21

Odłożyłam filiżankę na spodek. Wypiłam już pół kawy, a osoba, z którą byłam umówiona już dwadzieścia minut temu, nie miała zamiaru się pojawić. Pracownicy SM patrzyli na mnie z zainteresowaniem. Nie dziwię się im, osoba z zewnątrz siedzi od dłuższego czasu w zamkniętej kawiarni SM i monotonnie pije kawę. Z pewnością w ich głowach pojawiły się już setki pomysłów na to, po co tu przyszłam.

-Sorry za opóźnienie, trening - powiedział siadając przede mną.

-Po co chciałeś, żebym przyszła do SM? - zapytałam z nieukrywaną złością. Najchętniej rzuciłabym w niego filiżanką, z której piłam kawę.

-Sprawa jest dość prosta - powiedział i położył na stoliku talerzyk z pączkiem. - Powiem prosto z mostu, chciałbym umówić się z twoją przyjaciółką - powiedział, a ja zachłysnęłam się powietrzem. Dobrze, że nie piłam w tym momencie kawy, bo cała poleciałaby na twarz Sehuna.

Wzięłam głęboki wdech powstrzymując się tym samym od krzyku na całą kawiarenkę.

-Po co ci ja do tego? - zapytałam i założyłam nogę na nogę. - Chyba twoje ego powinno ci wystarczyć jako postać, która będzie trzymała cię za rączkę, gdy będziesz robił z siebie idiotę przed moją specyficzną przyjaciółką.

-Nie chcę, żebyś trzymała mnie za rękę - warknął ze złością i przymknął powieki. Zapewne w myślach zaczął liczenie do dziesięciu.

Uśmiechnęłam się lekko. Raz na jakiś czas pokazuje się ta moja wredna natura. Przy takim człowieku wolę mieć kontrolę nad przebiegiem rozmowy.

-W takim razie czego ode mnie oczekujesz? - spytałam zakładając nogę na nogę.

-Żebyś doprowadziła do mojego spotkania z nią - wyjaśnił niezwykle spokojnie, a ja tylko przyjrzałam się jego twarzy doszukując się jakiegoś podstępu.

-To nie takie proste - powiedziałam i rozejrzałam się po sali. - Biedna Rin jeszcze nie wyleczyła się z poprzedniej wielkiej miłości.

Oh Sehun wydawał się zdziwiony moją argumentacją. Może i moja przyjaciółka nie należała do tych, co kochali długo i nad życie, jednak J-Hope został w jej głowie do dnia dzisiejszego. W końcu o żadnego byłego nie pytała, tylko o niego.

-Uważasz, że Rin nie jest osobą, która może się szczerze zakochać? - spytałam spodziewając się, że chłopak puki co nie zajmie głosu.

-Nie spodziewałem się, że ktoś już tego dokonał - powiedział wyraźnie zdziwiony. - Kto to?

-J-Hope z BTS - odpowiedziałam, a Sehun zaśmiał się szyderczo. Jak już dawno sobie myślałam. Złośliwy człowiek.

Patrzyłam przez jakiś czas na chłopaka, aż w końcu do mojej głowy wpadł genialny plan. Ile to razy NaoRin wystawiała mnie w takich sytuacjach? Może teraz ja powinnam trochę zająć się złośliwością wobec niej. Od, taka prawdziwa przyjaźń.

-Wiesz co - zaczęłam i położyłam torebkę na kolanach. Zaczęłam w niej szukać mojego telefonu. - Rin jest też bardzo zajęta, sesje i te sprawy... - kontynuowałam przewalając kolejne rzeczy w torebce. - Ale dam ci do niej numer.

W końcu znalazłam upragnionego IPhone'a. Numer dziewczyny był w priorytetowych, więc nie musiałam długo szukać. Przesłałam go na numer Sehuna.

-To na pewno jej numer? - W jego głosie było słychać niedowierzanie.

-Tak, tylko pisz po dwudziestej, wcześniej i tak nie odpisze - podpowiedziałam i zaczęłam się zbierać.

Pożegnałam się z chłopakiem zwykłym pomachaniem dłonią do niego i szybko wyszłam z wytwórni SM. Przetarłam dłonie z fascynacją, przy czym wyglądałam trochę jak modliszka. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki.

-Halo? Rinnie? Jeżeli napisze do ciebie nieznany numer to nie odpisuj i daj mi znać!

-Co? Jessica? Jaki numer?

-No nieznany! - odpowiedziałam ledwo powstrzymując parsknięcie śmiechem. - O dziewiętnastej jesteś u mnie, wszystko ci wyjaśnię!


Rozdział zbyt późno i jakiś nijaki, ale nic nie chce ze mną współpracować :/

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top