ci się spodobał, zostaw ☆☆☆ i komentarz.
Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top