ZATRZYMANO SERCE
Przypadek I
Chwilę później...
Kiedy skończyłam modlitwę, podeszłam do plecaka. Moje nogi były całe we krwi, ledwo się na nich trzymałam. Byłam zmarznięta. Moja skóra była blada, ręce lodowate, a oczy same mi się zamykały.
Wyciągnęłam z plecaka kawałek metalu. Kilka razy obróciłam go w rękach i pomyślałam- Czas zacząć...
Przyłożyłam żyletkę do mojej skóry, zamknęłam oczy i to zrobiłam. Krew lała się niemiłosiernie. Spływała po moich palcach i skapywała na kamienie.
Nie czekając na powolną śmierć zrobiłam jeszcze pare cięć na dwóch rękach, a następnie przyłożyłam narzędzie do tętnicy szyjnej i szybko spowodowałam krwotok.
Bicie serca zwalniało, a po chwili zostało zatrzymane...
Przypadek II
Ten sam czas...
Dziewczyna zasnęła szybko. Lekarze robili to co mieli do roboty do czasu, gdy dostała ataku padaczki.
Musieli przerwać operację. Popełnili największy błąd w życiu. Reanimowali dziewczynę z nie kontrolowaną dziurą w brzuchu.
Serce przestało bić w 2 minucie reanimacji.
Przypadek III
Ten sam czas...
Popatrzyłam w dal, wzięłam wdech i puściłam barierkę. Ktoś próbował mnie złapać, ale nie zdążył.
W plecaku schowana była tylko koperta. Koperta ze zdjęciami i testamentem.
Spadałam szybko. Nim się obejrzałam moje ciało zostało nabite na szpiczastą skałę...
Wylew krwi. Śmierć natychmiastowa.
PrzypadekIV
Ten sam czas...
Patrzyłyśmy sobie w oczy. Moja matka kazała mi wziąść jej torebkę i w domu otworzyć.
Wiedziałam, że umiera. Nie chciałam tego. Była dla mnie taka dobra...
Ostatni raz dotknęła mojego brzucha. Następnie jej ręka opadła bezwładnie, a ja nadal liczyłam na to, że się obudzi...
Śmierć w wyniku ostrego zapalenia płuc.
Przypadek V
Ten sam czas...
-Mamo prosze, pomocy!-darłam się nie myśląc o tym co moge zrobić.
Mama zadzwoniła na pogotowie, a ja reanimowałam Ale. Moje dłonie drżały, traciłam siły, prosiłam mame o pomoc...
Kiedy ratownicy przyjechali, od razu zaczeli ją reanimować. Jednak wtedy powiedzieli, że muszą zabrać ją do szpitala.
Bałam się...
Zgon nastąpił podczas dojazdu do szpitala. Przyczyna nie wyjaśniona.
Przypadek VI:
Ten sam czas...
Ocknęłam się w ciemnym pomieszczeniu. Byłam przypięta pasami do łóżka, a moja głowa...
-Szczypce i woreczek. Wyciągamy tasiemca.-usłyszałam głos z nad głowy.
Były to ostatnie słowa jekie usłyszałam...
Śmierć w wyniku odwodnienia i gwałtownego spadku wagi.
Przypadek VII
Ten sam czas...
Siedziałem przed blokiem operacyjnym. Czekałem...
Na co?
Na wiadomość, że on żyje. Nigdy go nie lubiłem, ale traz...
-Przykro mi-powiedział lekarz ściągając niebieskie rękawiczki.- Państwa syn nie żyje...
Śmierć z niewyjaśnionych dotąd przyczyn...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top