38. Gta

-Tomek...ja za dobrze Cię znam.
-ale przecież....on Cię skrzywdził.
-Działowy....zemsta nie jest dobrą drogą. Tym bardziej zemsta, która NIE MOŻE SIE UDAĆ!
-okej okej już wracam
Troche później
Gdy tylko otworzyłem drzwi Ami rzuciła sie na mnie.
-czyli jednak posłuchałeś. Martwiłam sie o ciebie chujku!
-a skąd taka pewna, że posłuchałem?
-jakbyś nie posłuchał to Cię by tu nie było.
-dzięki za wiarę we mnie.
-no wiesz to nie Gta, że masz szanse SAM pokonać 501 wrogów.
-dobra uważaj bo sarkastometr wzrośnie tak, że gargamel Cię wyczuje. -.-
-cieszę że jednak masz odrobinkę mózgu i zawróciłeś.
-a ja sie cieszę, że przypomniałaś sobie wszystko.
-dobra chodź, bo mnie brzuch napierdala
-rodzisz?
-nie?
-masz okres?
-jestem głodna debilu! Nic nie jadłam przez pare dni!
-to chodź. A tak wgl gdzie Nikola?
-pojechała już. Przecież mieszka daleko.
-aaaa spoko.
Troche później
Śmialiśmy sie, jedliśmy i oglądaliśmy TV.
"Angelika M. zmarła na terenie więzienia. Była ona znana z największej liczby nieudanych prób ucieczki. Ta była jej ostatnia. Znalazła ona linę, po której chciała zjechać przez okno jednak przez nieumiejętne związanie jej spadła i WYZIONĘŁA DUCHA"
-Heh i może jeszcze "Władze są zbulwersowane, gdyż była to najdroższa deska na świecie"-Ami parodiowała
-jeden problem z głowy
-a co bedzie teraz z Atorem...no i Maxem?
-nie ma co sie martwić na zapas.
-a co jak zaatakują?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top