18

Pokiwałam głową z niedowierzaniem, gdy zobaczyłam Sehuna przeglądającego telefon. Wypuściłam powietrze z ust ze świstem. W porę przede mną stanął Do. 

-Cześć, jak samopoczucie? - zapytał kierując wzrok tam, gdzie patrzyłam ja. - Nie musisz się dziś nim denerwować, obiecał, że będzie grzeczny - zaśmiał się i gestem dłoni zaprosił na kanapę. - Przygotowania jeszcze trochę zajmą.

Usiadłam z niechęcią wpatrując się w chłopaka. Szybko jednak moją uwagę przyciągnął Baekhyun i Chanyeol. Nic więc dziwnego, że tak szybko zleciał czas. Nim się obejrzałam, byłam w połowie sesji, a ci dwaj byli moimi idealnymi towarzyszami. Nigdy wcześniej nie śmiałam się tak głośno i tak szczerze na jakiejkolwiek sesji. 

-Przerwa? - zapytał fotograf wymownie na mnie patrząc, a ja jedynie wzruszyłam ramionami.

-A ktoś jej potrzebuje? - zapytałam uśmiechając się do chłopaków. Gdy zgodnie pokiwali głowami na boki znów zaczęliśmy pozować. 

Patrząc na te dwie sesje z EXO jedno mogę przyznać. Wczoraj było profesjonalnie i gustownie, dziś dużo bardziej śmiesznie. Sehun rzeczywiście nic takiego nie zrobił. Przez większość sesji po prostu obserwował czasem uśmiechał się pod nosem, ale nie prowokował. 

Przed dwudziestą fotograf podziękował nam za współpracę. Po ogarnięciu się, w towarzystwie chłopaków udałam się na parter budynku i tam czekała na nas niemiła niespodzianka.

Przed drzwiami czekał na nas tłum nastolatek ubranych w ubrania z logo EXO. Ochroniarze pilnowali, by żadna nie dostała się do środka, jednak miałam jedną pewną myśl - to nie były normalne fanki. To te dzikuski, które są w stanie włamać się gdziekolwiek, by wiedzieć, co dzieje się z ich idolem. 

Przez chwilę staliśmy w budynku w zasadzie nie wiedząc co zrobić. W końcu dostałam wiadomość, jak się okazało, od Jungkooka. 

'Czekam za rogiem w aucie'

Do środka przedostawały się piski nastolatek i nawoływania, by chłopaki wyszli do nich na zewnątrz. 

Pierdolnięte gówniary.

W końcu ochronie udało się tak przelokować tę dzieciarnię, że udało się otworzyć drzwi bez używania jakiejś specjalnej siły. Powoli zaczęli robić nam przejście i doprowadzili nas do vana chłopaków. Po drodze oczywiście słyszałam obraźliwe teksty pod moim adresem, tak jakbym dobierała się do każdego znanego chłopaka na tej planecie. 

-Jungkook na mnie czeka - powiedziałam do Suho, który tylko rozejrzał się bezradnie po tłumie. 

-To niech lepiej stąd ucieka, jedziemy do SM - powiedział i gestem dłoni nakazał mi wejść do samochodu, który chwilę później ruszył. Wyjęłam telefon i napisałam chłopakowi, żeby pojechał pod SM.

Na swoje nieszczęście musiałam usiąść koło Oh Sehuna. Gdy reszta zajęła się sobą, on zaczął wywiercać mi dziurę w policzku. 

-Coś z tobą nie tak? - zapytałam odwracając wzrok od telefonu. Chłopak nie odpowiedział od razu. Zblokowaliśmy wzrok i patrzyliśmy na siebie z mordem w oczach. 

-Zastanawiam się, co ty w nim widzisz... i vice versa, z resztą nie ważne - powiedział i nachylił się do mnie. 

-Do czego ty zmierzasz, człowieku? - zapytałam wrzucając telefon do torebki. 

-Do niczego konkretnego - odpowiedział i jak gdyby nigdy nic, odwrócił wzrok z powrotem w kierunku szyby. 

Nie wiem, co tu się właśnie stało, ale w końcu zatrzymaliśmy się pod chyba największą wytwórnią w Seulu. Suho otworzył drzwi i niczym prawdziwy gentelmen pomógł mi wyjść. Zaraz za nami zatrzymało się białe audi Kooka. Uśmiechnęłam się do siebie. 

Pożegnałam się z chłopakami dziękując im również za współpracę i miałam otwierać drzwi samochodu, jednak zatrzymał mnie Sehun.

-Mam dla ciebie propozycję - powiedział, a ja odsunęłam się od niego. 

-Spasuję - powiedziałam, w tym czasie Jungkook wysiadł z samochodu. To spowodowało, że Oh rzucił mi tylko krótkie spojrzenie i odszedł do drzwi budynku. 

-Co on chciał? - zapytał, a ja wzruszyłam ramionami i wsiadłam do samochodu. Minutę później jechaliśmy przez miasto. - Nadal jesteś zła?

-Nie - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem. Jeon delikatnie pomasował moje udo i skoncentrował się na prowadzeniu samochodu, ja za to wsłuchałam się w piosenkę z radia. 

Chłopak zatrzymał się przy bramie, a ja zanim wyszłam, spojrzałam na niego.

-Niedziela tylko dla mnie - zastrzegłam sobie pokazując na niego palcem. Chłopak uśmiechnął się i pokiwał głową. Nim opuściłam samochód, subtelnie pocałowałam go w usta. 

Gdy przeszłam przez bramę, odwróciłam się, żeby zobaczyć jak chłopak odjeżdża. 

Weszłam do domu i już w progu przywitała mnie uśmiechnięta mama. Uniosłam nieco brwi ku górze, bo jeszcze nigdy nie stała nade mną, gdy zdejmowałam buty.

-Coś się stało? - zapytałam, jednak kobieta nie zamierzała odpowiadać. Powoli wstałam i przekręciłam głowę na bok.

-Masz prezent - powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi nieco mrużąc przy tym oczy. 

-Słucham? - zapytałam, jednak mama złapała mnie za rękaw jeansowej kurtki i pociągnęła do salonu, w którym stał duży bukiet róż w trzech moich ulubionych kolorach: krwistej czerwieni, bieli i czerni.

Tada... Kolejny rozdział! Jak wam się podoba? Sehun jeszcze odegra jakąś rolę w tym ff, macie pomysł, co zrobi? Czekam na wasze komentarze <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top