22. Tomek. W. Torbie

Tam był laptop i jakieś kabelki....Aha nie no spoko..pewnie chciał sobie...no nie wiem....porobić grafikę(on jest grafikiem) w parku czy coś....nie wiem.
-po co Ci laptop?
-bo wiesz.....-mówił nie spokojnie-bo...O! Bo ja potem będę robić grafikę w kawiarni i potrzebny mi ten laptop...baaaardzooo potrzeeebny-czuje, że on kłamie...ale nie będę wnikać.
Pół godziny potem
Rozmowa nam się nie kleiła. Próbowałam tamować nie zręczną ciszę no, ale nie mogłam..jakoś nie miałam wspólnych tematów do rozmowy z nim...to dziwne....z Tomkiem nigdy nie było takiej ciszy...właśnie...z Tomkiem ://////
-dobra Ami ja muszę już iść bo...
-nie tłumacz się.
-okej to paaa kocham.
-kocham.
I wyszedł. Zostawił mnie samą ze swoimi myślami.
Miesiąc później
Oglądałam film Tomka. Biedulka znowu ma drame z Atorem...widziałam jaki jest smutny....jak ja bym chciała go przytulić....STOP Ami! On Cię zranił!....no ale....żal mi go.....ale Ator od dawna wydawał mi się dziwny....tak jakby tylko chciał się wybić na gimperze. Nie rozumiem Tomka...ja bym nie mogła się z nim przyjaźnić....on jest dla mnie....za sztywny....
Nudziło mi się wiec zaczęłam przeszukiwać internet. Dostałam maila z załącznikiem do strony i opisem:
"Ami prosze obejrz to. Sprawa jest straszna"
Otworzyłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top